Wielkie filmowe potwory nie mają lekko w ostatnich latach. Nikt nie chce pisać dla nich dobrych scenariuszy, przyzwyczajone do starego stylu gdzie straszyły klimatycznie i z wyczuciem nie mogą odnaleźć się w pełnym kiczowatych efektów specjalnych i hektolitrach krwi nowym kinie grozy lub co gorsze, zostały zupełnie zapomniane. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja dwóch najpopularniejszych celuloidowych monstrów, Aliena i Predatora, których wszystkie kolejne powstające części sag ciągną coraz bardziej w dół, ku granicy gdzie dobre kino z dreszczykiem zamienia się w żenującą zdigitalizowaną papkę o walczących ze sobą zmutowanych robalach. Lata świetlne dzielą ostatnie filmy o obcym z ideałem jakim był 8 pasażer Nostromo Ridleya Scotta. Czy zatem można dziwić się, że na wieść o tym iż ojciec całego „obcego” fenomenu ponownie pochyli się nad jednym ze swych największych dzieł, fani i opinia publiczna zawiesili poprzeczkę jakości i klimatyczności na wysokości rekordu świata? Czy można było zakładać, że ten dream team, reżyser geniusz i monstrum fenomen, może nie odnieść sukcesu, sukcesu nie komercyjnego lecz artystycznego? Gdyby poprzednim filmem Scotta był Gladiator, odpowiedział bym w ciemno, że nie można ale, że poprzednim był Robin Hood nie byłem pewien swoich oczekiwań do samego końca.
Teraz kiedy zapoznałem się z kolejnym filmem jednego z moich najukochańszych reżyserów i poznałem mroczną historię załogi statku Prometeusz, nie pozostaje mi nic innego jak tylko uproszenie twórców aby ku przestrodze umieścili na oficjalnej stronie Weyland Industries ten oto poradnik. Jak przetrwać wyprawę na obcą planetę i jak odnaleźć sens filmu.
WEYLAND INDUSTRIES (nie mylić Weyland-Yutani) A.D. 2090
Poradnik dla personelu badawczego i technicznego ściśle tajnej wyprawy statku PROMETEUSZ
Kiedy czytacie ten poradnik wiecie, że już jest za późno na wycofanie się z super tajnej misji w odległej części kosmosu, której prawdziwy cel zostanie wam zaraz ujawniony.
Zostaliście precyzyjnie wybrani dlatego, że jesteście najlepszymi specjalistami w swoich dziedzinach oraz dlatego że zgodziliście się lecieć w nieznaną część galaktyki bez żadnych danych technicznych i strategicznych na temat misji, za garść dolarów / kredytów. Pragniemy jednak zapewnić, że misja mająca na celu zgłębienie genesis rodzaju ludzkiego lub życia na Ziemi w ogóle, jest całkowicie bezpieczna. Dlatego też Weyland Industries nie zabiera na pokład żadnych zbędnych członków personelu wojskowego, uzbrojenia ciężkiego, wozów lub latających pojazdów bezzałogowych, robotów techniczno-bojowych i ciężkich skafandrów ochronnych, zamiast tego załoga została „doposażona” w najnowszy wynalazek jakim jest samodzielny, samowystarczalny i budzący zaufanie do pierwszego wejrzenia humanoid David.
Wszystkie poniższe instrukcje pozwolą wam odnaleźć się w sytuacjach jakie mogą się przydarzyć na obecnej misji.
1. Po osiągnięciu celu podróży zaleca się bezzwłoczne wejście w atmosferę obcej planety „całym” okrętem bez wykonania uprzednio jakichkolwiek obliczeń i pomiarów zarówno z orbity celu bądź za pomocą sąd badawczych.
2. Wybierając dowolny punkt wejścia w atmosferę celu, załoga zwiększy swoje szanse na odnalezienie struktur obcej cywilizacji poprzez wypatrywanie jej przez iluminatory statku.
3. Podczas eksploracji nieznanych obiektów na powierzchni planety ekipa badawcza powinna natychmiast usunąć zbędne pseudo ochronne nakrycia głowy.
4. Aby zwiększyć poczucie niezależności personelu, w labiryntach budowli stworzonych przez obce cywilizacje dopuszczalny jest całkowity podział drużyny na grupy kontynuujące badania oraz te które będą wracać na pokład statku na „własną rękę”.
5. Zabrania się podczas przebywania w ww strukturach korzystania z uprzednio stworzonych przez siebie map trójwymiarowych oraz informowanie drogą radiową innych członków ekipy o jakichkolwiek problemach związanych z odnalezieniem drogi powrotnej.
6. W przypadku zetknięcia się z obcą formą życia o agresywnym wyglądzie zaleca się zmniejszenie dystansu do niej oraz zachowanie sugerujące całkowitą ufność.
7. Załoga statku nie powinna w żaden sposób czuć się zobowiązana do monitorowania rozmów oraz obrazu video, uwięzionych w obcej budowli członków załogi. Zabrania się rejestrowania transmisji oraz przekazywania swoich obowiązków innym członkom personelu technicznego.
8. Jeżeli któryś z członków załogi u którego stwierdzono wcześniej śmierć z przyczyn bliżej nieokreślonych, próbuję dostać się na statek poruszając się pokracznie i groteskowo, patrz ptk 6
9. W sytuacji gdyby martwy dotychczas członek załogi dokonał masakry swoich współtowarzyszy w luku towarowym, jeden z członków personelu badawczego poddałby się samowolnej operacji usunięcia ze swojego organizmu obcej formy życia oraz nieoczekiwanego pojawienia się CEO korporacji Weyland Industries, należy w celu zachowania zdrowej, nienerwowej, atmosfery wśród załogantów przejść nad ww wydarzeniami do porządku dziennego.
10. Jeżeli ewentualni przedstawiciele obcej cywilizacji okażą się wrogo nastawieni do członków ekipy oraz wyrażą lub zaznaczą chęć unicestwienia rasy ludzkiej, prosimy zachować spokój.
Cała załoga dowodząca okrętem zobowiązana jest do radosnego oddania życia w imię wyższej sprawy nawet jeżeli do samobójczego ataku wystarczy tylko jedna osoba.
11. W przypadku gdy po powierzchni planety, któryś z ocalałych członków załogi „goniony” jest przez toczący się okręt obcych o średnicy x km, zaleca się ucieczkę w linii prostej nawet jeżeli do uratowania życia wystarczy przeturlać się 1.5 metra w lewą stronę.
12. Jeżeli sytuacja na planecie wymknie się z pod kontroli w efekcie czego utracony zostanie statek oraz większość załogi, pragniemy uspokoić Państwa i zapewnić, że wyprodukowany przez nas android David 8 jest wstanie kontrolować każdy pojazd bez względu na to czy jest on aktywowany przez granie na fujarce czy kontrolowany poprzez ugniatanie silikonowych jaj.
…
K...A, czy ktokolwiek z twórców przeczytał scenariusz filmu który będzie tworzył?
Czy ktokolwiek sprawdził czy to wszystko trzyma się w ogóle kupy? Czy naprawdę byli tak głupi lub naiwni, żeby myśleć, że fani pierwszych części nie rozbiorą tego filmu na czynniki pierwsze? Ten gniot to ukłon w ich stronę czy fanów Avengerów? To prequel, spin-off czy reboot? O co tu w ogóle chodzi poza wyciągnięciem kasy z kieszeni widowni? Ridley Scott , autor Obcego, Thelmy i Louise, 1492, tworzy film na poziomie Bitwy Warszawskiej! Film (o obcym bez obcego czy też o Prometeuszu z obcym – nieistotne) który jest gorszy do przysłabego Alien Resurrection? O ironio, tak jak filmowi inżynierowie stworzył fenomen, który teraz nie wiedzieć czemu chce zniszczyć. Tylko, że ja już nie lecę z Davidem po rozwiązanie tej zagadki na kolejne spotkanie.
Body of Lies – strike one
Robin Hood – strike two
Prometeusz - strike three - you're out... i łapy precz od Blade Runnera stary dziadu!
Ale się czepiasz bez sensu głupot. To jest film a nie dokument discovery gościu. FILM SF. Wiadomo, że niektóre rzeczy muszą byc naciągane
najlepszy film sf od lat a ten marudzi. Byłem dzisiaj z ojcem i byliśmy zachwyceni a oboje jesetśmy fanami Aliena.
Właśnie dlatego że jest to SF film powinien trzymac się kupy, a nie być kupą samą w sobie. Brak scenariusza położył ten film. Piękne zdjęcia, nie najgorsza obsada, acz bez jakich superkreacji (ale i też twórcy nie dali możliwości ku temu). Nie chodzi o naciąganie pewnych rozwiązań technicznych ale właśnie słabość fabuły samej w sobie.
W pełni zgadzam się z autorem wątku gdyż miałem takie same przemyślenia w trakcie i tuż po obejrzeniu. Dodam też od siebie coś:
1. SUPERDUPER sprzęt medyczny za ileś milionów, którego wyprodukowano tylko kilkanaście sztuk a co się okazuje że może leczyć tylko mężczyzn!!! To może jeszcze powinno się ograniczyć zastosowanie tylko do białych, Żydów urodzonych w USA. Idiotyzm! Tak jakby różnice w budowie ludzkiego ciała i sposobie jego funkcjonowania tak bardzo się różniły, że zaawansowana technika nie jest w stanie sobie z tym poradzić (ludzkość opanowała loty międzygwiezdne i hibernację!) . Dodam że sprzęt był pod pieczą i z myślą o zastosowaniu przez Panią Kierownik "tej imprezy" Vickers.
2. Co więcej scena cesarki to też parodia! Nie dosyć, że główna bohaterka miała zaszyty brzuch i fikała tuż po niezłe koziołki. To poza tym miała w czasie zabiegu ROZERWANĄ macicę!!! Ja wiem że wielu facetów uważa że dziecko siedzące w brzuchu znajduje się tuż pod skórą, ale zapewniam że to tylko złudzenie. Chyba że był to kosmiczny przypadek ciąży pozamacicznej ;)))))))
W dodatku jeśli coś obcego zostaje wyciągnięte z Twego wnętrza to najlepiej zabić to od razu a nie pozostawić żyjące w samotności by doszło do siebie.
3. Kto, po co i jak przekazał mapę gwiezdną? W dodatku nie do planety z której pochodzą "architekci życia" a do miejsca ich tajnego laboratorium. Skoro życie na Ziemi miało być elementem szeroko zakrojonego eksperymentu to po co wskazywać źródło pochodzenia stwórców? Co to miało na celu? W dodatku pytanie jak to zostało zrobione i czemu akurat w taki sposób. Na pewno owi geniusze mieli własny uniwersalny sposób kodowania obiektów gwiezdnych we wszechświecie i nie był to sposób polegający na tym:" jak wygląda położenie naszego tajnego laboratorium z Ziemi"
4. OK, rozumiem że David dostał polecenie zakażenia jednego z członków załogi. Tylko po co wykonywać taki eksperyment na pokładzie statku nie znając skutków tegoż? Przecież wystarczyło przewieźć ową "urnę-kapsułę" w stanie zahibernowanym na Ziemię i tam przy zachowaniu maksimum ostrożności dokonać eksperymentów (nawet jeśli tajnych i nielegalnych) z łączeniem się z ludzkim DNA
5. Ano właśnie! Widzimy kolejne stadia ewolucyjne organizmu łączącego się z kolejnym materiałem genetycznym. Pytanie: Dlaczego Obcy, który wyewoluował w ostatniej scenie, nie ewoluował dalej tylko jak wiemy z serii o Obcym, został już przy tej formie? Takie to naciągane, tylko po to by pojawił się obcy.
6. Śmierć postaci granej przez Charlize Theron jest mocnym kandydatem w kategorii najgłupsza śmierć filmowej postaci w w kinie XXI wieku. Brakowało tylko, by się pośliznęła na skórce od banana w trakcie ucieczki.
7. Licznik poziomu tlenu w skafandrze doskonale wylicza czas, jaki Ci pozostał niezależnie od tego jak głęboki masz oddech i jak szybko oddychasz.
1. Med pod był tylko teoretycznie dla Vickers. Praktycznie dla jej tatula.
Mnie bardziej zastanawia, kto był lekarzem na "Prometeuszu". David? W takim razie on był od wszystkiego. Weyland niepotrzebnie zabierał ludzi ze sobą w podróż. Sam android by mu wystarczył. I nie musiałby się chować.
Wracając do prometeuszowego sprzętu, tak się będzie leczyło za sto lat;
- med pod nie dla każdego,
- painkillers,
- zamrożenie,
- spalenie.
Oczywiscie zartowalem z tym onanizowaniem sie etc. Nie zauwazyles waznej rzeczy, brak tlenu a tu sie zgliszcza statku palą,ciekawe jak? ;)mimo wszystko lykam to:)
Na powierzchni też był tlen. Różnica polegała na tym że na powierzchni było dużo trującego CO2 - 3%.
Dokładnie tak jak napisał Tomasz666, tlen na powierzchni był, nie za bardzo chyba uważałeś na filmie co?
krótko i zwięźle odnośnie Twoich punktów:
1. Nie wiem czemu się czepiasz - jak dla mnie mogło to być nawet dla małp. Nie uważam w żaden sposób tego za błąd w scenariuszu.
2. Tu się zgadzam, scena była naciągana na maksa, miała być scena z napięciem. Napięcie było, ale logiki już mniej. Choć na lekką obronę tej sceny można założyć że w dalekiej przyszłości leki są tak dobre że 99% bólu znika. Taka moja luźna myśl.
3. Tutaj przypuszczam, że odpowiedzi są przewidziane na drugi film (o ile powstanie)
4. Zależało mu na czasie, w końcu jego "tata" umierał, dlatego chciał to załatwić szybko.
5. Może ta formą jest formą "stabilną"? Może jest to forma ostateczna do której Inżynierowie dążyli?
6. Reżyser chciał ją uśmiercić i to zrobił, a zrobił to w sposób oryginalny dlatego uznaje to za plus filmu.
7. Czemu nie? Daleka przyszłość, pamiętasz?
1. yyy... Możesz jeszcze raz przeczytać punkt 1? Zastanów się chwilę nad sceną prezentującą owo szczytowe osiągnięcie myśli medycznej. "Oto najnowsze medyczne cudo! Którego wyprodukowano (bodaj) tylko 12 sztuk!" I to cudo nie potrafi leczyć kobiet.
Aż dziwne że żaden skrajany ruch feministyczne nie zaatakował twórców tego filmu. Widocznie wciąż tarzają się ze śmiechu na podłodze. I na tę okoliczność dowcip:
Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię, a za nim biegnie kobieta. W pewnej chwili spotyka na swej drodze znajomego na wielbłądzie:
- Ahmed, dokąd jedziesz?
- A, wiesz, wiozę żonę do lekarza...
2. Nawet gdy w 100% usuniesz ból, to powikłania pozostaną, ryzyko zakażenia, rozerwanie szwów, krwotok wewnętrzny, ot takie drobiazgi. Ważne że nie boli....
3. Nadal jest to co najmniej dziwne. Jeśli ponadto za "tłumaczenie" tego faktu wezmą się Ci sami scenarzyści to kiepsko to widzę. Poza tym O ILE powstanie. Póki co jest to sfera spekulacji.
4. Ale co załatwić? Sens owego eksperymentu jest kompletnie niejasny. Jaki był tego cel, co miały dać wyniki? Chyba że android miał zaprogramowane wyrywanie ważkom skrzydełek, wówczas z braku tychże postanowił poeksperymentować z materiałem ludzkim. Nie wiemy też czym się kierował przy wyborze ofiary? W dodatku bez zachowania jakichkolwiek środków ostrożności.
5. może może może...
6. Odpowiem klasykiem:
"- Tato, czy ja jestem jakiś dziwny?
- Synku, ty nie jesteś dziwny. Ty jesteś... oryginalny"
To że coś bywa oryginalne nie znaczy, że nie bywa głupie. Na youtubie jest mnóstwo filmików z oryginalnymi zachowaniami ludzi na świecie. Wszystkie te filmiki są otagowane hasłem: "epic fail"
7. Nie zajarzyłeś. Trudno (Acz spróbuj się skupić na drugiej części zdania. Może zrozumiesz o co mi chodzi).
A swoją drogą czy to nie dziwne, że dzieło zamiast bronić się samo, musi korzystać z "usług" fanów filmu?
1. Słuchaj mogła by być nawet tylko jedna sztuka we wszechświecie, a jak zleceniodawca zażyczy sobie że ma być dla małp, to czemu producent miałby robić inaczej?
4. Sens eksperymentu był jasny, tylko skutki były dla Davida nieprzewidywalne.
6. A jak wg Ciebie miała zginąć? Zmutować się, spalić czy wybuchnąć ze statkiem? Taaaaa... na pewno jest masa filmików z oryginalnymi zachowaniami ludzi na świecie jak spada na nich ogromny statek kosmiczny :) Poza tym taki argument to już typowe czepialstwo się.
7. Co miałem zajarzyć? Że niby super inteligentny komputer nie może przewidzieć jak człowiek będzie oddychał na kilka sekund? Nie musi tego robić wystarczy, że przewidzi czas na podstawie obecnego rytmu i na bieżąco się aktualizuje. Na podobnej zasadzie działają obecnie choćby GPS-y "przewidziany czas dotarcia do celu to...' i gdy zmieniasz trasę lub przyśpieszasz urządzenie informuje o zmianie przewidywanego czasu.
Dzieło potrafi się bronić same, tylko nie wszyscy na argumenty zwracają uwagę
Poczytałbyś trochę tematów dotyczących Prometeusza i wiedziałbyś, że wszystkie powyższe kwestie były poruszane.
Proponuję zgłosić się do producentów Kac Wawa z pomysłem na polską wersję z perfekcyjnym scenariuszem. Takim, któremu wszystkie gimbusy dadzą 10/10.
Po tym co tu przeczytalem,dichodze do wniosku ze autor postu ,nie ma kobiety za to duzo pryszczy i czasu na onanizowanie sie..... odnosnie filmu daje pewne 7 pomimo paru "zabawnych"scen oglada sie to ze slodką frajda;)
Dziękuję wszystkim trzeźwo myślącym widzom za wsparcie w tej nierównej dyskusji, współczując zarazem seansu.
Nie będzie to łatwe, choćby z technicznego punktu widzenia, gdyż jak szanowny kolega stjopan bystrze zauważył większość wolnego czasu (o czym może świadczyć godzina mojej odpowiedz) przeznaczam na onanizm i wyciskanie wykwitów.
Tym niemniej zaryzykuję wdanie się w polemikę ze wszystkimi, których moja wypowiedź na temat Prometeusza w jakikolwiek sposób dotknęła. Panowie i być może Panie, co według was sprawi, że ten film jest "jednym z najlepszych filmów SF ostatnich lat?
Czego dopatrzyliście się w nim czego my prości pryszczaci onaniści nie dostrzegliśmy?
Czemu fkekfefdggddgdg 43444 LV23333oncv vfv v/ v. v......... no przepraszam, już nie mogłem się dłużej powstrzymywać.
Fabuła, klimat, napięcie, efekty, zdjęcia, muzyka, gra aktorska. Ogólnie rzecz biorąc wszystko w tym filmie jest świetne.
Fabuła? Ta kopia pierwszego lepszego space slashera? Napięcie i klimat imo nie istnieją, ale mogłeś sobie wyimaginować. Technicznie świetny i aktorsko dobry, ale to czyni go zaledwie średniakiem jak pierwsze lepsze Transformers.
Wymień pierwszy lepszy space slahser z podobną fabułą. Napięcie i klimat gniotły jajca i to jest fakt. Technicznie i aktorsko milion razy lepszy od gównianych Transformers, które nawet efektami nie robią wrażenia.
Nie chodzi mi o słabo rozwiniętą oś że kosmici nas stworzyli, a o schemat. 1 część: poznajemy załogę, 2 giną po kolei i przeżywa główny bohater tylko. Zasady ustalone prze "Halloween" w latach 70-tych nadal aktualne. Technicznie na poziomie tf, jezteś jedyną osobą która twierdzi że to trzyma w napięciu i jedną z niewielu która twierdzi że to ma klimat.
"schemat. 1 część: poznajemy załogę, 2 giną po kolei i przeżywa główny bohater tylko. Zasady ustalone prze "Halloween" w latach 70-tych nadal aktualne."
Czy ty naprawdę wierzyłeś, że ten film zaprezentuje jakiś kompletnie odmienny, nowy sposób przedstawienia horroru sci-fi? Przecież to było jasne, że schemat pozostanie taki sam, bo każdy film tego typu tak wygląda i będzie wyglądał, zwłaszcza ten z serii Obcy. Po to zatrudnia się wyrazistych aktorów do ról głównych bohaterów którzy przeżyją, oraz mniej wyrazistych do ról mięsa armatniego, owszem to już zostało dawno ustalone, ale Prometeusz swoim napięciem pokazuje, że można z tego schematu jeszcze bardzo dużo wycisnąć. Równie dobrze ja mogę krytykować Batmana za schemat: pojawia się arcyłotr, Batman ma z nim problem ale i tak na końcu go pokonuje, koniec. Idąc twoim tokiem rozumowania musiałbym dać 5/10 TDKR, kolejny objaw twojej hipokryzji. Ciekawe kto uwarza, że nowy Batman trzyma w napięciu, chyba tylko ty, a z klimatem to też u niego nie najlepiej, Begins i TDK miały lepszy. Oceniasz najlepiej najbardziej ubogą pod względem klimatu i napięcia część Batmana i śmiesz twierdzić, że Prometeusz tych dwóch aspektów nie posiada, skoro posiada i to tak mocne, że miażdżą jajca. Szczyt bezguścia i hipokryzji, tak jak mówiłem wcześniej.
Nie tylko ja uważam że TDKr trzyma w napięciu i jest emocjonujący, jest wiele podobnych opinii na forum. TDKR ma parę zwrotów akcji, a w promku tego nie zauważyłem. Schemat niczym niedoprawiony. Spodziewałem się po zapowiedziach ambitnego sci-fi, a nie bezpłciowej sieczki. Zresztą zauważ jakie TDKR zbiera noty na wszystkich portalach, a jakie promek. Nie wzięło się to znikąd. Film nawet nie wylądował w imdb top250 co na tak pompowany hicior już jest podejrzane (nawet pierwsze Transformers się załapało. To o czymś świadczy). Bezguście widać po twoich ocenach jak już mówiłem. Prometeusz wylądował na półce z terminatorem ocalenie. W TDK nie było żadnego klimatu, a w BB tak. TDKR opiera się na czym innym.
Ale bredzisz ;) Dobra, ja wyjeżdżam na zasłużone wakacje, wrócę za 10 dni to pogadamy. Trzymaj się, ale gustu i tak nie masz ;)
Wiesz, tak mi się powoli zdaje, że to nie tyle Scott uśmiercił serię (choć film mi się podobał, o dziwo, no i jeszcze czekamy na sequel, który niestety nie naprawi dziur w scenariuszu), tylko niepotrzebne polegał na zlepku dwóch scenariuszy. A już szczególna w tym zasługa Lindelofa, który już w Loście od sezonu co najmniej 5 zaczął się gubić i wymyślać totalne absurdy, z każdym odcinkiem zadając kolejnych, bezsensownych 15 pytań. A sezon szósty był tego DLA MNIE dobitnym dowodem/przykładem, gdzie odwrócił się od fajnego założenia, tj. od science i Dharmy i zbalansowanej dozy fiction tj. zjawisk paranormalnych, i totalnie poszedł w stronę fiction oraz religii. Mogę się zatem w przyszłości spodziewać, że filmy oparte na jego scenariuszu będą roztrząsać ten sam problem w kółko i w kółko. Scott tylko nadzorował film z za kamery. Gdyby Scott zabrał się za prequel, bez wpływów ze stron trzecich (nie tylko obaj scenarzyści ale Fox, który pociął film), myślę, że sprostałby zadaniu. Sławne powiedzenie mówi: "jeśli film jest niesamowicie reklamowany, wpajany ludziom do mózgu każdego dnia, to oznacza, że film jest tak kiepski, że trzeba mu po prostu zrobić reklamę". Tak mówili "wielcy krytycy" i wszyscy besztający (słusznie zresztą, bo kalka Pocahontas tyle, że w przyszłości) Avatara. A Prometeusz dostał tyle reklam i trailerów, że głowa mała. Scott po części też zawinił, ale nie zrzucajmy wszystko na niego. Ciekawe, co będzie w sequelu, bo mówił, że prequel nie miał być tradycyjnym obcym, bo już to zrobił i nie było sensu do tego powracać. Czy to oznacza, że w dwójce nie powróci do rozważań, JAK DLA MNIE, pseudofilozoficznych? A przede wszystkim Lindelof - out.
Popieram Twoją opinię, prawie to samo napisałam w swojej recenzji: http://tworpis.pl/kinoteka/recenzja-prometeusz-bog-jest-kosmita-a-widzowie-imbec ylami/
Przykro mi, ale to Ty jesteś debilem. Tutaj (http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230/discussion/Wyja%C5%9Bniam+sk% C4%85d+si%C4%99+bior%C4%85+zachwyceni+widzowie,1973738) dokładniejsza analiza.
Zauważyłeś dziwny zbieg okoliczności.Kiedy ownerowi kończą się argumenty pojawia się znikąd DoktorAbraxas.Jednego filmu nie zaznaczył...IP niepodane...argumenty jak u ownera i podobne wyzwiska w dyskusji.Klonik?))))))))))
Szczerze mówiąc nie zauważyłem. Cykl rozrodczy trolli to nie jest coś, co śledzę ze szczególną uwagą.
Doktorze, Marac już Cię słodko podsumował i wystarczy.
Dodam tylko, że scenariusz Prometeusza chyba pisała kura z uciętą głową z Twojego awataru.
Pan Skarbonka napisał doskonałe podsumowanie bredni, które Scott sprzedał nam pod szyldem "Obcego".
Osobiście dziwię się, że zdania na temat tego filmu są tak podzielone, dla ludzi, którzy kochają Obcego i wierzyli w Ridleya Scotta, taki gniot musiał być ciosem. Sama wierzyłam i czekałam, i po co mi to było...
To, co on może zrobić z "Łowcą androidów" przeraża mnie.
A co potem? "Thelma and Louise 2" a'la "Kac Vegas"?
Bo NOWA publisia to kupi i się zachwyci? Fejsbukowe gnojki się posikają z zachwytu?
Zawiedzeni "Prometeuszem" są w większości ci, którzy już dawno przestali walić konia i wyciskać pryszcze.
Tym, którzy robią to teraz - film może się podobać.
"Osobiście dziwię się, że zdania na temat tego filmu są tak podzielone, dla ludzi, którzy kochają Obcego i wierzyli w Ridleya Scotta, taki gniot musiał być ciosem"
Odpowiedź: dysonans poznawczy (jeśli rzeczywistość bardzo mija się z naszymi wyobrażeniami, to odrzucamy rzeczywistość, bo taki zawód byłby bolesny, więc lepiej wyprzeć prawdę i wierzyć dalej w wyobrażenia).
Jestem fanem serii, wychowałem się na niej, a Prometeusz jest dla mnie genialnym filmem, lepszym od każdej części prócz jedynki. I co teraz?
Teraz dzwonisz do specjalisty i się umawiasz na wizytę.
Kiedy już będziesz leżał na kozetce to mu to wszystko opowiadasz...nic nie ukrywasz.
Dostajesz receptę,która realizujesz w aptece.
Po jakimś czasie leki zaczynają działać i przywracają właściwą biochemie mózgu...to wersja optymistyczna.
W pesymistycznej nic nie pomaga i nadal musimy czytać twoje rojenia.
Trudno niezgodzić się z wyliczanką Pana Skarbonki. Pewnie można by dodać jeszcze parę jeżeli nie paręnaście punktów opisujących ewidentne słabości i niezborność tego filmowego gniota. Szkoda. Wielkie rozczarowanie.
W głębokim poważaniu mam perełkę wciśniętą w oprawę z gówna. 1 to moja subiektywna - stronnicza ocena pokazująca jak bardzo film mnie zawiódł, a nie składowa wszystkich scenariuszowo technicznych aspektów. Chcecie dyskutować, spierajcie się na argumenty dotyczące filmu a nie wypisujecie jakieś pierdoły niemające nic wspólnego z głównym wątkiem tematycznym.
Nawet anonimowa internetowa dysputa powinna trzymać jakiś poziom.
Masz problem z czytaniem czy obniżanie standardów intelektualnych w rozmowie to u Ciebie norma?
Hahaha nara lamusy po jaki ch.j w wami mam prowadzic intelektualna rozmowe jak do niczego to nie doprowadzi poprostu smiac mi sie chce z was :) nara bez odbioru