Film jako dzieło jest kompletny. Ujadacze umilkną i za kilka lat będzie klasyką.
A ja postanowiłem traktować od wczoraj pytanie "Jak ci się podobał film"Prometeusz jako skrócony test IQ.
Ujadacz....znaczy się sapiens)
Ja tam się nie gniewam, że nie twoja bajka. Moja akurat tak. Jestem z tej strony kosmosu.
to co ty byś chciał od filmu!! ludzie wam rozum już odjęło? za pewne PIŁA robi większe wrażenie co ?? proszę was co za bezguścia po świecie chodzą!!
Liczyłem, że Scott nawiąże do klimatu "Obcego" - dusznego i klaustrofobicznego, a dostałem "Wzgórza mają oczy" w scenografii s-f. Mam napisać wersalikami, żeby dotarło?
Scott od przytaczanej Piły daleko nie "odjechał".Bo Prometeusz to właśnie taka Piła w kosmosie.Tylko po pile nikt nie spodziewa sie treści czy spójności scenariusza.A po R.S oczekiwałem więcej...dużo więcej
Prawda. Jeśli chodzi o odbiór "Prometeusza" z biegiem czasu.
Podobnie sprawa się miała chociażby z kultowym dzisiaj "The Thing" Carpentera. Gdy schodził z ekranów kin, przebojem kasowym nie był. Silniejsza konkurencja, słabe oceny krytyków itp. itd. Dziś uznawany za kanon.
"Prometeusz" to na szczęście film, który prowokuje. To nie prawda, że odpowiada na niewiele pytań. Nie odpowiada na żadne z nich a jednocześnie generuje milion kolejnych. To świetnie, że nie ma 100% poklasku. 10 na 10 na starcie i od razu do panteonu bogów SF.
To by było bardzo złe. Są dyskusje, szkoda, że nie zawsze na poziomie, są wątpliwości, są nadzieje i mieszane uczucia. I oto chodzi. Czy ktoś przypomina sobie w ostatnich latach by jakiś film z gatunku SF wzbudzał takie kontrowersje? Może troszkę "Dystrykt 9".
Ja sam wyszedłem z kina jakby z rozdwojeniem osobowości. Jedna połowa wyła a druga podskakiwała z radości. Ten film jest bodźcem i katalizatorem. Czy dobry i odkrywczy? Czy kiepski i nielogiczny? Na pewno 2 godziny z hakiem to za mało na rozkręcenie wszystkich wątków ale wystarczająco, żeby połechtać uważnego i inteligentnego widza, smaczkami, których pełno na każdym kroku.
I na koniec, wydaje mi się, że to za jakieś x lat będzie jednak obraz klasyczny... mały początek wielkich rzeczy.
Pozdrawiam.
ja osobiście kicałem ze szczęścia nad ' pandorum',no co lubię space slashery z happy endem ;P
Tak, tak. O "Pandorum" nie wspomniałem tylko dla tego, że nie wywołał takiego "trzęsienia ziemi" jak teraz "Prometeusz", ale to był KONKRET.
Mogliby sobie odpuścić ten wątek z mutantami i jakoś ciekawiej to rozegrać, ale i tak fajny film był to Pandorum.
jeśli Prometeusz jest przynajmniej na poziomie pandorum (oczywiście nie oczekuję takiej samej rzeźni po Prometeuszu) to mi to wystarczy
scott zrobi dokładnie to samo ,co nolan,rozkręci cię rozmachem wizji testamentowej i niepowtarzalnej sumy kluczy dla wyobraźni plus współczesne możliwości kreacji światów i postaci nierealnych , i zostawi cię samego sobie.mieszanka wybuchowa;]
chociaż nie wiem czy to przypadkiem nolan nie pobierał nauk na seansach 'blade runnera',whatever i tak kino zwycięża.
Mam nadzieję że tak się stanie. I dziękujmy tym tam, czy temu tam - Inżynierowi - że dziadziowi Scottowi wciąż się chce...
FIlm - mistrzostwo w swoim gatunku. Klimat przez cały film. Bardzo przypominal mi 1 część sagi o obcym. Brak zrozumienia i aprobaty u młodszej widowni jest efektem obecnych czasów, czyli dużo, szybko, jeszcze szybciej i prosto. Obecna młodziez szybko się nudzi i jest niecierpliwa. Wieszośc komentarzy na forum to ludzie zawiedzenie bo mysleli że to będzie petarda, coś wbijającego w fotel. A tu mamy świetny film S-F jakich mało obecnie.
Pamiętam Obcego bardzo dobrze. I niestety wolę nie zestawiać go z Prometeuszem, który mnie nie zachwycił. Ot film SF - poprawny, ale pewne kwestie wydały mi się zbyt bezsensowne (zachowanie członków ekipy badawczej - pchanie rączek w kierunku obcej formy życia). Postacie - tylko Dave i kapitan Janek zapadły mi w pamięci. Dave jako Deus ex machina a Janek jako amerykański twardziel z poczuciem humoru. Może Ridley Scott puścił oko do widzów? Może zrobił sobie żart? Nie wiem. Nie marudzę oczywiście ale czy powinienem się śmiać w pewnych momentach filmu? Hm..
to jest już klasyk ! prawdziwe sci-fi tak powinny wyglądać filmy tego gatunku zero nudy
Jaki klimat, jaki klasyk ?? Dzieci, ogarnijcie sie trochę. Obejrzyj chociaż by Moon, chociaż to może być za ciężkie dla Was. Jednakże polecam.
oglądałem Moon i jest to bardzo dobry film, głęboki, o zgoła innym przesłaniu jakbyś nie zauważył(!?), a i nie rozmawiasz z dzieckiem
[cytat] Film jako dzieło jest kompletny. Ujadacze umilkną i za kilka lat będzie klasyką.[koniec]
Właśnie jest zupełnie odwrotnie -film jest totalnie niekompletny (ani jeden wątek nie ma zakończenia, wszystkie rozgrzebane i zostawione). Czy będzie klasyką? Zobaczymy. W tym stanie, bez kolejnych części porządkujących całość, IMHO nie ma szans.
Wszystko było niekompletne. Brakowało kilku elementów:
- logiki (to nie fantasy, to ma być SF)
- scenariusza
- pomysłu
Ogólnie całość jest na poziomie "straciłam wiarę", "mam wiarę", "silna jest moc w tobie", "skąd my jesteśmy" (nie wiedzą skąd się biorą dzieci?), "chcę żyć wiecznie", "oddaj mój krzyżyk to poniosę twoją głowę". Małolaty sikają ze szczęścia odkrywając sens życia i zagdakę istnienia.
zrobienie z członków ekipy idiotów - to wydaje mi się zarzut mający podstawę. Tak jak wiem bez tego nie byłoby filmu. No i te zszywki - laserem zgrzać nie łaska? Zresztą niepotrzebna była dosłowność tej sceny. No ale to nie ja jestem reżsyrem :) NIemniej jakoś mi to nie pasuje...
I czy ostani inżynier rzeczywiście miał takie jaja, żeby lecieć na Ziemię z rozszczelnioną ładownią?
Jest scena, w której widzimy stosy cylindrów w dużym pomieszczeniu.
No i pomieszczenie w którym słodko przemawiali do tych glizd czy też robali nasi naukowcy. Podejrzewam że, powolutku ta maź wydostawała się już poza właz. Tak, można napisać, że są inne włazy, ale chyba ryzyko zbyt duże dla załogi. Latałbyś statkiem po którym plącze się facehugger albo są jaja w otwartej ładowni, a staza nie działa? Chyba nie.
Nie wiem ,czy przyglądałeś się mapie na pokładzie Prometeusza ,ale miejsce z cylindrami było w odwrotnym kierunku niż do statku z Inżynierem. Było widać jak tych 2 się zgubiło ,a Janek mówił skąd nadchodzi sygnał. Później w tamto miejsce pojechał David.
Gość obudził się po 2 tys. lat i sąd miał wiedzieć o glizdach ? :P Poszedł wykonać misję :P
może nie zależało mu ma utrzymaniu atmosfery na pokładzie - po to miał skomplikowany kombinezon wrośnięty w fotel, a może uszczelnił się w czasie startu.
Kombinezon fakt, fajna rzecz, ale te cuda jakie wyrosły z tej mazi mają kwas zamiast krwi i nie wiem czy kombinezon by je chronił. Pytanie czy próżnia nie zniszczyłaby tej substancji. Te pojemniki zaczęły reagować z powietrzem. W próżnie kto wie. A ładunku całego nie mógł zniszczyć. Czym by zaatakował Ziemię?
Fakt, w chwili startu po pokładzie błąkało się jakieś gówno, które instynktownie ma w zwyczaju wpychać się w otwory w ciele ofiary... miałbym problem z zaśnięciem w takich warunkach... nie wiadomo gdzie się wepchnie...
Ale bardziej prawdopodobne jest to że pilot nie wiedział że ludzie mu narozrabiali w ładowni, po wybudzeniu raczej się śpieszył do startu.
Większość konkretów masz w wątku wyliczającym głupoty w tym filmie. Właściwie nie ma co wyliczać, bo można napisać ogólnie - całość nie ma za grosz logiki.
Są fajne zdjęcia, muzyka, dźwięk. Ładne dekoracje itp. Tylko co z tego, jak ciężko się na tym skupić, bo głupota drażni na każdym kroku.
Eee bez przesady... dwie sceny faktycznie są głupawe, ale większość filmu daje radę.
nie: "większość"...
Zauważ, że to, gdy mówimy o grubych Murzynach, nie mieści się w kategoriach naszych matek i sióstr...
można się w tej dyskusji wyrzygać na film i ludzi którzy ten FILM zrobili, a w krańcowych funkcjach - w wypowiadających się tutaj...
tak jak napisałeś - film daje radę = to jest fajne podsumowanie
Pierwszy raz widzę serduszko bez oceny
Myślę że moja ocena nie jest ważna w tej całej walce o średnią na filmwebie... siedząc w kinie z dziewczyną, mocno trzymałem się fotela i zapomniałem o całym świecie. Dla mnie to była właśnie ta magia kina, której ostatnio doznałem oglądając za pierwszym razem "Aliens" na video jako nastolatek... Myślałem że już nie potrafię tak głęboko poddać się klimatowi filmu, że tylko młodzieńczy umysł był tak bardzo podatny, a tu niespodzianka. Najlepsze jest to, że moja kobieta nie znosi SF, a po seansie zmieniła zdanie i stwierdziła że może jednak spróbuje... Czekam na wersję rozszerzoną.
podpinam sie pod twoja wypowiedz, brakowalo mi od dawna filmu ktory bym ogladal z takim zachwytem. czekam na dalszy ciag filmu
wszystkie:
Stworzyli na Inżynierowie czy nie? Stworzyli. Eee, nie stworzyli, zrobili tylko maź, która wpływa na DNA. Niee, było inaczej, stworzyli DNA, które ewoluowało... a może bylo jeszcze inaczej? Któż to może wiedzieć...
Kim byli Inżynierowie? Naszymi Stworzycielami. Nie, naprawdę byli tylko wykonawcami kogoś potężniejszego. Nie, stowrzyli bron biologiczna nie nas. A może było zupełnie inaczej... któż to może wiedzieć....
Co stało się z Inżynierami? Zabili ich Obcy. Skądże, zabiła ich zaraza. Ależ skąd, wymarli przez maź. A może było jeszcze inaczej, któż to może wiedzieć...
To w końcu chcieli na zgładzić? Oczywiście. Za co? Dlaczego? Po co? Jakaś malutka, tyciutka podpowiedź? Po co, lepiej wymyślić własna teorię: może chcieli, może się rozmyślili,może się zmienili, może poszli do lasu... któż to może wiedzieć...
Film jest super, widoki, zdjęcia, klimat w pierwszej 1/3... ale fabuła to głupota na głupocie. Obserwuję wątki na FW - te próby obrony, filmu nie do obronienia. To, że nie wiadomo o co w ogóle chodziło reżyserowi nie oznacza z automatu, że film jest genialny. Sorry, wiadomo o co chodziło Scottowi - moim zdaniem poległ na całej linii, nie udźwignął fabularnie filmu, "puścił" go totalnie, pogubił się kompletnie. Oczekiwałem nowego otwarcia, otworzenia nowej historii w świecie Obcych (w uproszczeniu), filmu poważnego, klimatycznego, niepokojącego. Dostałem wizualnie piękną rzecz z fabularnym bełkotem na poziomie "Mortal Combat", tudzież "Power Rangers".
Gówno prawda, film jest właśnie taki dobry bo zostają po nim pytania które wymieniłeś. Sam se zinterpretuj jak powinno być.
[cytat] "Gówno prawda" [koniec} - prawda w oczy kole, brakuje argumentów więc sięgamy po wulgaryzmy, co?
[cytat] "Sam se zinterpretuj jak powinno być"[koniec] - jasne. Se zinterpretuję, Ty se zinterpretujesz, Krystyna z gazowni se zinterpretuje... czekam teraz co mój kot ma do powiedzenia... co to jest: teleturniej na temat "Co reżyser miał na myśli?"
Odpowiedziałem Ci w innym wątku, powtórzę: i tak poświęciłem Ci dużo czasu. Kończę dyskusję.
EOT.