Po "Lost Highway" spodziewałem się czegoś innego... Po pierwszych minutach filmu nasunęło mi się pytanie: Co to do jasnej cholery jest?
Film kojarzył mi się nieodparcie z jakimiś mydlinami typu "ciepła komedia rodzinna":)) Jednak kolejne minuty przuniosły odmianę. Oglądając krajobrazy sfilmowane w niezwykle ujmujący sposób, wiedziałem, że to Lynch, i że film może być po prostu prostą historią:), a mimo to robić niesamowite wrażenie...