To nie jest żadne ufo ani science-fiction. Ja rozumiem ten film tak: spotkania po latach potrafią nas zaskoczyć. Tu mamy tę samą sytuację. Każdy z chłopaków miał inne oczekiwania co do życia,inne plany - początkowo trudno im było się otworzyć, szczególnie, że trudno przyznać przy osobach,przy których się marzyło, że życie dalekie jest od ideału. Kiedy zaczęli ze sobą rozmawiać, zaczęli rozumieć siebie, powróciły wspomnienia i wszyscy zobaczyli ścianę. Jak za dawnych lat, jak dzieciaki,gdy bawią się w coś wyimaginowanego,wszystkie to widzą. Zaczęli dobrze się czuć,bo przymonieli sobie,jak to jest przeżywać razem przygodę,poza tym,gdy zostawiamy za sobą codzienność i troski,czujemy się lepiej. Jednak to tylko chwila, rzeczywistość dała o sobie znać poprzez krew z nosa. Tak samo myśliwy, który"zepsuł chłopakom zabawę", został unicestwiony. Jednak po czasie przebywania ze sobą atmosfera się rozluźniła, każdy zaczął pokazywać, że zazdrości sobie tego i owego... Chłopacy zaczęli rozumieć, że nie są już tacy sami, a czas mocno ich rozdzielił. Koleś ze strzelbą"zabrał się"za najmniej według siebie męskich kolegów poprzez"zmiany"ich wyglądu. Chłopak, który wciąż szukał swojego miejsca,w końcu dojrzał to ucieczki od przyjaciela (ściganie się w tunelu). Chłopak ze strzelbą na koniec doszedł do wniosku, że przesadził, skłócił znajomych i siebie z nimi. Koleś ze szpitala jako jedyny był"normalny",bo jedyny chciał,by było po staremu,nie chciał widzieć, że koledzy się zmienili. Jednak gdy on poznał prawdę o śmierci matki,"dojrzał", przeszedł przez korytarz, odbyło się jego przejście w dorosłość,jak i kolegów. Nikt nie umarł, każdy poszedł w swoją stronę. Koniec przyjaźni,starych układów,jest bolesny,jak śmierć, słowami też można zabić,co w tym filmie po prostu bardzo metaforycznie i bardzo barwnie zostało pokazane.