Mam pytanie do wszystkich piszących, że pierwszy Obcy był bardzo dobry, mroczny,
klimatyczny, ponadczasowy i kultowy podczas gdy Prometeusz jest nudny, efakciarski,
nielogiczny i nic nie wnosi. Czy macie świadomość tego, że gdy pierwszy Obcy wszedł do
kin to zebrał wiele podobnych, negatywnych not? ;)
Oczywiście do swoich opinii macie prawo, pytam jedynie z czystej ciekawości.
Też na początku nie byłem do końca zadowolony z Prometeusza. Wczoraj jednak obejrzałem Obcego i w tej chwili Prometeusza oceniam dużo lepiej. W obcym również znajdziemy masę absurdów i beznadziejnie głupie zachowanie bohaterów - takie zarzuty idą w stronę Prometeusza. Jeśli obejrzymy najpierw Obcego a po nim Prometeusza to z czystym sumieniem stwierdzę, że mimo słabości do Aliena Prometeusza ocenię lepiej...
zaglądanie do jaja na statku inżyniera (co skończyło się oralnym gwałtem); polowanie na obcego w szybie wentylacyjnym; rozdzielanie się po całym statku tak, by obcy wybijał wszystkich po kolei; Kane przez ileś tam godzin leżał zaatakowany przez facehuggera, po czym zamiast go dokładnie przebadać albo poddać kwarantannie, wszyscy siadamy do wspólnej biesiady. można tak wyliczać i wyliczać - DEAL WITH IT
Święta racja! Przeciez tego xenomorfa można było zaciukać ze 100 razy (zwłaszcza na etapie facehuggera czy chestbustera, a nawet później. Jak wspominał klasyk Conan: "Wszystko co krwawi, można zabić". Dodam: nawet jeżeli jest to super silny kwas. Ludzie, przecież ziemianie odbywali podróże międzygwiezdne! I co, kwasu się bali molekularnego? Albo jakiegoś chudego, czarnego Bolka z pazurami, ogonem i dubeltową szczęką? Ja ten film ("Alien") niomal kocham, ale gdybym się chciał czepiać... Jakaś debilna procedura autodestrukcji i jeszcze trudniejsza de-autodestrukcji, miotacze ognia jak z I Wojny Światowej, komputery na poziomie pentium... sam nie wiem III. Przecież tu nie o to chodzi. Wszak klimat się liczy.
i właśnie o to chodzi. zdaję sobie sprawę z niedorzeczności prometeusza, z dziwnych rozwiązań fabularnych, ale jakoś nie potrafię się przez to zniechęcić - sam film jest na tyle klimatyczny, mroczny, pełen napięcia, że te wszystkie nieudane elementy schodzą na dalszy plan
Popieram słowa mądrości wypowiedziane wyżej: liczy się klimat, a nie dziury logiczne. Dziurami logicznymi można wszystko zgnoić - o ile nie patrzy się przez różowe okulary nostalgii.
Należy też popatrzeć, że te filmy dzieli 33 lata! Zmieniały się technologie, zmieniała nasza wiedza i od tamtej pory dużo już widzieliśmy...
Percepcja widza z czasem się zmienia. To, co kiedyś było słabe, z czasem staje się dobre - i na odwrót. Alien obrósł w legendę i stał się filmem ze wszech miar przełomowym i kultowym pomimo wielu negatywnych recenzji i opinii, które początkowo zebrał; jestem ciekaw jak czas zmieni odbiór Prometeusza i czy w ogóle dojdzie do repolaryzacji ;)
Dziś już zachwyt efektami specjalnymi nie robi aż takiego wrażenia na widzach jak jeszcze parę lat temu. Pamiętacie przecież Matrixa...
Prometeusz może oczywiście zachwycać pięknymi zdjęciami z udziałem technologii, ale zachwyca też niedopowiedzianymi sprawami. Możliwościami interpretacji na swój sposób przez widzów. Tym też odstrasza i to też powoduje negatywne opinie.
Na pewno (szczególnie dla fanów serii) stanie się kultowy, ponieważ to powrót do korzeni Aliena. Wydaje mi się, że dużo częściej ludzie będą wracać do Prometeusza niż do oderwanego od Uniwersum AvP.
Prometeusz na pewno zostanie zapamiętany na długo z przynajmniej dwóch powodów:
-jest to science- fiction Ridley-a Scott-a,
-film jest wyjątkowy, wciągu ostatnich lat mało powstało filmów o podobnej tematyce,
Można dyskutować o tym, czy film jest dobry, czy nie, ale nie można odmówić faktu, że Prometeusz klimatem, stylem i tematyką wyróżnia się na tle pozostałych tytułów science fiction XXI w.
Jako miłośnik "Obcego" i człowiek wielce zawiedziony "Prometeuszem" mogę odpowiedzieć, że moja ocena się nie zmieni. Co niby miałoby się zmienić w ocenie filmu gdzie logika wzięła sobie wolne? Czy mam po latach lepiej ocenić grotołaza, który mając mapę gubi się w niewielkiej jaskini? Czy mam lepiej oceniać biologa, który przy stosie trupów wyciąga łapę do dziwnej macki myśląc, że to kotek syjamski? Głupota jest niestety ponadczasowa :D
"Prometeusz" miał wszelkie zadatki, żeby być filmem genialnym, a wyszło z tego wielkie nic. Ciężko mi uwierzyć, że ktoś taki jak Ridley Scott mógł się zabrać za tak głupi scenariusz.
jako wielki fan aliena 1, czekałem od dziecka na wyjaśnienie postaci słoniowatego w fotelu - ja już prometeusza wymazałem z pamięci i nie chce dalej sie nad nim rozwodzić ponieważ padł on ofiarą producentów i przede wszystkim scenarzysty :/
tutaj bym się z Tobą nie zgodziła. taka głupota jest czymś naturalnym. Bo jak można dziwić się zafascynowanemu biologowi, że chce poznać nową formę życia, jak można dziwić się, że grotołaz gubi się w nowej przestrzeni, gdzie każda ściana wygląda tak samo. takie głupoty są w filmie na porządku dziennym, a może właśnie o to chodziło reżyserowi. jak sam piszesz trudno uwierzyć, że Scott mógłby się zabrać za taki film. Mnie osobiście wkurzyła jedynie scena z grotołazem pod Prometeuszem.
Mnie osobiście film się spodobał przede wszystkim za klimat, a jakby nie było to darłam się jak głupia przy scenie z Shaw w kapsułce leczniczej, czy co to tam było. Fajny i zaskakujący, jak dla mnie. Wszystko się fajnie ułożyło :) i mam prawo do takiego zdania! :D
Nie ta głupota nie jest naturalna. To była kosztowna wyprawa za bilion dolarów. Do takiej wyprawy dobiera się ludzi inteligentnych, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Tutaj wygląda to na łapankę ludzi z ulicy.
Grotołaz gubi się bo każda ściana wygląda tak samo. A trójwymiarowej mapy nie miał? Łączności ze statkiem nie miał? A to tylko jeden przykład, a takich głupot w tym filmie jest cała masa.
No ale skoro reżyserowi o to chodziło, to mógł chociaż uprzedzić, że kręci parodię, albo komedię s-f :)
I co ja mam na to powiedzieć, że Ci się podoba? Zazdroszczę, bo mało jest filmów które z kolei mi się podobają.
Ja też jestem fanem serii od najdawniejszych lat, przerobiłem ją milion razy i z wielką ochotą czekałem na ten film i mocno mrużyłem oczy na opinie tych, co już obejrzeli, ale niestety, muszę przyznać im rację. Ilość absurdów jest przytłaczająca na tyle, że po prostu żal dupę ściska ;-(
Ogolnie dziwi mnie jak wciaz ludzie mowia, ze sa fanami obcego i jak sa zawiedzeni Prometeuszem, a z drugiej strony wiekszosc fanow klasycznego s-f jest bardzo zadolonych. Jednak jest na to odpowiedz i dal ja sam rezyser, to NIE jest prequel do Alien, to NIE jest kolejna lub wczesniejsza historia Aliena. To jest film osadzony w realiach Aliena, ale opowiada o czyms innym, to jak zarzucac Alien vs Predator, ze zle kontynuuje historie, to jest po prostu inny film. On NIE mial miec klimatu Alien, ani przypominac go go pod zadnym wzgledem. To samo universum, inny film - powtorze jeszzcze raz ;)
Bo w tym właśnie jest pies pogrzebany. Ten film sam w sobie, mimo ewidentnych głupot w scenariuszu, daje się oglądać. Ale Scott czego by dzisiaj nie opowiadał w wywiadach obsadził akcję w świecie Alienów dla kasy. A fanów SF którym film się bardzo podobał tłumaczy tylko fakt że są wyposzczeni bo mało dzisiaj takich filmów.
Hola hola! Nigdzie nie napisałem, że rozpatrywałem ten film w kategorii kontynuacji serii, jasno napisałem, że czekałem na Prometeusza, a nie na prequel obcego, nigdzie nie napisałem, że jestem zawiedziony brakiem powiązań czy zbyt małą dawką odniesień. Jestem zawiedziony, że człowiek, który kręcił takie grube filmy teraz nakręcił film, który zabija pod względem absurdów. Ma on również swoje plusy, ale reżyser przyzwyczaja nas do swojej formy, do trzymania poziomu i nawet jeśli był to strzał w poprzeczkę, a nie strzał na bramkę to i tak można to uważać za dobre uderzenie. Tym razem piłka po prostu zeszła mu z nogi....
w Obcym również jest masa identycznych głupot :
1) goście wchodzą do statku obcych bez żadnego rozpoznania
2) widząc zwłoki obcego informują, że to jakaś pozaziemska forma życia ze stoickim spokojem jakby codziennie mijali takich na rynku
3) typ włazi pomiędzy jaja i również dotyka je i obserwuje oraz później czeka jak się wykluje - identyczna sytuacja jak w Prometeuszu z wężami czy jak je tam zwał
4) wpuszczają całą bandę na statek z obcym organizmem - bez kwarantanny
5) gdy facehugger odpuszcza nie robią żadnych badań, prześwietlenia itd, tylko idą wpierdalać - bardzo mądrze
6) gdy mały glut wyłazi z brzucha nikt go nie próbuje złapać czy zabić stoją i patrzą jak spierdziela.
7) gdy wiedzą już z czym mają do czynienia również za poszukiwania aliena biorą się bez ładu i składu
8) scena gdy murzyn krzyczy do laski aby się odsunęła i stoją tak sobie i gadają czekając jak ich pozabija
9) obcy jest niesamowicie sprawny i szybki ale nie może się dostać do Ripley w wahadłowcu ratunkowych - kręci się i wierci a potem czeka aż ta ubierze skafander i weźmie broń.
takich bezsensów jest znacznie więcej tylko nikt z perspektywy całego filmu się tego nie czepia. Z Prometeuszem będzie podobnie.
Wszystkie filmy ridley'a są w pewien sposób podobne. Ludzie tam ukazani zawsze mają jakieś "słabości" - są nieprzewidywalni a czasem po prostu naiwni czy głupi.
Nie zapominaj, że to są zwykli "robole". Zwykła załoga frachtowca, a nie wyprawa naukowa. Nie widzisz różnicy między badaniem obcego statku przez wyprawę naukową, która leciała w celu kontaktu z obcą cywilizacją, a badaniem statku przez zwykłą załogę statku transportowego, która została wybudzona i zmuszona niejako do wzięcia w tym wszystkim udziału?
I obejrzyj jeszcze raz film dokładnie.
Nie "wpuszczają całą bandę na statek" tylko wpuszcza Ash, który miał zupełnie inne cele niż reszta załogi.
Nosz kurde bravo kriskelvin, ale i tak powtórzę:
1) załoga Prometeusza wiedziała mniej więcej po co leci na planetę, to naukowcy, nie przypadkowi ludzie. Załoga Nostromo to robole, którzy wkurvvieni muszą ruszyć dupę po nieeleganckiej pobudce i wiadomka, że liczą na to, że raz dwa, zawracamy i spadamy
2) robole mijające zwłoki cieszą się, że to zwłoki, a nie żywy przypadek, to nie naukowcy, żeby padać takie tematy
3) on je dotyka, ale nie wie czego się spodziewać, to są jaja, nieruchome, z jaj wykluwają się zazwyczaj bezbronne młode. W Prometeuszu zapierdziela jakiś wąż, który od razu zachowuje się nieprzyjaźnie i ostrzegawczo
4) kolega już wyżej napisał, że wpuścił ich Ash, który wiadomo jaki miał cel
5) jakby mi się kumpel po takiej akcji obudził też raczej poszedłbym się z nim cieszyć, że jest dobrze, skąd mieli się spodziewać takiego scenariusza, ash nagle nie mógł robić badań, siać paniki - czemu, to już chyba wiadome...
6) a co Ty byś zrobił jak z brzucha Twojego ziomka wylazłoby takie przerażające gówno? Przecież Parker chciał zayebać małego, ale chyba widziałeś jak zareagował Ash
7) to ani nie żołnierze, ani nie mistrzowie taktyki, w dodatku byli bez broni
8) tutaj przyznam rację, żeby nie było. fakt, że koleżanka stała na linii ognia to jedno, ale fakt, że możesz być następny, a ona czy tak czy siak ma przesrane to drugie...
9) zdżemło mu się :-) nigdzie nie jest napisane, że obcy nie potrzebuje snu, może od urodzenia w ogóle nie przykimał toteż po obiadku siesta się należy co nie? :-)
daj mi teraz jakieś logiczne wyjaśnienia na cesarkę na zszywacze, po której Shaw skaczę po planecie jak mistrzyni pięcioboju nowoczesnego, bezbłędną lokalizację kopca, próbę ujarzmienia wrogo nastawionego węża, uciekanie Vickers wzdłuż, a nie w bok, powiedzenie o celach misji praktycznie na planecie, a nie na samym początku, ale i tak wszyscy się zgodzili, tego, że David sobie gada, a raczej tylko jego głowa, a Ash po prostu ledwo potrafi coś powiedzieć po ówczesnym podłączeniu [ash był modelem młodszym] przez załogę, bo tak się po prostu wyłączył, jak sama głowa mogła odżyć po 2000 lat, jak mini ośmiorniczka w paręnaście godzin zmienia się w wielkiego kalmara [zajada się metalem?], statek kosmiczny uruchamiany fujarką i jajkami na miękko, no i w ogóle wyprawa tak na prawdę w ciemno za miliard dolców to już jest hit!
Jasne, że z perspektywy czasu część głupot "Prometeusza" znajdzie zgrabne wyjaśnienie. Ale tylko część - większości nie da się obronić. Dobra, wzorem nawiedzonych "obrońców Prometeusza" ja też odpowiem (ale o Alienie) na Twóje zarzuty:
1."goście wchodzą do statku obcych bez żadnego rozpoznania" - wysłali trojkę ludzi i to właśnie była grupa rozpoznawcza.
2."widząc zwłoki obcego informują, że to jakaś pozaziemska forma życia ze stoickim spokojem jakby codziennie mijali takich na rynku" - no, stoickiego spokoju to tam nie było. Na pewno zachowali sie wiarygodniej i rozsądniej niż biolog.
3."typ włazi pomiędzy jaja i również dotyka je i obserwuje oraz później czeka jak się wykluje - identyczna sytuacja jak w Prometeuszu z wężami czy jak je tam zwał" - oczywiście, takich odniesień do "Obcego" jest znacznie więcej w całym Prometeuszu. Rożnica jest zasadnicza, w Obcym mamy górników, "kierowców ciężarówki", w Prometeuszu to doświadczenie, wyszkoleni zawodowcy. O ile można przymknąć oko na nieodpowiedzialne zachowania "robola" o tyle w przypadku fachowca to niedopuszczalne. Do tego w "Obcym"jest cały czas niewiedzą z czym mają do czynienia, w "P" wiedzą/podejrzewają.
4."wpuszczają całą bandę na statek z obcym organizmem - bez kwarantanny" - kolejne nawiązanie/skopiowana scena. To Ash (sabotując misję) wpuszcza zarażonego Kane`a. Ripley odmówiła.
5."gdy facehugger odpuszcza nie robią żadnych badań, prześwietlenia itd, tylko idą wpierdalać" - ależ robią. Ash wciąż siedzi nad facehuggerem. Załoga interesuje się co to jest. Scena dyskusji Ripley z Ashem.
6."gdy mały glut wyłazi z brzucha nikt go nie próbuje złapać czy zabić stoją i patrzą jak spierdziela. " - calość rozegrała się w, bodaj,minutę.Byli zaskoczeni, przerażeni. Nie zdążyli zareagować.Nawiasem mówiąc: scena to autentyk. Przy kręceniu narodzin Obcego nikt (z wyjątkiem Kane`a (J.Hurt) nie wiedział co będzie. Zachowanie załogi (przerażenie Lambert (V.Cartwight), odruch Parkera (Y.Kotto)jest autentyczne. Oni tego nie odegrali, to samo życie. Całość jak najbardziej wiarygodna, tym bardziej, że to było naprawdę.
7."gdy wiedzą już z czym mają do czynienia również za poszukiwania aliena biorą się bez ładu i składu" - bardzo długo nie wiedzą. Nie mają pojęcia jak niebezpieczny organizm ich atakuje.
8."scena gdy murzyn krzyczy do laski aby się odsunęła i stoją tak sobie i gadają czekając jak ich pozabija" - i to jest słabość scenariuszowa, zgoda. Jedna.
9."obcy jest niesamowicie sprawny i szybki ale nie może się dostać do Ripley" - on nie chce. Bawi sie nią, sytuacją. Wie, że Ripley nie ma dokąd uciec. Nie spieszy się.
Cóż, w "Alien" trafiają się wpadki scenariuszowe (jak w każdym filmie). Ale jest ich niewiele i nie są takie bzdurne jak w "Prometeuszu".
Scott zawiódł. Śmieszą mnie wypowiedzi, że to nie "Alien", nie kolejna część. oczywiście, ale sam reżyser ogłosił, że film będzie nawiązywał do uniwersum, wsadził sporo odniesień do Obcego, wręcz skopiował niektóre sceny - no, sorry, jak tu nie porównywać/odnosić "Prometeusza" do "Obcego"? I porównanie/odniesienie kładzie "Prometeusza". Niestety.
Ale globalny osąd jest sumą ocen jednostkowych. Na razie nie jesteśmy Gają jak u Asimova.
Ma Ci odpowiedzieć jakiś "głos zbiorowy"?
A nawet jak Ci ten "głos zbiorowy" odpowie: Tak, myliliśmy się, "Prometeusz" jest filmem lepszym od "Obcego". Amen" to będziesz się czuł lepiej? Czy chodzi o coś innego?
Widzę, że butthurt leci ;) Pytałem z ciekawości i napisałem o tym w pierwszym poście. Nic więcej.
Ja już jestem człowiekiem wiekowym, więc na przyszłość pisz po polsku, bo nie bardzo rozumiem waszą gwarę i jakiegoś "buthurta" :)
Nah, nieważne. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że gdy pierwszy Obcy wchodził na ekrany to też wzbudzał wiele kontrowersji i mówiono o nim w podobnym tonie, co teraz o Prometeuszu. Mimo to po pewnym czasie stał się filmem kultowym ;) Takie luźne spostrzeżenie.
Wiesz, z mojego punktu widzenia to nic nie zmieni nawet jak "Prometeusz" doczeka się100 oskarów i 500 rozpraw naukowych na swój temat. Film jest słaby i taki pozostanie, a że w przyszłości zostanie klasykiem na tle jeszcze głupszych filmów to już inna bajka.
Spoko, każdy ma swoją opinię na temat filmu; nie mam zamiaru odwodzić Cię od Twojej ;)
Mam tylko nadzieję, że R. SCOTTA nie dopadła jeszcze starcza demencja... i swoją ręką upichci jeszcze jakieś prawdziwe arcydzieło.
To tak, jakby zapytać, dlaczego wszyscy kiedyś szaleli na punkcie Atari, a teraz wystawiają negatywne opinie dla iPhod'ów. ;-)
nie wiem czemu ludzie tak krytykują ten film. nagle tylu znawców tematyki sf w kinie. sami mistrzowie logicznego scenariusza. trzeba trochę wziąć na luz. uważam, że sf uprawnia do pewnych wykreowanych sytuacji. wierzę, że cesarka może tak wyglądać. może byc tak, że techologia sprawi, że leki w postaci dwóch zastrzyków spowodują skuteczne wyłączenie bólu, bo i dzis mozna się naszprycować i chodzic bez nogi, a super laser umożliwi skuteczne otwieranie i zamykanie tkanek. dodam, że na takie zszywki od dawna zamyka się skórę. wiele takich "nielogoczności" idzie wytłumaczyć, tylko trzeba sobie uświadomić, że nie dzieje się to dzisiaj, a w przyszłości. pamiętacie telefony komórkowe 10 lat temu? one też pewnie były dla znawców nielogiczne. technologie nabrały przyśpieszenia.
film jest rewelacyjny. ma świetne dialogi, można mnożyć pytania, można odpowiadać na milion sposobów. obraz jest perfekcyny, a dźwięk dopełnia efekt. a david... niby maszyna, a ironiczny, podstępny, cyniczny, dwuznaczny.
Bo jak czegoś widz nie kuma to musi zbesztać.Od taka ludzka a zwłaszcza Polaka natura.
... a mnie się wydaje zupełnie co innego. W animowanym ODLOCIE więcej "gry aktorskiej" i prawdy o nas - niż w PROMETEUSZU
True story bro, jak nie podasz dzisiejszym matolom wszystkiego na tacy i nie wytlumaczysz dokladnie jak co dziala, to bedzie to bez sensu, nie realne i w ogole jeszcze trzeba myslec i rozkminiac film ! skandal ! spalic scenarzyste, wychlostac rezysera, a fanow filmu do obozow pracy ;)
i taki był mój pierwszy komentarz, jak przeczytałam negatywne opinie. chce mi się krzyczeć: ludzie to sf, a nie dokument!
Film jest średni i tyle.Brak mu niedomówień z Łowcy Androidów.Każdy członek załogi musi przejść badania psychologiczne przed lotem i dlatego ten walnięty geolog nigdy by na taka misje nie poleciał to chyba oczywiste.
Ludzie pieprzą. Wróciłem właśnie z kina i dostałem to czego oczekiwałem. To nie jest bitwa o los angeles tylko film o WYPRAWIE NAUKOWEJ więc kto się nastawiał na mega akcję i ganianie się z obcymi po statku kosmicznym - mógł się zawieść. Zdjęcia przepiękne - wejście w atmosferę - niesamowite. Inzynierowie CONAJMNIEJ interesujący. Film dla osób w temacie paleoastronautyki - reszta niech się nudzi. Ja polecam.
Zauważyłem, że ludzie dzisiaj filmy oceniają binarnie. Film spoko ma 7-8, albo klapa ma 1-2. Może Obcy był super w swojej dekadzie, ale jeżeli porównujemy filmy musimy być sprawiedliwi. Wolę obcego z prometeusza, niż kukły z aliena ;) I tak, I phone jest lepszy od atari( odnośnie czyjegoś wpisu) Grafika filmu zapewnia mu ocenę minimum na poziomie 4. Klimat i muzyka podnosi na 5-6. itd. itd. Były sceny, które pozostawiają niedosyt owszem. Ale nie mówmy, że film jest gówniany, bo kilka scen mogłoby być lepsze. Co do wielu pytań, to nie pierwszy film, gdzie ludzie bojkotują, że nie wszystko zostało wytłumaczone. Ja wolę zakończenia otwarte, gdzie sam mogę sobie wymyślić dalszy ciąg wydarzeń. A może nawet powstanie kolejna część. To plus, nie minus ;)
Ja się zgadzam w 100 %. I idę dalej z kolejnym pytaniem do wszystkich Sz.Państwa malkontentów - jeśli "Prometeusz" jest taki słabiutki jak raczycie twierdzić, to proszę, wskażcie film z gatunku sf, dajmy na to wyprodukowany w ciągu ostatnich 2 - 3 lat, który jest Waszym zdaniem taki genialny, że wart Waszej łaskawej pochwały.
Incepcja, Dystrykt 9, Avatar to znacznie lepsze filmy niż Prometeusz. I niezwykle mnie smuci to, że Ridley dał dupy, bo nie ma filmów które bym stawiał wyżej od trzech pierwszych Alienów.
Tak, co do "Dystryktu 9" to się zgodzę. Ale równie dobrze można znaleźć zarzuty do pozostałych, np. "Avatar" - że dziecinny, sztampowy i indiańskie gadki; "Incepcja": dłużyzny i w ogóle przegadany. Ja osobiście lubię wymienione przez Ciebie filmy, ale wiesz, teraz stawiam się w roli adwokata diabła. Dlatego daleki jestem od potępiania danej produkcji "po całości".
"Ale równie dobrze można znaleźć zarzuty do pozostałych, np. "Avatar" - że dziecinny, sztampowy i indiańskie gadki"
Oczywiście. Avatar to kalka z kalki kalki ubrana w nowe, ładniejsze ubranko. Prosta fabuła itd. Ale przynajmniej spełnia swoje zadanie, nie zostawia takiego niedosytu jak Prometeusz, gdzie mogło być po prostu znacznie lepiej, znacznie ciekawiej.
Co do Incepcji - tak naprwdę to ten film mnie rozczarował, bo podejmowana tematyka dawała nadzieję na coś naprawdę dobrego, niestety potencjał nie został wykorzystany nawet w 10%, mimo to film ogląda się dobrze i z Prometeuszem wygrywa choćby tym, że głupoty scenariuszowe nie wylewają się każdym oknem i nie walą tak po oczach.
No fakt, że trochę poszedł Scott na łatwiznę. Ale jeśli chodzi o "głupoty scenariuszowe", to nie byłbym aż takim Katonem dla tego filmu i raczej nazwałbym te... pewne niedociągnięcia nieuniknionymi skrótami - wiadomo, ze nie da się wszystkiego pokazać w 2-godzinnym filmie. A poza tym byc może kiedyś ukaże się director's cut i tam może wszystko trochę lepiej zatrybi?
Podobno director's cut ma być na BluRayu jeszcze w tym roku i będzie dłuższy o jakieś 15-20min (nie pamiętam dokładnej liczby).
avatar był świetny, ale znów znawcy tematu go skrytykowali, że bajka, bujda i nuda. incepcja była tak zagmatwana, że niejednemu trudno było się połapać w akcji. w sumie mało co pamiętam z tego filmu, a miał być taki epokowy. co do 9 dystryktu, to był film genialny, a mimo to znaleźli się krytycy. nawet nie chce mi się przypominać krytycznych nonsensów.
prometeusz nie jest złym filmem. obcy1 był rewelacyjny w swej prostocie, ale to już było, udało się raz i wystarczy. każda następna część, to zupełnie inna półka i jakość. prometeusz jest filmem współczesnym i nie powiela żadnej części obcego. może za to otwierać inną sagę. kto ją w przyszłości rozwinie, zobaczymy...