Ciepły, wzruszający i bardzo dobrze zagrany film ale myślę że troszkę naiwny, nierealny, momentami zbyt mdły. Jestem realistą znającym polską służbę zdrowia i swego czasu mającym do czynienia z ludźmi przewlekle somatycznie chorymi. Film pokazuje jak powinno być a nie jak jest niestety. Cuda zdarzają się zbyt rzadko. Medycyna choć szybko się rozwija nadal nie potrafi leczyć wielu chorób. Lekarze też są jacy są. Bardzo trudno o optymizm.
Film cenią pewnie przeciwnicy eutanazji i osoby przekonane o tym że osoby w śpiączce słyszą, czują. Ja jednak nadal pozostanę przy swoim - jeżeli ktoś leży jak kłoda przez 30 lat to powinno być wolno skrócić jego męki i uporczywą terapię. Życie to wszak prawo a nie obowiązek.
Mogli też tu pokazać kilka scen o uczeniu wybudzonych pacjentów życia (od nowa) tj. mówienia, jedzenia itp. Dyskusyjne jest też ryzykowanie polegające na podawaniu pacjentom coraz większej dawki niepewnego (jeżeli chodzi o skutki uboczne) leku.
Film ma ponadczasowe przesłanie - trzeba doceniać to co się ma, żyć pełnią życia, być optymistą, cieszyć się chwilą, kochać, bawić się, być z rodziną. Bo nie wiemy co przyniesie jutro.
Chciałem dać 6 ale za świetną rolę De Niro i finał który wszystkich sprowadza na ziemię (niestety) podwyższę ocenę do 7.