W sensie tłumaczy
- pozytywną opinię,
- to że nie jesteś mężatką,
- mężatką, ale nie z 20 letnim stażem
?
A ja jestem mężczyzna, który ma 20 lat i lubię spożywać kebaba.. a tak na serio, co ma piernik do wiatraka.. ? to ze trzeba miec powyzej 20 lat stazu malezenskiego zeby ewentualnie film przypadl do gustu?
Na pewno takim osobom łatwiej będzie zrozumieć to studium związku z wieloletnim stażem, a być może i utożsamiać się z bohaterami. Co do odpowiedzi na pytanie ... tak pewne filmy są dla określonego grona odbiorców, ale to statystyka. Teraz mężczyźni jacyś tacy wrażliwsi ...
A ja nie jestem facetem z dwudziestoletnim stażem małżeńskim a mimo to podobał mi się.
Ale oni nie mają 20-to letniego stażu. Są razem coś koło 9 lat. Pierwszy kryzys zazwyczaj następuje gdzieś koło 7 roku związku. Wtedy rzeczywiście pękają wyobrażenia o tzw romantycznej miłości na "całe życie" i ludzie się rozwodzą lub męczą dalej. Dobrze o tym wiedzieć, bo jeśli nawet ten scenariusz ciebie nie dotyczy to będąc w związku będziesz musiała zmierzyć się z takim czy innym kryzysem.
Ja mam lat 29 i film (a raczej cała trylogia) moim zdaniem jest po prostu... życiowy. A dodając do tego grę aktorów i dialogi wychodzi dzieło rewelacyjne. Twórcy nie poszli na łatwiznę i zamiast zrobić cukierkowy obraz w stylu "żyją długo i szczęśliwie" zaserwowali naprawdę pełnokrwisty film o życiu bez kolorowania. Poruszające.
Zapewne brak tego stażu + fakt niewygodnej do przyjęcia prawdy, powoduje że nie jest w twoim guście ale w przyszłości docenisz jak diabelnie trafny to film.