Przynajmniej ja go tak postrzegam. Bardzo dobry soundtrack który nie robi z filmu teledysku jak to jest w wielu niby świetnych filmach. Mamy troche klasyków jak The Cult czy Stonesi ale jest i troche nowszych brzmień tj: Starsailor i FC Kahuna. Fajnie pompowana muza, nie za dużo i nie za mało. Do tego świetne zdjęcia podkreslane przez odpowiednią kolorystyke (szarość i zieleń w domu u Genea, żółty - sceny w firmie u Eddiego) wymieszane ze świetnym montażem ale nie efekciarskim tylko całkiem subtelnym. Mamy też ciekawego, głównego bohatera który jest jak to ktoś wcześniej określił biznesmanem który handluje prochami a nie madierfakierem jak Tony Montana. Ma sieke w głowie po zabójstwie Jimmyego co sprawia że jest chodź troche ludzki. Dla mnie solidne kino warte sprawdzenia szczegulnie jeśli lubi się brytyjską gangsterke.
To prawda, ze technicznie film jest doskonaly (pomijac wpadke chyba w 42 minucie, gdzie widac butelki stojace w innej odleglosci od siebie w zaleznosci od ujecia), film wyglada pieknie.
Ogladajac go mialem wrazenie, ze to Guy Richie pozbawiony dopalacza. Teraz przeczytalem, ze to jego wspolpracownik krecil ten film.
Mnie ten film mocno znudzil, ale pominajac nude, musze przyznac klase. Mysle, ze jaki chcieli nakrecic film, taki nakrecili. 100% English.