naprawdę klimatyczny, mroczny film ze znakomitą obsadą, zwłaszcza rola Michaela Fassbendera
zapada w pamięć. Efekty są znakomite, chociaż reżyser nie epatuje ich nadmierną mnogością czy
nachalnością. Ze zdziwieniem patrzę na ogólną ocenę tego filmu i czegoś nie rozumiem. Tak niska ocena? Czyżby to efekt porównania do kultowego Obcego?? Rozumiem, że taką ocenę mogą mieć "klasyki" kina s-f typu "1000 lat po Ziemi", ale Prometeusz? WTF?
Ja wiem jedno. Z niecierpliwością czekam na kolejną część opowieści, no i oczywiście na miłą
mordkę Obcego...:)
Tutaj bardziej chodzi o ogólną mizerię scenariusza. Nic po dobrych efektach specjalnych czy solidnych kreacjach aktorskich jeśli fabuła z minuty na minutę staje się coraz bardziej idiotyczna.
fabuła idiotyczna? hm... dla mnie w tym filmie najważniejsze jest, dlaczego Stwórcy najpierw nas stworzyli a potem chcieli zniszczyć i skąd się wziął Obcy.
A ten cały staruszek i jego chęć bycia nieśmiertelnym jest drugorzędna. Mam nadzieję, że dalej nam wytłumaczą te wszystkie wątki.
Wow, tylko 1? Hardcorowo :)
Dla mnie z kolei pochodzenie Obcego nigdy nie powinno zostać przez filmowców przedstawione. A już na pewno w tak idiotyczny sposób. Kosmiczna monstrum o niepokojącej fizjonomii i kwasie zamiast krwi zostało zredukowane do postaci czarnych glutów z wazonu.
Czarna maź + facet + stosunek tegoż z bezpłodną kobietą = bobas głowonóg. Bobas głowonóg w ciągu kilku godzin rośnie do rozmiarów samochodu i zapładnia łysego osiłka.
W międzyczasie czarna breja zamienia jednego z załogantów w zombie.
Isoroku_Yamamoto
I to jest powód do oceny 1 ? skoro wymieniasz więcej plusów niż minusów.
Obejrzałem dużo filmów i scenariusz nie jest mizerny jest taki jaki chcieli twórcy a że nie przypadło ci do gustu ich wykonie trudno...
To że dzieją się tam dziwne rzeczy i bohaterzy podejmują głupie według niektórych wybory nie znaczy że film jest płyki i nie ma sensu.
To właśnie jest sci-fi tam takie rzeczy to normalka dlaczego ludzie chcą żeby wszystko było logiczne i cacy skoro z założenia gatunku nie ma tak być.
Tak, to jest powód do oceny 1/10. Na ten film czekałem kilkanaście lat, a gdy dowiedziałem się, że za kamerą ma stać Sir Ridley to dosłownie piałem z zachwytu. Nie dzielę filmu na czynniki pierwsze i oceniam każdy aspekt oddzielnie, by następnie wszystko dodać i wyciągnąć średnią. Albo film jest dobry, albo nie. Tertium non datur.
Dodam jeszcze, że wcale nie oczekiwałem Aliena 2.0. Do pełni szczęścia wystarczyłby mi solidny film z akcją umiejscowioną w znanym uniwersum. Podejście Scotta mogło być odmienne od tego z "Aliena". Nie przeszkadzałby mi dryf w stronę kina akcji ("Aliens" Camerona) czy przepełnionego nihilizmem thrillera sf ( "Obcy 3" Finchera).
"Obejrzałem dużo filmów i..."
Co to ma wspólnego z resztą zdania?
"scenariusz nie jest mizerny jest taki jaki chcieli twórcy a że nie przypadło ci do gustu ich wykonie trudno"
Wyobraź sobie, że scenariusz tego filmu jednak JEST mizerny. Leży wszystko, począwszy od motywacji działań I psychologii bohaterów, przez olanie logiki i wszystkich procedur bezpieczeństwa, po historię, która rozłazi się w szwach.
"To że dzieją się tam dziwne rzeczy i bohaterzy podejmują głupie według niektórych wybory nie znaczy że film jest płyki i nie ma sensu."
A niby co to oznacza?
"To właśnie jest sci-fi tam takie rzeczy to normalka dlaczego ludzie chcą żeby wszystko było logiczne i cacy skoro z założenia gatunku nie ma tak być."
Tym zdaniem pokazujesz, że o założeniach gatunku sci-fi wiesz tyle co koń o gwiazdach. Usprawiedliwiasz głupotę filmu konwencją SF jak gdyby właśnie o głupotę i brak logiki w fantastyce naukowej chodziło...