Zakonczenie do zludzenia przypomina mi pewien film, nawet detale sie pokrywaja - nie bede pisal jaki to film, kto wie ten wie - fakt jest taki, ze niespodobalo mi sie to wyjatkowo.
heh mnie też od razu to przyszło na myśl ;)
S
P
O
I
L
E
R
Nie oglądałeś, nie czytaj
Tyle, że mnie się spodobało. Chciałbym zobaczyć wtedy swoją minę ;]
A wynikała ona z tego, że od razu przyrównałem sobie to do tamtego filmu (chyba, ze nie myślimy obaj o Carlito's way) i dla mnie było jeszcze bardziej szokujące. Wszystko się tak pięknie udało obmyślić i wywinąć z każdej intrygi a tu na koniec taka mała drobnostka, której nie zaplanował... W Życiu Carlita to chociaż koleś z Bronxu był może nie na poziomie, ale nieco podobny do Carlita, a tu jest mega lamerem przy XXXX. Taki psikus losu, podobało mi się to.