Myslalem, ze wersja rezyserska bedzie lepsza - mylilem sie. Moge wiec z czystm sumieniem napisac: najgorszy film Scotta - i to nie jest tylko gorszy, on jest beznadziejnie zly. Zamysl na opowiesc byl niezly, ale juz scenariusz, rezyseria to bezwarunkowe DNO. Pisze z czystym sumieniem - DNO. Co gorsza, nie tylko sprawy techniczne sa zle, ale i aktorstwo, a tego juz pojac nie moge. Aktorzy graja, a raczej udaja ze graja tak jakby to byl jakis idiotyczny serial - calkowicie bezplciowo, z taka "serialowa" szczegolna maniera - nie wiem jak to wyjasnic, ale du(p)ni aktorzy w ten mierny sposob staraja sie zawsze wywlywac pseudoemocje. Para glownych bohaterow po prostu irytuje amatorszczyzna przekazu, normalnie jak na akademii ku czci. Poziom ze-nu-ja-cy - casting zawalony z kretesem. Przez caly film ani razu (!) nie poczulem sie zaanazowany w to co sie dzialo na ekranie, rownie dobrze moglbym ogladac transmisje z opadow sniegu w Alpach. Nuda, wszechogarniajaca glupota scen i logiki scenariusza, idiotyczne, nienaturalne zachowania postaci, fatalne dialogi. DNO, DNO, DNO i szok patrzac na to kto ten film rezyserowal.
Plusy: dobrze zagrana postac androida (jedyna rola, ktora jakos sie bronila) i niezle zdjecia (zdjecia jako zdjecia, a nie efekty, bo te sa przecietne do bolu).
Nie ma żadnej reżyserki, koleś pieprzy głupoty, do tej pory wyciekło tylko 10 minut usuniętych scen i to tych mało ważnych.
Mało ważnych w sensie bez akcji, a ja na te liczę najbardziej. Te 10 które wyciekły to praktycznie same dialogi, podobno świetnie pogłębiają postacie i rzucają nowe światło na związek Charliego i Shaw.
Jak juz pisalem w innym topicu ogladalem okolo 20-25 minut materialu w jakosci HD z powycinanymi scenami. Prawdopodobnie wyciek z BR biorac pod uwage rozdzielczosc i jakosc - material zbyt profesjonalny jak na domowa produkcje, sceny zmontowane i niedostepne w wersji podstawowej. Ogolnie: szalu nie ma, ale jakos nie dziwi - z jarmarcznej tandety arcydziela nie zrobi nawet gruba wartswa lukru.
Kurka, ogladalem to kilka dni temu. Musialbys sam poszukac. To byl chyba jakis blog, materialy lezaly chyba na Metacafe. Wiecej nie pomoge, sam trafilem przypadkowo szukajac opinii o planowanej wersji rezyserskiej.
To bylo dluzsze. Nie ukrywam, ze mimo wszystko, mimo tego szajsu, ktory Scott odstawil nadal wierze, ze cos z tego moze jeszcze bedzie, ale mala to wiara. Krolestwo Niebieskie w wersji kinowej bylo srednim filmem, w wersji rezyserskiej uwazam je za arcydzielo. Problem w tym, ze Prometeusz w wersji kinowej jest filmem nie srednim, a fatalnym.
W wersji kinowej Prometeusz był arcydziełem, a reżyserka może z niego zrobić drugi najlepszy film sci-fi w historii kina (pierwszym oczywiście zawsze będzie Odyseja).
na arcydziele zapominasz ze chce ci sie szczac na nim wychodzilem raz do kibla bez poczucia ze cos strace z akcji wyszedlbym jeszcze raz ale...film sie skonczyl. strasznie krotki na taka tematyke, moze gdyby pociagnac akcje, rozwinac to i owo troche by to uratowalo film ale tak to tylko niezly film.
Na arcydziele nie obracasz głowy by sięgnąć po kubełek z popcornem bo film jest tak zajebisty, że nie chcesz stracić ani ułamka sekundy filmu. Tak miałem na Prometeuszu. A żeby wyjść do kibla na obojętnie jakim filmie to trzeba być totalnym debilem, mi się przydarzyło tylko raz w życiu na Kac Vegas 2 bo przed seansem za dużo wypiłem piwa, ale innego usprawiedliwienia nie ma.
nie mozna nie miec gustu kazdy ma gust tylko inny, poza tym nie mam gustu bo nie uwazam filmu za genialny wspolczuje braku obiektywizmu.
jednak nie dziwie sie ze widzisz w tym filmie geniusz poniewaz jestes na podobnym poziomie jak film, chyba nie zrozumiales aluzji a wlasciwie prostego zwrotu ze gust zawsze sie ma tylko kazdy ma inny, moze ja jestem za inteligentny na ten film a ty w sam raz. rozwaliles mnie stwierdzeniem obiektywnie genialny, wiec jesli jest obiektywnie genialny to jakie masz ustandaryzowane kryteria bo musza takie byc skoro cos jest obiektywnie genialne czyli dla wszystkich.wiesz co znaczy obiektywnie? ja jakos nie widze lawiny stwierdzen ze jest genialny od ludzi wiec jak moze byc genialny obiektywnie?
Obiektywnie genialne zdjęcia (każdy kadr jest tak dobry, że można sobie oprawić w ramkę), muzyka (świetnie się słucha soundtrack po obejrzeniu filmu i ma się ochotę kupić płytę), scenografia (esencja sztuki Gigera, mroczna i budząca niepokój), aktorzy (każdy odegrał swoją rolę bardzo dobrze, są przekonujący mimo irracjonalnych zachowań, wczuwamy się w nich i współczujemy), napięcie i klimat (wgniata w fotel, rozwala mózg), fabuła (jest ciekawa i zadaje ważne pytania), efekty (po prostu piękne i tak subtelne). Obiektywnie film jest dobry pod każdym względem i trzeba być bezguściem by się z tym nie zgadzać.
mylisz pojecia jesli ty uwazasz ze te elementy sa genialne to jest subiektywna ocena a nie obiektywna...twierdzenie ze dla ciebie jest genialny wiec jest obiektywnie genialny to szczyt arogancji.co do reszty...zdjecia nawet niezle ale o wiele lepsze sa w LOTR a mimo wszystko raczej nie genialne, muzyka... slyszalem lepsza chocby w trylogii Sergio Leone, aktorzy..."każdy odegrał swoją rolę bardzo dobrze, są przekonujący mimo irracjonalnych zachowań, wczuwamy się w nich i współczujemy" przeczysz sam sobie w jednym zdaniu, skoro zachowuja sie irracjonalnie w swojej roli nie moga byc przekonujacy...biolog ledwo wszedl do jaskini a juz woli uciekac na statek niz szukac nieznanych stworzen, nie pobral zadnych probel do analiz, potem wrecz przeciwnie spotyka nieznane stworzenie wygladajace jak waz ktore na niego syczy i warczy a ten pcha lape do niego, wyobraz sobie biologa na Ziemi spotykajacego nieznany gatunek weza ktory jest agresywny a biolog probuje go poglaskac, juz dziecko lepiej by zareagowalo od tego biologa normalnie biolog jest taki przekonujacy az zal sciska to i owo, geolog szweda sie po jaskini i nawet ani jednej probki skaly nie wzial do analizy, zadnej fascynacji strukturami geologicznymi na planecie kolejny bardzo przekonujacy w swojej roli. juz nie wspominam o archeologu ktory zdejmuje kask bo powietrze czyste i wyglada jakby ledwo studia skonczyl, przeciez oni sa kompletnie nieprzekonujacy, wspolczuc faktycznie wspolczulem im glupoty i lekkomyslnosci o ich profesjonalizmie i wiarygodnosci nie wspominam. napiecie w co drugim kryminale lub thrillerze jest lepsze, efekty lepsze byly juz w LOTR i to znacznie lepsze.
Do tego należy dodac smutną rzecz, jaką była moja przerażająca obojętnośc na rozpacz, wrzask i łzy dr.Shaw podczas podpalania wiadomego osobnika. Ta obojętnośc na losy bohaterów towarzyszyła mi cały seans - jak dla mnie to argument wystarczający by podważyc wiarygodnośc gry aktorskiej powodującej współczucie i "wczuwanie się"...
Oczywiście nie obrażając niczyich gustów. Kwestia argumentacji.
"a nie efekty, bo te sa przecietne do bólu"... Gdzie ty byłeś jak w filmie pokazywali sceny z efektami???? Ty chyba cam oglądałeś...
"idiotyczne, nienaturalne zachowania postaci, fatalne dialogi" z ust mi to wyjąłeś...
Ten 0wner to naprawdę ma rewelacyjne poczucie humoru, czasem tylko nie wiem czy robi to celowo, czy na prawdę jest taki durny ..:)
A jak mam nie zacząć ryć z takich debilizmów? Jak czytam teksty typu "brak klimatu", "słabe efekty", "zdjęcia były średnie", "słabe dialogi" itd to mam humor na cały dzień poprawiony ;)
I znowu, proszę lecz się bo ty żyjesz w jakimś zje..anym wyimaginowanym świecie i wymyślasz coraz większe absurdy. Tylko na to cię stać umysłowo bo inaczej to to będzie za duży wysiłek.