jedna rzecz mnie trochę martwi. nie znoszę, gdy na koniec wszyscy giną. jakoś tak już jestem poskręcany, że lubię happy endy, nawet częściowe. mam dość wszystkich nowoczesnych horrorów, w których obowiązkowo na koniec uśmierca się wszystkich głównych bohaterów. no właśnie. co zatem z obcym? jeżeli założymy, że ziemianie nie wiedzieli o istnieniu obcej formy życia na lv-426, a raczej nie wiedzieli, skoro weyland yutani nie położyła na statku swoim łapek do czasu interwencji burka, znaczy to, że nikt o tym nie powiedział. jeżeli do ziemi dotarły by jakiekolwiek dane na temat xenomorfów spotkanych w innej części galaktyki sprzed incydentu z nostromo, korporacja inaczej zareagowała by na rewelacje przekazywane przez elen ripley. inaczej to się nie trzyma kupy. mogli byśmy powiedzmy założyć, że protokoły, które zmusiły nostromo do zmiany kursu oraz pokierowały poczynaniami asha, były w istocie spowodowane wcześniejszym spotkaniem z "obcymi", ale dlaczego wówczas tak po macoszemu potraktowano rewelacje repley? a może wcale nie, może podeszli do nich bardzo poważnie i nakazali zajęcie się sprawą burkowi i stąd późniejsze wydarzenia w hadleys hope, a przed ellen tylko grali, żeby zatuszować całą sprawę? w tym wypadku wszystko trzyma się kupy. jeżeli jednak nie, no to mamy problem i do tego właśnie zmierzam (celowo nie wspominam tu o nawiązaniach do yutani z avp:r, gdyż nigdy nie było takiego filmu, a jedynie zbiorowa halucynacja). jeżeli do ziemi nigdy nie dotarły informacje o xenomorfach, może to oznaczać, że nie przeżył nikt kto mógł by zdać raport. przykre i niestety bardzo prawdopodobne zakończenie. jednak liczę na inne rozwiązanie. podobny bowiem wątek był poruszony w "kuli", a mimo to cała historia zakończyła się inaczej.
...::;[SPOILERY]:::...
W pierwszej części wyraźnie jest zasugerowane, że korporacja wcześniej spotkała ksenomorfy - mówi o tym android chwilę przed lub po ataku na Ripley. Widac jednak korporacja nie była zainteresowana informowaniem społeczeństwa o tym odkryciu. Osoby piastujące wyższe stanowiska lub bezpośrednio zaangażowane w projekt o wszystkim wiedziały, reszta nie.
...:::[SPOILERY OFF]:::...
Ja też nie lubię takich prostych zakończeń. Przeżyję śmierć głównego bohatera, byleby tylko wcześniej przeciwnik został pokonany.