dla mnie Prometeusz jako kolejny film w tej bazie oceniony jest zbyt nisko...moze gra aktorów nie porywa tutejszych recenzentów (choc dla mnie zła nie jest) ale co za tym idzie jacy są to za recenzeci skoro wyżej oceniają After Earth które nie wnosi moim zdaniem kompletnie nic do gatunku (film całkowicie zepsuty choc sam pomysł godny uwagi).Prometeusz ze swoimi pejzarzami.muzyką czy moim zdaniem samym pomysłem widowiska bije niemal na głowe After Earth nie wspominając juz o Blade Runner bo cóż poza muzyką i Harrisonem Fordem film ten wnosi według was????Jak dla mnie Prometeusz jest filmem niedocenionym i mocno zjechanym przez pseudo recenzentów...którzy nazywają się tak z tego tytułu ze za worek ziemniaków (jak bywa to w przypadku wielu zdających na prawo jazdy) otrzymali prace a wczesniej odpowiedni tytuł.
Polecam "Błękitną planetę".Wszystkim co wymieniłeś bije Prometeusza...i w środku zdecydowanie mądrzej jest.
Poza utyskiwaniem na ocenę i oceniających pseudo recenzentów( rozumiem,że siebie masz za recenzenta))))) jakiś konkret?
Chyba,że twoja analiza to analiza porównawcza. Prometeusz staje się filmem dobrym,bo w kategorii filmów gównianych jest gówniany najmniej.
Wtedy możemy skończyć .Znam i cenię twoją opinię :))))))))
Nie bluźnij. "Blade Runner" to arcydzieło sci-fi. Prawdopodobnie ostatnie prawdziwe arcydzieło gatunku. Jeżeli jedynymi plusami są dla ciebie rola Harrisona i muzyka, to naprawdę ręce opadają. Gdzie gęsty klimat neo-noir, projekt miasta przyszłości, dziś wykorzystywany niemal w każdym filmie (udoskonalenie langowskiego Metropolis). Fantastyczne zdjęcia i scenografia? Brawurowa kreacja Hauera i piękna Sean Young? Problematyka filmu? Zapadające w pamięć dialogi, monologi, sceny? Świetne zakończenie wersji reżyserskiej? Kino rozrywkowe najwyższej próby - pełne artyzmu i głębi. A "Prometeusz" jest niestety gniotem. Wypranym z klimatu, bzdurnym filmidłem.