Zgadzam się z wypowiedzią przecmówcy. Ten film jest naprawdę warty uwagi ale nie można oglądać go przez pryzmat kwadrologii Alien. To jest nawiązanie a nie kontymuacja serii o Obcych, która niestety w obecnej formie się opatrzyła i w zasadzie jest rozdziałem zamkniętym. Moim zdaniem znakomicie Scott zrobił, że odszedł od formy prequelu ma rzecz opowiedzenia zupełnie nowej i bardzo intrygującej historii. A błędy? Każdy film je ma i nie ma co sobie nimi głowy zawracać.

Lecz nie da się wykluczyć błędów logicznych, zdewastowania postaci Space jockeya oraz wykorzystania zbyt małej ilości materiału źródłowego, concept artów.
Przyznaję, zostałem "wyruchany" przez Scotta i Lindelofa.

Dodam, że Interstellar zrekompensuje straty w historii sci-fi poniesione przez Prometeusza.

Nie mów hop - "Prometeusz" też miał być pewniakiem, a wyszło jak wyszło. Poczekajmy na spokojnie chociaż do pierwszych zdjęć/zwiastunów.

Mam nadzieję.

Mi też brakuje poważnych, mrocznych SF, zwłaszcza tych łączących się z horrorem.

Tylko co z tego, skoro nie jestem zadowolony z końcowego produktu? Długo czekałem na "Splice", na "Prometeusza" i oba mnie zawiodły. Oczekiwałem poważnego potraktowania tematu, sprawnie poprowadzonej fabuły, a w obu przypadkach dostałem zbyt szybką narrację gubiącą gdzieś po drodze motywacje bohaterów oraz oderwaną od reszty kiczowatą końcówkę. "Prometeusz" zaoferował mi jeszcze dodatkowo kilka głupich scen i zachowań bohaterów po drodze.

Poza tym producenci nie oceniają popytu na podstawie internetowych ocen, a jedynie przez pryzmat osiągniętego zysku. Ocenisz na 5, czy 10 - nie ważne, o ile tylko kupisz kilka biletów do kina, limitowane edycje BR i najlepiej figurki do kompletu.