PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 189736
5,7 74 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

mówcie sobie co chcecie ale Prometeusz to najlepszy film w historii kinematografii po piętach depcze mu tylko Beverly Hills 90210, nie ma to jak dobra fabuła, jest co rozkmininać na lata. Mocna 4-ka z plusem czekamy na kontynuację.

ocenił(a) film na 2
marsosz

Niezłe ))))

jos_fw

Hehe, ironia na poziomie pierwszego lepszego gimnazjalisty. Komu się podoba?
Tobie i mareczkowi. Tak trzymać chłopaki.

ocenił(a) film na 4
hejlysoI

zarówno ironia jak i film skierowane są do tej samej grupy wiekowej

marsosz

Abstrahując od tego do kogo ta "wyszukana" ironia była skierowana, została najlepiej odebrana przez łysola po 40-tce, i przygłupa około 30-tki.

ocenił(a) film na 4
hejlysoI

Tekst na przyciągnięcie był prosty i jak widać skuteczny. Jedni to rozumieją inni nie. Nie znam Twojego wieku fizycznego ale siłę takiej uwagi lokuję między 10 a 13 rokiem życia.

ocenił(a) film na 2
marsosz

Niestety, jest dużo starszy, ale bredzi jakby mieścił się w nakreślonym przez Ciebie przedziale. poza tym potwornie upierdliwy

ocenił(a) film na 1
marsosz

Też mi się podoba.

ocenił(a) film na 2
Marekgdapl

Zapamiętał hasełko))) Chłopię nam ewoluuje

jos_fw

Nie muszę pamiętać jos, wystarczy że firefox pamięta. A jak będę chciał, to "przestanie pamiętać". Jak ładnie poprosisz to nawet wytłumaczę ci dlaczego.

ocenił(a) film na 1
jos_fw

No i wpadł geniusz na pomysł z firefoxem.
Może skończy na tym wcieleniu.

ocenił(a) film na 2
Marekgdapl

Nieee. Coś stanie się z komputerem.

ocenił(a) film na 9
marsosz

Nie, stanowczo więcej do rozkminki jest np. w takim X-menie ;-D

ocenił(a) film na 4
piotrekkozik

X-Men to seria dość prosta, nie udająca superambitnej i świetna w swojej konwencji, w przeciwieństwie do tego pompowanego gniota

marsosz

A skąd wiesz, że Prometeusz udaje super-ambitną produkcję? Pozwól niech zgadnę, wyczytałeś to z postów tutejszej parki przygłupów?
Czy może sam doszedłeś do takich wniosków? Jest to zwykłe kino rozrywkowe, ale mamy tutaj na forum takich geniuszy, którzy to ubzdurali sobie, że ten film aspiruje do bycia ambitną produkcją, i z tego powodu postanowili go krytykować.

ocenił(a) film na 2
marsosz

hejlysol jest znanym na tym forum trollem - to jego szóste czy siódme wcielenie. Nie odpowiadaj, nie karm idioty. Ignoruj

jos_fw

Wystarczy napisać "przygłup", a ty już wiesz że o ciebie chodzi Jos.

ocenił(a) film na 1
jos_fw

Znowu mu kość patyk rzuciłeś?

ocenił(a) film na 2
Marekgdapl

Coś tam niechcący rzuciłem. Reaguje piesek niezawodnie

jos_fw

Może Jos niechcący grzywą zarzuciłeś, a nie rzuciłeś? :)

ocenił(a) film na 1
piotrekkozik

A cóżeś rozkminił po tym filmie?
Pochodzenie gatunku? :))))))))))

Marekgdapl

Mareczku, nie rozumiesz. On nie twierdzi, że jest tutaj wiele rzeczy do "rozkminiania", tylko wykazuje jego hipokryzję. Jeśli dalej nie łapiesz o co chodzi, to jest tak dlatego ponieważ w jednym filmie czynnik "X" mu nie przeszkadza, natomiast w drugim jest to już rzecz nie do zniesienia. Zresztą tłumaczenie tobie czegokolwiek i tak mija się celem, ale może przynajmniej ktoś inny czytając moją wypowiedź zrozumie o co chodzi.

ocenił(a) film na 4
hejlysoI

Widzę że się trochę pogubiłeś a rzecz jest bardzo prosta. Nie chodzi o to żeby film wrzucać do kategorii superambitnych lub nie, bo każdy będzie tu miał swoją klasyfikację. Chodzi o żeby robiąc film być konsekwentny tzn chyba nikt w X-Men`ach nie spodziewał się bajdurzenia o pochodzeniu ludzi i głębszej psychologii, tylko fajnego filmu akcji i twórcy spisali się na medal. A Prometeusz nie dość że bazuje na genialnym klimacie którym wytarł podłogę poprzez plastik lejący się z ekranu (pomimo dobrych efektów) , spartolił podstawowy wymóg dobrego filmu jakim jest spójność postaci i fabuły, to jeszcze wziął się za trudne pytania egzystencjalne.

ocenił(a) film na 9
marsosz

No to jeszcze raz. Bękarty wojny - czyli bardzo spójny "film wojenny" a la Tarantino. Kicz, plastik, propaganda amerykańsko-żydowska, brak realizmu.

I jeszcze jedno: Ridley stworzył Obcego i ma pieprzone prawo robić z nim co zechce.

ocenił(a) film na 1
piotrekkozik

Ależ Piotrusiu...nikt mu tego prawa nie odmawia.
Tak samo jak prawa wysmarowania się krowim łajnem.
Tylko pozwól, że patrząc na to będziemy, w zgodzie z twoją teorią wolności, ryczeli ze śmiechu :)

ocenił(a) film na 4
Marekgdapl

Bingo, tak się mówi? Bingo? ;)

ocenił(a) film na 9
Marekgdapl

Mareczku, mam propozycję. Stwórz coś własnego, choćby małe opowiadanko. Pozwól, że i ja się pośmieję.

ocenił(a) film na 1
piotrekkozik

Jak już tak bardziej personalnie jedziemy.
Błagam...w życiu nie pisz żadnego opowiadania.Zanudziłbyś śmiertelnie.
Co do śmiechu...wystarczą twoje wypowiedzi. Śmieszą i mnie i innych :))))))

ocenił(a) film na 9
Marekgdapl

Myślisz, że jak podłączysz innych pod swoją beznadziejną wypowiedź, to stanie się bliższa prawdy? Mylisz się. Niemniej jednak ja kończę z tobą dyskusję a ty możesz przypiąć sobie gwiazdeczkę.

ocenił(a) film na 1
piotrekkozik

Ja nikogo nie muszę podpinać.
Prześledź posty...bingo?

ocenił(a) film na 2
piotrekkozik

Bękarty są postmodernistycznym przetworzeniem wojny - nie maja nic wspólnego z realizmem, są bajką - i to jest założenie Tarantino. uważam, że to jeden z jego gorszych filmów, ale Prometeusza bije o dwie klasy na luzie. O tej propagandzie... cóż bełkot, Piotrek.

ocenił(a) film na 9
jos_fw

Z przetworzenia, nawet najbardziej postmodernistycznego, zawsze wychodzi jedno i to samo - czyli g..o.
Co do bełkotu - radzę poczytać trochę o faktach historycznych.

ocenił(a) film na 2
piotrekkozik

oj, jak ty bracie niewiele rozumiesz z kina. G..o to wyszło z napompowanego sławą Scotta Prometeusza, dziw, że tego nie dostrzegasz. Ośmielę się wyrazić przypuszczenie, że fakty historyczne znam co najmniej tak dobrze jak ty. Tarantino przepuścił wojnę przez filtr wyobraźni, stworzył sytuację niebyłą, historię alternatywną, jeśli tak prostych rzeczy nie pojmujesz, no to wybacz....

ocenił(a) film na 9
jos_fw

Historia alternatywna przede wszystkim zadaje pytania - co by było gdyby. Tarantino ich nie zadaje. Jeśli nie widzisz różnicy, to wybacz...

ocenił(a) film na 2
piotrekkozik

Udajesz czy o drogę pytasz? zabiegi formalne Tarantino są w pełni świadome. Efekt, jaki uzyskuje jest spójny formalnie; film jest taki, jaki Tarantino chciał, by był. Bawi się gatunkami, konwencjami z niezwykłą swobodą, kto tego nie widzi, niewiele wie o kinie, jak ty, niestety. Mnie ta jego zabawa podoba się coraz mniej, wolę jego wczesne filmy; ale nie mogę odmówić mu talentu i konsekwencji. Natomiast późnemu Scottowi talentu i konsekwencji odmawiam - wypalił się, czego "Prometeusz" jest niezwykle smutnym dowodem. To mój ostatni post do ciebie, nie lubię tracić czasu na przekonywanie fanatyków - czynność to daremna.

ocenił(a) film na 4
piotrekkozik

1. Kicz to narzędzie Tarantino, bez niego ginąłby w tłumie. Co do propagandy to nie jestem aż tak wyczulony na lobby żydowsko-jakiekolwiek.

2. Da Vinci stworzył "Damę z gronostajem" i zakładając że dokonałby na niej publicznej defekacji, miałbym prawo do takiego samego niesmaku jaki mam po obejrzeniu filmu.

ocenił(a) film na 9
marsosz

Idąc za twoją pokrętną logiką, dzięki publicznej defekacji Tarantino w tłumie nie ginie...

ocenił(a) film na 1
piotrekkozik

Czego nie można powiedzieć o Scottcie...nieprawdaż?:))))))))))))))

marsosz

Zacznę od pytania: Skąd pomysł, że się pogubiłem? Prosiłbym o uzasadnienie, o ile jesteś w stanie jakieś wyklepać.
A teraz do rzeczy:
Największy błąd jaki popełniasz, to twierdzenie, że "Prometeusz" bierze się za trudne pytania egzystencjalne.
Pytanie "skąd pochodzimy" jest dla Ciebie trudnym pytaniem egzystencjalnym? Oczekiwałeś, że zagadka, której nauka nie jest w stanie rozwiązać (nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie), zostanie rozwiązana prze R Scotta? Pytanie które padło w filmie, jest wynikową fabuły, i wiadome było od początku, że nie będzie żadnego zagłębiania się w temat. Bo niby jak? R S nakręcił zwykły film akcji, a niektórzy widzowie odebrali go jako coś udającego ambitną produkcję, bo sami mieli takie oczekiwania.

"A Prometeusz nie dość że bazuje na genialnym klimacie którym wytarł podłogę poprzez plastik lejący się z ekranu (pomimo dobrych efektów) , spartolił podstawowy wymóg dobrego filmu jakim jest spójność postaci i fabuły, to jeszcze wziął się za trudne pytania egzystencjalne."
Jak film może bazować na klimacie? Fabuła owszem, bazuje na pomyśle z filmu "Alien". Ale skoro to był jego pomysł, to chyba może? Klimat jest natomiast pojęciem mocno subiektywnym, i uwierz mi, nie Tobie oceniać, który film go ma, a który nie ma.
Rozumiem, że brak spójności postaci wynika z głupawego postępowania załogi, natomiast z czego wynika brak spójności fabuły?

Podsumowując:
Niektórzy usłyszeli w filmie "trudne pytania egzystencjalne", pomyśleli pewnie "ambitne kino", jednak temat nie został należycie rozwinięty, film więc nie mógł być już ambitnym, automatycznie stał się produkcją pseudo-ambitną, oczywiście za ten haniebny czyn należała się sroga krytyka.

ocenił(a) film na 4
hejlysoI

Po kolei:

Pogubiłeś się ponieważ próbując wykazywać moją "hipokryzję" mijasz się z prawdą, wg mnie seria "X-Men" nie zawiera nic co przypomina Prometeusza z wyjątkiem błyskających gałek, skaczących kukiełek i innych przyciągaczy widza. Te same środki wywołały ostatecznie zupełnie inne efekty w przypadku obu filmów. Nie widzę żadnej niekonsekwencji w przekonaniu, że "X-Men" to film dobry a "Prometeusz" - nie.

Pytanie skąd pochodzimy jest dla mnie trudnym pytaniem, jeśli wystarcza Ci miejsce urodzenia w dowodzie to zazdroszczę.
Od Scotta nie oczekiwałem rozwiązania tej zagadki ale skoro ją postawił widzowi przed oczy to przynajmniej dobrej bajki w którą będę w stanie uwierzyć choć przez 10 sekund. Idąc na ten film nie spodziewałem się żadnej ambitnej produkcji, to chyba naturalne, że raczej czegoś co przypomina inne części "Obcego" i nie chodzi tu wcale o obecność Xenomorfów za każdym rogiem. To sam reżyser dokonał nieudolnej próby pompowania "ambitności" w trakcie filmu.

Jeśli twierdzisz że film nie bazuje na klimacie "Obcego" to nie dam rady z tym polemizować, poddaję się. Być może inaczej rozumiemy określenie "klimat filmu".

Film pełen bzdur fabularnych nie jest dla mnie typowym filmem akcji.

Brak spójności fabuły jest opisany w co najmniej 5 Recenzjach Użytkowników którzy wyłapali je znacznie lepiej niż ja.

ocenił(a) film na 1
marsosz

"Zacznę od pytania: Skąd pomysł, że się pogubiłem?..."
On się nie pogubił.
On niestety tak ma:)

Marekgdapl

Niegrzeczny piesek.

marsosz

"To sam reżyser dokonał nieudolnej próby pompowania "ambitności" w trakcie filmu."
Czyli uważasz, że RS chciał stworzyć ambitną produkcję, ja się z tym nie zgadzam. Uważam że jest to zwykły blockbuster, który porusza tematykę przez niektórych odbieraną za "ciężką".
Gdybyś mógł podać konkretnie sytuacje "pompowania ambitności w trakcie filmu", to mógłbym się do nich jakoś ustosunkować, nie mając żadnych konkretów nie wiem nawet dlaczego Ty uważasz ten film za "ambitny".
Wracając do " trudnego egzystencjalnego" pytania: "skąd pochodzimy", myślę że każdy kiedyś je sobie zadał. Do tego niektórzy zapewne interesowali się tym bardziej z naukowego punktu widzenia. Koniec jest taki, że nikt nie znajdzie odpowiedzi na to pytanie. Nie ma więc sensu pytać, zagłębiać się w to. Mija się z celem rozważanie na ten temat. RS prawdopodobnie zdawał sobie z tego sprawę, i poruszył temat na tyle, na ile wymagała tego fabuła. Wątpię aby chciał tworzyć coś ambitnego, ewentualnie mógł celowo umieść nawiązana do swoich starszych filmów, takie mrugnięcie w stronę widza.

Tak więc moje "pogubienie się" wykazujesz na podstawie błędnego założenia, że "Prometeusz" próbuje być czymś więcej niż zwykłym blockbusterem. To nie ja się pogubiłem, filmy oczywiście się różnią, ale stoją na tej samej płaszczyźnie jeśli chodzi o "ambitność", zarówno jeden jak i drugi film nie próbuje się zagłębiać w jakieś poważne problemy. Bo to nie jest celem tego typu produkcji. One mają zarabiać kasę i oba filmy spełniły swoje zadanie.
Ale dobra bo chaotycznie się robi.
Punktem wyjściowym tej dyskusji jest pytanie dlaczego reżyser "pompuje ambitność w trakcie filmu", bez odpowiedzi na to pytanie dalsze rozważania nie mają sensu.

Odnośnie braku spójności fabuły, nie chce mi się przekopywać wszystkich tematów. Mogę polemizować z każdym "brakiem spójności fabuły" ale potrzebuję konkrety, linki jakieś chociaż.

ocenił(a) film na 4
hejlysoI

Pompowanie "ambitności" nie jest czymś co można określić minutą i sekundą filmu ale zbiorem zachowań postaci, obserwowaniem ich dylematów, rzucania refleksyjnie brzmiących sentencji np odnośnie istnienia boga, wyciąganiem głębszych cech postaci (użalanie się nad swoją bezpłodnością), inaczej mówiąc budowanie (nienachalnie ale jednak) krok po kroku jakiejś warstwy psychologicznej - czegoś raczej nietypowego dla blockbusterów. Oczywiście robi to wybiórczo, bo w filmie pełno jest umysłowych pustaków nie mających w sobie nic z czym można by ich potem kojarzyć.
Przytaczanie kolejnych przykładów musiałbym poprzedzić ponownym obejrzeniem.
Zachowania typu "ale fajnie dokopiemy tym obcym naszym samobójczym atakiem przy pomocy statku" są po takich próbach już dobiciem rannego zwierzęcia.

Jeśli miał to być zwykły blockbuster to ubolewam.

Bardziej drażniące niespójności fabuły:

-działanie czarnej substancji na ludzi, posiadających prawie identyczne DNA. Dzielnego geologa - luzaka zmienia w twór podobny do zombie i o takich samych zamiarach. Z łona pani doktor wychodzi mątwa. Z Inżyniera stwór z obiecanek speców od marketingu czyli jakaś wczesna wersja obcego. Ktoś powie że to czepianie się ale cały ten natłok czarnych charakterów wyskakujących co i rusz w innej postaci powoduje że w filmie który miał być sci-fi wszystko już zaczyna być możliwe.

-dwóch "naukowców" wychodzących wcześniej (bardzo się boją), ale bezskutecznie pomimo specjalności w mapowaniu takich labiryntów. Napotkawszy kupę przerośniętych zwłok zaczynają pchać się z rękami do napotkanych stworów

-superinteligentny robot który maksymalnie naraża swój cel - uleczenie/nieśmiertelność jego właściciela na porażkę, przez zatrucie partnera głównej bohaterki

-fakt że inżynierowie zostawili namiary ludziom w postaci mapy - może to niespójność może niedomówienie okaże się niebawem, jednak jako że stanowi fundament fabuły (od tego się zaczęło) myślę że należy się jakieś wyjaśnienie, chyba że traktujemy ten film jak serial i na każde ważniejsze pytanie odpowiadamy "okaże się w kolejnej części"

ocenił(a) film na 1
marsosz

Co do ostatniego podpunktu.
Scenarzysta zapomniał,że to nie"Zagubieni", gdzie sukces tego serialu polegał na niedopowiedzeniach, tworzących pole dla miałkich dyskusji fanów z gatunku fantasto-rozkminiaczy, wyjaśnianych w kolejnych sezonach.
Tutaj postanowił zastosować podobny zabieg.

marsosz

Moim zdaniem w każdym blockbusterze tworzy się jakąś warstwę psychologiczną postaci, raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale zawsze coś jest. Prometeusz może wybija się ponad przeciętną (jeśli chodzi o nacisk na ten aspekt) , ale nadal mieści się to w granicach blockbustera. Co o tym decyduje? Proporcje.

Odnośnie niespójności:
a) PRAWIE identyczne, co robi ogromną różnicę. W genetyce "prawie" to niemal nieskończoność, zresztą na temat czarnej substancji nie wiemy praktycznie nic, więc nie można uznać tego za brak spójności. Nikt nie powiedział że w każdym wazonie jest ta sama substancja (bo nikt tego nie wiedział). Można uznać to za naciągane, ale do braku niespójności daleko.

b) Nie pchali się do napotkanych stworów, chcieli od nich uciec, aczkolwiek zachowanie biologa jest typowym zabiegiem typu "ten gość musi zginąć". Mimo że było to głupie, nie jest to także brakiem spójności. Biolog mógł być zaciekawiony nową formą życia jak ją zobaczył. Nie jest powiedziane że to najlepszy biolog na świecie, mógł być po prostu niezrównoważony psychicznie.

c) Nie było czasu, więc ryzykował, zresztą chyba nie wiesz jak zachowują się "superinteligentne roboty", i jakie mają algorytmy postępowania. Substancje trzeba było przetestować, więc to zrobił. Weyland nie dbał o załogę, chciał efektów, nieważne jakim kosztem. David korzystał z wolnej ręki, a co mu chodził po głowie, tego nie wiemy, można się tylko domyślać.

d) Fakt to jest taki, że zostawili namiary, nie było nigdzie powiedziane że ludziom. Zresztą ludzkość nie miała doczekać czasów, w których będzie w stanie eksplorować kosmos. Jaki z tego wniosek? Prawdopodobnie namiary zostały zostawione dla innych inżynierów.



ocenił(a) film na 4
hejlysoI

Co do warstwy psychologicznej:
Nie chcę się spierać czy w blockbusterze jest na nią miejsce czy nie. Natomiast uważam, że jeśli już się ją buduje to robienie to w tak nieudolny sposób po prostu ośmiesza twórców. Pomimo że jesteśmy przyzwyczajeni do różnych filmideł gdzie to uchodzi, u RS moim zdaniem nie powinno. Nie da się upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu tzn zrobić filmu pełnego niedomówień, głupot fabularnych i zorientowanego na stronę wizualną i jednocześnie udającego film, który ma straszyć widza klimatem, serwującego mu jednocześnie jakąs namiastkę powagi tematyki, popartą dobrym (w założeniach) aktorstwem.

a)
Gdyby te drobne różnice miały aż takie znaczenie to nie mielibyśmy gatunku ludzkiego, a właściwie żadnego gatunku każdy organizm byłby całkowicie inny.
Idąc podejściem twórców filmy S-F możemy zapełnić elfami, kucykami pony, ekspertami od katastrof tupolewów i innym tałatajstwem a i przemiana wody w wino będzie na miejscu bo to przecież przyspieszona fermentacja. Film S-F nie ma przedstawiać naszej rzeczywistości ale jeśli nie mieści się w granicach rozumowania jakie znamy to tworzymy jakiś nowy gatunek filmowy.

b)
Głupie zachowania psują spójność dlatego że nijak się mają do postaci jako całości i zachowań ludzkich. Przecież jeśli się boimy to uciekamy od niebezpieczeństwa, dlatego psują ją z definicji bo jeśli człowiek przestaje wykazywać ludzkie cechy to nagle mamy różne postacie w jednej osobie . Poza tym umieszczanie scen typu "ten gość musi zginąć" trąci horrorami klasy B, gatunek raczej odległy.
Pomysł z niezrównoważeniem psychicznym mi się podoba. W sumie wyjaśnia większość rzeczy o których tu dyskutujemy.

c)
Skoro nie było czasu to co niby miał wykazać ten test? Czekanie 30 lat na niezestarzenie się szczura doświadczalnego odpada, miał mu się nad głową zapalić neon "osobnik nieśmiertelny"?

d)
Zostawianie namiarów gatunkowi zdolnemu do podróży międzygalaktycznych, w postaci malowideł skalnych brzmi co najmniej niedorzecznie.

ocenił(a) film na 8
marsosz

Masz rację - 2 miliony lat temu robiono lepsze filmy, Ba nawet samochody były wtedy znacznie wydajniejsze niż teraz.