Widze ze bardzo musiał ci się ten film niepodobać, skoro specjalnie założyłeś dziś konto żeby go ocenic.

My dziękować że ty przybyć z inna planeta tylko by nas ostrzec.

Jakie poprzednie części debile to osobny film ignorancie

Racja. Ten film nie mówi o Xenomorphie tylko mówi o Istotach które tworzą życie.

Dokładnie tak tylko media tylko media rozdmuchały że to niby Obcy.. widziałeś już Mazurian CAM ENG ?

Luknęłem na online. Ruskie video + eng dźwięk. No ale może masz coś nowego?:)

Właśnie o to mi chodziło :P szkoda że ta końcówka jest ucięta

Ten film jest strasznie okrojony.Na przykład Shaw ma siekiere i raptownie jej nie ma. Czekajmy na wydłużoną wersję. Może inni wtedy ten film zrozumieją...

Szukam info czy Ridley coś wspomina o Prometeuszu 2. Niby Prometeusz to tylko początek....

fajnie, że oceniacie film kręcony w ruskim kinie suszarką do włosów
prawdziwe kinomaniaki

Joleke22 widac ,ze cos przeszkada ci w przyjmowaniu wiadomosci .Jesli tu jestes to chyba nie po to ,zeby pisac o ludziach debile tylko o filmach.ale to swiadczy tylko ze cos z toba jest nie tak czy nie powinienes juz udac sie do lekarza .

Jak nie masz pojęcia o czym piszesz to nie zakładaj nowego tematu bo wychodzisz na debila.

W tym filmie nie ma miejsca dla Obcego i moim zdaniem bardzo dobrze. Oprócz kilku wad film jest naprawdę dobry. Sam rozważając jego plusy i minusy dałem mu mocną 8.

Nie wiem jak niektórzy mogą powiedzieć że jest o wiele gorszy od takiego AVP....

AvP i Prometeusz to zupełnie dwa różne filmy. Nie powinno się ich porównywać.

Ridley sam powiedział że Obcego1 i Prometeusza trzeba porównywać jak Łowce androidów do Obcego1.

Ja rozumiem rozczarowanie części fanów i ludzi, którzy się skusili przez kampanię reklamową ponieważ film nie nawiązuje do obcego i prawie wszystkie sceny akcji zostały pokazane już w trailerach czy TV spotach. Ale jeżeli pominie się te uprzedzenia film jest naprawdę dobry. Dojrzały i mroczny sci-fi jakiego dawno nie było.

Proszę ..bez porównań do AVP bo to z sobą poza tym samym uniwersum nic wspólnego nie ma...

Nie wiem jak film wy ogladaliscie, ale w Prometeuszu na samym koncu pojawia sie Obcy!!

Potwor ktory rodzi Elizabeth Shaw napada "wielkiego czlowieka" z ktorego wnetrznosci w ostatniej scenie wyskakuje obcy.

Tej sceny w wersji, którą oglądałem nie było :-/ Scena infekowania "wielkiego człowieka" skończyła się w zasadzie na pokazaniu jak zostaje opleciony przez "ośmiornicę" po przegranej walce. A film zakończył się odlotem Shaw.

osmiornica;D jak dlamnie to jest poprostu facehuger tylko w jakiejs gigantycznej wersji widac przeciez ze przykleja sie do twarzy sj identycznie jak face w alien no tylko jest wiekszy

Niby tak. Ale jest kilka pytań: jak to się stało, że tak urósł i dlaczego do takich rozmiarów? Dla mnie ta scena, znaczy się kiedy SJ walczy z "ośmiornicą" nie ma logicznego sensu. Została zrobiona, by efektownie wyglądała w kinie. Nic więcej.

To jest scena po napisach lub w trakcie

W wersji, którą oglądałem napisów nie było :-)

Ktoś ją nagrał osobno.

teraz rozumiem dlaczego tak wielu użytkowników pisze tu od rzeczy, skoro jest wersja filmu z wyciętą sceną powstania Obcego.

Obcy kontra predator to była arcykaszana. Najsłabszą częścią "prawdziwych" Obcych była dwójka, w której skupiono się na rozwalance. Taki sobie dreszczowiec pozbawiony nastroju, przynajmniej w porównaniu z jedynką i późniejszymi częściami.

Jeżeli kolega uważa, że dwójka była najsłabsza to czwórka w tej skali się mieścić nie powinna :)

Jeżeli Aliens był dla ciebie najsłabszy z całej sagi Obcego to jestem ciekawy twojego zdania o Alien Resurrection.

Mało kto lubi czwórkę, bo Jeunet jest specyficzny. Mnie się ta część podoba. Natomiast dwójka była dla mnie strasznym rozczarowaniem, bo liczyłem na coś na poziomie zbliżonym do pierwszej części, która była epokowym, wybitnym sf-thrillerem. A dostałem rozpierduchę typu WWW (widowisko z wieloma wybuchami), coś typu "Żołnierze Kosmosu".

Za dużo wymagałeś. Cameron to nie Scott ale i tak sprostał. A czwórka, z szacunkiem dla reżysera, była naciągana i brakowało jej całkowicie klimatu.

A jak dla mnie czwórka jest zajebista i ciekawsza od dwójki (zawsze cholernie podobał mi się motyw z tym przypominającym człowieka białym Obcym na koniec, jak i wątek z klonami Ripley), nie rozumiem nagonki na ten film, jak dla mnie nie ustępuje poprzednim częściom, oczywiście jedynka najlepsza i to jest 10/10, ale reszta jest na mniej więcej takim samym poziomie.

Pod tym mogę się podpisać oburącz :)

I ja!!! :)

obcy 4 - takie efekciarstwo bez klimatu, porównywanie czegoś z 1,2,3 to profanacja

A ja lubię i tyle. Taka sama rozpierducha jak dwójka.

nie zgodzę się, że 2 to rozpierducha, ten film ma wszystko, a 4 rzeczywiście tylko rozpierducha i efekciarstwo, ten film nie ma już takiego klimatu, no max 8 w skali, PS a ja polecam 3, bo niedoceniona jest, a klimacik niezły

Ja uwielbiam każdą część bo jestem fanem sagi, ale nie rozumiem tych nadmiernych zachwytów nad dwójką, jak dla mnie niczym się nie wyróżnia spośród reszty.

Dwójka bardziej rozszerza świat obcego jeden.To ten sam styl architektury statków, podobny styl ubierania ludzi, bardziej naturalne podejście do dialogów znane dobrze z części pierwszej. Obcy 2 to obcy jeden do kwadratu. Czuć ten nieco wręcz medyczny klimat pomimo całej tej rozpierduchy. Obcy 3 - klimat, jest klimat ale zupełnie inne podejście do architektury. Obcy 3 jest wręcz oderwane całym światem od jedynki i dwójki. Niestety, ale to muszę przyznać. Obcy 4 pomimo, że zrobione na bazie przedłużenia zakończonej już trylogii ma więcej klimatu od strony architektury i konstrukcji świata jak jedynka i dwójka niż jak trójka. Ostatecznie jednak to 3 pierwsze filmy istnieją wg.mnie jako saga obcego. 4ty nie istnieje. Jest bez sensu. Wyciąganie z obcego trójki trupa, żeby pokazać w czwórce więcej strzelania do obcych to mega głupota.

Nie zgadzam się, gdyby nie 2 to obcy wcale by mnie nie zainteresowali. Ten film ma coś w sobie..ale lubić go nie musisz choć 4 na tle dwójki wygląda jak woda po kisielu a nie samodzielna część...

Jest dla mnie oczywiste, że mamy po prostu odmienny gust. Mnie sama rozpierducha w filmie będącym kontynuacją genialnego dreszczowca SF po prostu nie wystarcza.

Ale zrozummy się dobrze gdyby nie ta "rozpierducha"nigdy bym nie obejrzała tego genialnego dreszczowca, dla tego 2 zawsze będzie jedną z moich ulubionych części z tej serii..A jedynkę bardzo lubię

Widziałem wersję online (cam). Szczerze mówiąc fabuła nie zachwyciła... A się na film naprawdę napaliłem :-/

Film fajny tylko poszedł w kierunku nie kina grozy a kina przygodowego co nie jest wcale takie złe. Jako kino przygodowe to film jest bardzo ok.

Tylko problem leży w tym, że film został rozreklamowany jednak jako horror sci fi, z gęstym klimatem, krwawymi scenami i poważnymi pytaniami o nasze miejsce we wszechświecie. Czyli miało być poważnie. Przecież wszystkie trailery były zmontowane pod tym kątem. Ba, sam Scott wypowiadał się w jednej z reklamówek, że "chce nas przerazić do szpiku kości".

Ja dzięki temu czuję się oszukany. Bo gdyby od początku była mowa o kinie przygodowym z delikatnymi elementami horroru, nikt nie mógłby mieć pretensji o formę filmu, a tak, jest jak jest. I o ile w takim gatunku, sporo pseudo komediowych scen miałoby rację bytu, tak w horrorze jest to nie do przyjęcia. To, co głłwnie kołacze mi się po głowie po seansie, to fundamentalne pytanie o zaufanie widza co do prawdomówności artysty. I nie mówcie mi tu, że trailery zawsze są montowane, byleby ściągnąć widza do kina, a twórca nie ma wpływu na ich kształt. To jedna wielka machina, w której wszystko działa razem sprzężone, więc Scott musiał mieć coś do powiedzenia. Skoro zatem wiedział (a chyba tak było, prawda?) jaki film robi, jak mógł pozwolić, by tego typu zwiastuny trafiły do dystrybucji?
To tak, jakbym sprzedawał hamburgery na stoisku, a klient po pierwszym gryzie stwierdzałby, że to nie fast food, tylko pączek z dżemem. Smaczne? No nawet, ale nie to chciał przecież kupić, prawda?

Być może widziałeś wersję przeznaczoną dla młodszej publiczności okrojną i stąd te narzekania.

Widziałem wersję CAM, krążącą po necie. Zanim ktoś się oburzy, że złodziej itp, do kina też się wybieram i wtedy ocenię ostatecznie.
I nie mówię, że film jest całkiem do d***, jest niezły. Co prawda przedstawienie postaci czy dialogi leżą i kwiczą po całości, ale dwie godziny seansu mijają szybko i historia może zainteresować. Po prostu mija się z moimi oczekiwaniami co do tego, czym miał być, a czym jest. I póki co, nie za bardzo potrafię się przestawić na patrzenie nań, jako na kino przygodowe.

Btw. rewelacyjna Theron, Fassbender i Elba (Noomi nie udźwignęła jednak ciężaru roli chyba), ale show kradną Sean Harris i Rafe Spall (Fifield - Milburn), jako dwa totalne przeciwieństwa, które powoli się ze sobą zakumplowują ;) Szkoda tylko, że tak mało czasu dostali.

"Tylko problem leży w tym, że film został rozreklamowany jednak jako horror sci fi, z gęstym klimatem, krwawymi scenami i poważnymi pytaniami o nasze miejsce we wszechświecie. Czyli miało być poważnie. Przecież wszystkie trailery były zmontowane pod tym kątem. Ba, sam Scott wypowiadał się w jednej z reklamówek, że "chce nas przerazić do szpiku kości"".

A ty musiałeś w to wszystko uwierzyć jak naiwne 5 letnie dziecko.

Tak jest - film za 150 mln czy ile tam kosztował w dodatku w 3D przeznaczony głównie dla masowej publiczności z krwawymi scenami i gęstym klimatem - w to uwierzyć może tylko największy naiwniak.

Według Rogera Eberta w tym filmie jest wiele intrygujących pytań na temat powstania człowieka i w ogóle życia na ziemi i co najciekawsze na wszystkie stara się odpowiedzieć.

Mam gdzieś to, co twierdzi Roger Ebert. Film oceniam według własnych preferencji. Czyjeś pieprzenie, nawet jeśli fachowe,nie zmieni mojego własnego zdania.

"A ty musiałeś w to wszystko uwierzyć jak naiwne 5 letnie dziecko."

Oczywiście, że tak. Jeśli twórca mówi, że robi horror, to chyba nie mam żadnych podstaw by podejrzewać, że dostanę przygodówkę z troszkę "gęściejszym" klimatem (i dodatkowo, badziewiarskimi dialogami, itp.). Jeśli tak się dzieje, to mam wszelkie podstawy ku temu, by wylewać swoje żale. W końcu zapłaciłem (lub w przypadku tego afrykańskiego kraju zwanego Polską, zapłacę), za coś co według wspomnianego twórcy miało być określonym produktem. Nie dostałem tego. Nie jestem tym zachwycony. I opinia pana Eberta jest w tym momencie nie warta nawet funta kłaków.

Ja tam nigdy nie wierzę twórcy na 100% nawet gdyby to był nie wiadomo kto. Wystarczy popatrzyć na nazwiska choćby scenarzystów i od razu ma się jakieś tam wątpliwości co do danego filmu w tym przypadku do Prometeusza.
Staram się myśleć w miarę rozsądnie i nie uwierzę nigdy w ciemno żadnemu reżyserowi ani producentowi bo powiedział że zrobi typowy horror, mając na dodatek do dyspozycji 150 mln i najnowocześniejsze efekty specjalne. Już przecież po pierwszym grudniowym zwiastunie widać było że w filmie będzie sporo akcji i efektów specjalnych.
Co do R.Eberta i innych krytyków to już wolę wierzyć im i wyciągać wnioski z ich wypowiedzi, niż czytać wypociny młodocianych użytkowników na jakiś tam farach.