raczej z niesmakiem ocenic ten film, przeciez awangardzista i stylista nakrecil ckliwy i moralizatorski film, wiem wiem w przypadku ckliwosci i moralizatorstwa oper medylanych to upraszczanie sytuacji, "edukacja" prostych odbiorcow, w przypadku Lyncha kolejny dowod na "geniusz" rezysera?
to niczego nie tlumaczy, Polanski przeciez tez krecil swoj film Chinatown na podstawie czyjegos scenariusza, ktory w pierwotnej wersji byl oparty na typowej fabule filmu kryminalnego, Polanski jednak w trakcie realizacji filmu wprowadzil (by nie powiedziec wywalczyl w bojach ze scenarzysta) tyle zmian ze to co ostatecznie pojawilo sie na ekranie w bardzo niewielkim stopniu odpowiadalo pierwotnemu scenariuszowi, i w ten sposob powstalo jedno z najwiekszych dziel w historii kina, chociazby juz sam ten przyklad swiadczy o tym, iż jezeli mielibysmy uzyc slowa "geniusz", ktorego notabene bardzo nie lubie, to bardziej zasluguje na nie Polanski niz Lynch
zreszta pozdrawiam bo chyba gdzies wczesniej juz ze soba gadalismy
... a to wszystko tylko z racji mojego zaznaczenia odnośni roli Lyncha w 'fabule'. Polański kilka razy posługiwał się czyimś scenariuszem. Maił lepsze filmi gorsze - nieudana adaptacja 'Dziewiątych wrót' choćby. W tym filmie podobał mi się klimat, który wytworzył, ale nie rozwiązania fabularne i zmiany w kontekście książki Reverte. Dla odmiany podoba mi sie niezwykle to co uczynił z 'Chimerycznego lokatora' Topora.
ksiazki Reverte osobiscie nie czytalem i chociaz Dziewiate Wrota mialy srednie recenzje, mnie osobiscie ten film przypadl do gustu i porownalbym go troche do Nieustraszonych Pogromcow Wampirow w tym sensie ze oba filmy byly pastiszem filmow grozy, w obu mamy przedstawiony swiat wampirow czy zla z pewna nuta sympatii i nieco szyderczej ironii - tak do konca to nie wiadomo czy ta tajemnicza kobieta z Dziewiatych Wrot to tak naprawde aniol czy diabel, poza tym bardzo dobra kreacja Jonnego Deepa, Lokator owszem owszem bardzo ciekawy film ja bym go nie okreslil mianem chimerycznego a raczej klaustrofobicznego, bohater nie moze sie uwolnic od uczucia nie tylko psychicznej kontroli ze strony dawnej lokatorki ktorej pokoj zajmuje, ale takze nie moze sie wyzwolic od fizycznej kontroli ze strony wlasciciela kamiennicy czy wspolokatorow, mysle ze Polanski bardzo dobrze sie czuje w tego rodzaju klimatach zla, szatana, wampirow, klaustrofobii uczuc, a to ze potrafi opowiedziec historie z dawka nieco absurdalnego i szyderczego humoru pozwala mu wykorzystywac czyjes pomysly wzbogacajac je wlasnym talentem i wlasna percepcja swiata, to czy jego adaptacje sa udane czy nie to zalezy od osobistych odczuc kazdego widza, z cala pewnoscia natomiast nie mozna ich okreslic mianem adaptacji "odtworczych", zreszta moim zdaniem wszyscy "wielcy" naszego swiata w mniejszym lub wiekszym stopniu wykorzystywali czudze pomysly wzbogacajac je wlasną osobowoscia i wlasnym "geniuszem" - i tak sobie przy okazji mysle o Lynchu, bo ktos gdzies na filmweb napisal ze o "geniuszu" Lyncha swiadczy fakt, ze nie doczekal sie on jeszcze nasladowcow, ktorzy "potrafiliby" nawiazywac czy krecic filmy podobne do filmow Lyncha, moim zdaniem ta teza to dowod na cos zupelnie innego - bo nasladowcow Lyncha jest moim zdaniem cala masa, tylko oni nie potrafia sie przebic, bo pomysly na ktorych opieraja swoje filmy sa w gruncie rzeczy marnej jakosci