Facet wsiada na traktorek i jedzie przez Stany. Kogoś po drodze spotyka, z kimś rozmawia, traktorek robi pyr-pyr-pyr. No sensacja! Jaki artyzm, jaka sztuka!
Myślę, że Lynch zakpił sobie z poszukiwaczy ukrytych przekazów. Siedzi teraz w fotelu i śmieje się w kułak czytając wszystkie komentarze komentujące głębię tego filmu. Bo to przecież tylko prosta historia jest...