Otóż.....obejrzalem "Prometeusza" dobre kilka razy zastanawiajac się co też sir.Ridley Scott (którego lubię i szanuje za jego wcześniejsze dzieła, z morałem ;) ) podpisując się pod tym dziełem chciał nam przekazać ??? i co i nic, ostatnio ogladajac po pijaku stwierdzilem ze jest jakis morał w tym filmie , az zawyzylem oczko wyzej gdyz po pijaku stwierdzilem ze morał w tym filmie jest taki : Nie dość ze nie stworzył nas żaden Bóg to jeszcze ludzkość jest dziełem przypadku , jestęśmy takim toksycznym niechcianym odpadem,stworzonym przez "inżynierów" ktorzy mają nas głeboko gdzieś, gdyz wg tego filmu tworzenie życia nie jest niczym wielkim.......i co wy na to wielbiciele Prometeusza......????? ;) (oczko)
moze obejzyj film na trzezwo bo po pijaku kiepsko z twoim myslleniem . i co z tego ze nie stworzyl nas bog a ci inzynierowie maja nas gdzies?
To z tego, że bardzo ciekawe uniwersum sf zmieniło się w dänikenowską wtórną do bólu przypowiastkę o obcych stwórcach.
taka wlasnie jest fabuła , to nie jest kolejna czesc obcego i sieczka na calego.
Niestety film nawiązuje do Obcego i wywraca wszystko do góry nogami. Space Jockey stał się łysym osiłkiem, a geneza powstania Aliena sprowadza się do równania: czarna maź + facet + kobieta = kalmar + Inżynier.
no coz jedni spodziewali sie czegos w rodzaju obcego a inni czegos zupelnie innego .
To prawda , nie spodziewałem się że super inteligentna i zaawansowana rasa "space jockey'ów" może wygladać i zachowywać sie jak banda pseudokibicow po meczu pod narodowym , a w dodatku jak co do czego dać się załatwić przez jakąś przerośnieta ośmiornice ( ciekawe na czym tak wyrosła, pewnie tego medpoda żeżarła ). O nawiązaniach do obcego nie wspomne bo to juz byłby szczyt marzeń. Dla mnie ten film mimo iż ładnie zrobiony , stylizowany na ambitny wnosi do sci-fi tyle co kolejny odcinek mody na sukces.
widać nie zrozumiałeś końcówki bo my nie byliśmy dziełem przypadku tylko hodowali nas jako żołnierzy patrz co sie stało z jednym z zarażonych był mutantem żołnierzem dla obcych,na początku jeden z 'projektantów' popełnia samobójstwo w celu zmieszania dna na ziemi by powstało życie później chcieli rozpylic to na ziemi...ale na statku wojskowo-badawczym doszło do zarażenia czymś coś w rodzaju mutacji...od co cała historia....większość uważa ze to przypadek i chcieli nas potem zgładzić ale to co stało się z tym zarażonym czlowiekiem nie wynika ze chcieli nas wyeliminować tylko ulepszyć;p
Równie dobrze możesz pisać, że ludzie mieli być inkubatorami dla kalmarów, albo workami treningowymi dla koksów-Inżynierów.
"a początku jeden z 'projektantów' popełnia samobójstwo w celu zmieszania dna na ziemi by powstało życie później chcieli rozpylic to na ziemi...ale na statku wojskowo-badawczym doszło do zarażenia czymś coś w rodzaju mutacji"
Tu już ci się fantasta włączył. Nic z tego o czym piszesz nie zostało dopowiedziane w filmie. Inżynier popełnił samobójstwo, ale nie wiadomo czy był to przypadek, kara współplemieńców, ofiara dla bóstwa czy też jego świadoma decyzja. Statek miał 2000 lat temu zniszczyć życie na Ziemi i coś poszło nie tak. Skąd jednak pewność, że doszło do skażenia? Jest o tym mowa w filmie? Na holowizji widzimy uciekających Inżynierów, a później obserwujemy ich martwe ciała. Żadnych wyjaśnień.
Po przeczytaniu twojego postu to ja juz wogóle mam wrazenie że ja chyba nie ten film ogladałem :D , ale mnie sie wydaje że wlasnie akurat bylismy , życie na ziemi zostało "zasiane" przypadkiem , dlatego mieli nas gdzieś, i żadnej głębszej głębi o ktorej mówisz przyznam że tym filmie nie zauważylem
Zgodze sie z tobą że statek obcych miał wystartować i lecieć w kierunku ziemi , ale co chcieli z nami zrobić nie zostalo powiedziane tak jak i wiele innych rzeczy , możemy sobie pogdybać, i tutaj rodzi sie pytanie czy autor naprawde mial coś na myśli czy też scenariusz jest tak dziurawy ze każy moze sobie dopisać niestworzone historie ale to juz jest indywidualna opinia
Film jest do dupy bo w sumie o niczym. Cały czas (do końcówki) wyczekiwałem co się wydarzy. Czekałem . I się doczekałem,... napisów końcowych. I wygląda na to że zrobili taki film aby dać jeszcze z kilka kolejnych części. A po co? Aby trzepać hajs. Jak zwykle.
moze nie az takie tragiczne bo zobacz ile ludzi zastanawia sie dalej o co tam chodzilo , 3/4 udaje ze zrozumiała tzw "ukryta głebie", a tak naprawde chodzi o to byśmy pobiegli na druga cześć sprawdzić czy to sie wszystko wyjaśni. i ja sam kurna tez jestem ciekaw :/
morał z tego filmu taki, że kto przeczy istnieniu bogów, jest tak samo głupi jak ten, co pokłada w nich ufność zbyt głęboko.