Jak sądzicie Elizabeth odnajdzie główny dom stwórców a David będzie chciał ją zabic i zeslac
stwórców aby zniszczyli ziemię ?
Ciężko coś wykombinować, bo "Prometeusz" też pozostawił więcej pytań niż odpowiedzi.
Kurcze, ja się boję wariantu z odwiedzinami na macierzystej planecie Space Jockey'ów. Pozostawiając na chwilę fakt istnienia serii Alien - w Prometeuszu widzimy (wiele-niewiele), jeszcze mniej z tego co widzimy rozumiemy, aż tu nagle w kontynuacji bohaterka trafia do "Raju" i wszystko ma się wyjaśnić?? Słabo ....
Lepiej powoli, konsekwentnie ( i z uwagą na późniejsze wydarzenia (ALIENy)) budować historię i genezę jockey'ów-alien'ów-ludzi, niż w ramach wyjaśnienia dla niekumatej i żądnej tylko odpowiedzi części widowni wywalić przysłowiową "kawę na ławę" i obedrzeć tym samym legendę z całej tajemniczości i oryginalności.
Nie mam pojęcia w jakim kierunku może to pójść .... oby nie w tym wariancie szybkim i łatwym....
nie wiem w jakim stopniu Scott odpowiada za jakość scenariusza, ale jak powiedział Lindelof - jest wielu scenarzystów, którzy by mogli ten ciężar udźwignąć.
Wiek Ridley'a nie ma tu chyba znaczenia. Franczyza (nie cierpię tego wyrazu) jest chyba zbyt ważna, żeby zamknąć sprawę w kolejnym filmie. Swoją drogą, nie pierwszy raz już, polecam "The Furious Gods: Making Prometheus" - bardzo fajny dokument, dzięki któremu widzimy proces powstawania filmu i udział reżysera w całym przedsięwzięciu. Wszędzie tylko psy wiesza się na reżyserach, a przecież nie tylko oni filmy tworzą...