To co jest faktem z życia w tym filmie? Że faktycznie jakiś lekarz wynalazł taki środek, który wybudzał pacjentów ze śpiączki (ale na "chwilę")?
TO DLACZEGO DZISIAJ TEN ŚRODEK NIE JEST CZYMŚ STANDARDOWYM!?
Ciągle słyszę ten bełkot jaka to "nauka jest wspaniała", "nauka rozwiąże wszystkie problemy ludzkości", "w przyszłości będziemy żyli dłużej, zdrowiej i choroby znikną"...
A tu proszę bardzo - mamy duży okres czasu i test - pewnie wtedy też między sobą gadali "koncepcja jest dobra, za kilka lat na pewno ktoś to rozwiąże i ten lek będzie działał!".
I co?
I GÓWNO?
Tak jak z całą resztą NAPRAWDĘ ważnych i potrzebnych rzeczy/problemów do rozwiązania.
Zawsze jest wielkie halo "Mamy koncepcję, już przeprowadziliśmy pierwsze próby, za 10 lat to będzie działać"... i gówno.
A jeszcze trafiłem na archiwalne nagrania radiowe audycji pn. "Radio Kosmos" albo "Wieczór inżynierów". I żal mnie ogarnia jak tam właśnie ci inzynierowie, profesorowie Z TAKĄ PEWNOŚCIĄ SIEBIE mówią o swoich wynalazkach i badaniach i mówią jak to za 10, 20 lat to już będzie jako standard (od kosmologii, po genetykę i leczenie chorób)....a ja słucham tego radia 10, 20 lat później i w głowie mam "wy starzy, naiwni głupcy i gdzie te wasze wynalazki :(".
A teraz, zwróciłem uwagę na opis tego filmu, w związku z niedawną sytuacją gdy 'zaje..bali' tego polaka w UK. Mimo, że dawał jakieś oznaki i nie był taką kompletną niereagującą na nic kukłą.
I nie płaczę za jego losem, ale ZA SWOIM gdybym znalazł się w takiej sytuacji. Gdybym tam był i SŁYSZAŁ WSZYSTKO, a oni tam nade mną, suki..syny sobie decydują czy zasługuję, żeby żyć czy nie!
A wystarczyło by podać ten środek, potem uświadomić mnie, że działa przez chwilę i zapytać "Wie Pan jak to jest być w tym stanie. Czy jeśli do tego dojdzie, chce Pan żeby tak Pana podtrzymywać czy woli już Pan zasnąć w spokoju?"
TO DLACZEGO NIC O TYM LEKU DZISIAJ NIE SŁYCHAĆ??????????????