film oparty na faktach.
Najgorsze jest to że nikt nie próbuje powstrzymać tak okropnej i wstrząsającej fali (fali zła jaka niszczy ludzi poprzez to że nikt nie chce im pomóc) trwającej w Chinach.
Nie sądzę by znalazł się ktoś kto mógłby ją powstrzymać, smutne. Jak do tej pory to trwa...
Co do obrazu Yanga Li,od razu po przeczytaniu recenzji postanowiłem obejrzeć ten film. Czekałem na niego długo (długi mecz miedzy Hiszpanią a Włochami na TVP 2)
Nie żałuje ze go obejrzałem, film całkowicie oddaje realizm tragedii jaka w nim została przedstawiona.
Co do montażu i realizacji nie mam zarzutów, również do aktorów.
Na sam koniec, ostatnia scena która mnie poruszyła i z drugiej strony podtrzymała na duchu że jednak główna bohaterka nie załamała się (mam nadzieję, walcząc do końca o swoją godność/wolność) uderzając swego oprawcę. ale ciężko mi wywnioskować czy ona jednak wydostała się z tego piekła i pomogła innym dziewczynom...mały niedosyt ale niczego obrazowi nie ujmuję !
Film serdecznie polecam każdemu kto będzie potrafił go zrozumieć i z szacunkiem odbierze jego treść wiedząc że sam film jest filmem lecz motyw realizmem.
W rzeczy samej, ja dodam od siebie, że ten film przypomniał mi rozmowę jaką przeprowadziłam z pewnym Egipcjaninem poznanym podczas wyjazdu zorganizowanego przez AISEC, ten młody chłopak powiedział mi dumnie, że jest członkiem ruchu walczącego o prawa kobiet, a potem dodał, że jest znacznie więcej mężczyzn w nim niż się powszechnie uważa. Ja myślałam, że chodzi o w to by dać kobietom wolną rękę jeśli chodzi o tryb życia, dać im pracę, wykształcenie prawa wyborcze możliwość prowadzenia kariery, godziwe zarobki. To on na mnie popatrzył i powiedział, że to nie jest aż tak poważne jak problem z jakim oni walczą- a jest nim aranżowane i przymusowe małżeństwo.
Powiedział wtedy "To jest znacznie gorsze niż gwałt, gwałt jest w większości przypadków jednorazowym acz traumatycznym przeżyciem, nie mniej jednak pozwala kobiecie po pewnym czasie się z tego ocknąć i stanąć na nogi. A to.. to jest znacznie gorsze, jesteś skazana na mężczyznę, którego nie chcesz, nie kochasz, nic ciebie z nim nie łączy, a musisz z nim być, rodzina ciebie do tego zmusza, wszyscy ciebie do tego zmuszają, jest notorycznie gwałcona i to w świetle prawa.To beznadziejna sytuacja"
"Czemu w tym ruchu jest tak wielu mężczyzn? Bo każdy z nas ma w rodzinie dziewczynę- siostrę, kuzynkę, ciotkę.. I oni nie chcą by kogoś tak im bliskiego spotkał taki parszywy los".
Myślę, że to co się dzieje w Chinach jest dużo bardziej przerażające, bo jako, że mam znajomych w Turcji i Egipcie to widzę, że ludzie faktycznie walczą o godne życie i osiągnięcie standardu jaki my znamy.
To co mnie naprawdę przytłacza, jest to, jak przedmiotowo traktowane są kobiety. Bohaterką jest przecież wykształcona dziewczyna, jej wiedza przyczyniłaby się do tworzenia czegoś pożytecznego. A została zmuszona zostać żoną jakiegoś starego prostaka na zadupiu z którego nie ma wyjścia, który ją sobie używał jak się jemu podobało, nie dbał o jej szczęście, ani dobre samopoczucie, wszystko miało być jak on chciał, a ona nie miała nic do gadania, bo "przecież ja ją kupiłem! Każdy tak robi, to normalne!". To były chyba najbardziej piorunujące słowa w tym filmie.
Kupiłeś człowieka, traktujesz ją jak własność, ma być narzędziem, które ma ci syna urodzić - dziewczynkę nie, jak dziewczynkę, to trzeba utopić. To jest porażające, co robią z kobietami. A te mimo iż mają silną wolną, werwę, odwagę i pomysłowość, to nie mogą walczyć same z tak przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Są skazane na porażkę, poniżenie, bicie, i podłe traktowanie.
Ja bym czegoś takiego najgorszemu wrogowi nie życzyła.
To prawda te słowa "przecież ja ją kupiłem! Każdy tak robi, to normalne!" nokautują bo wtedy w pełni pojmuje się z kim naprawdę mamy do czynienia. U takiego człowieka, takich ludzi nie znajdzie się jakiekolwiek choćby pochodnej empatii.
Tak jak napisał MJOhnny, nie próbuje się w Chinach powstrzymać tej okropności ale to wciąż się poszerza bo już nie tylko porywa się dziewczyny, kobiety ale również dzieci, małe dziewczynki wychowują na żony swoich synów. Nie jestem wstanie sobie wyobrazić rodziców którzy odbierają innym rodzicom dziecko, jakby nie potrafili sobie wyobrazić, że to ktoś inny odbiera im dziecko.
No wlasnie, nie jest dziwne ze topia dziewczynki, a potem musza kupowac zony z innego miasta ? Czemu topia te dziewczynki? Jakby moze nie topili to by mieli zony za darmo ;)
Dla mnie to film głęboko wstrząsający. To mega-thriller bo na prawdziwych faktach - takie przypadki w Chinach to norma (czy do dziś nie wiem). Niesamowite zakończenie, choć z jednej strony moze denerwujace, z drugiej pozostawia nas w takim zawieszeniu... ze szczęką głęboko opadającą ....
Handel ludźmi w Chinach jest zabroniony i karany, to nie jest robione oficjalnie. Władza z tym walczy. Na ile skutecznie? Nikt nie wie, ale podobno idzie ku lepszemu. Cały problem jest efektem polityki jednego dziecka, która zaowocowała obecnie znacznie mniejszą liczbą dziewczynek-kobiet niż chłopców-mężczyzn. O ile w dużych miastach takie coś jest raczej niemożliwe, o tyle na wioskach nadal się zdarza (znowu, władza się tym przesadnie nie chwali, więc pytanie na jaką skalę). Według mojej wiedzy, interwencje policji nierzadko wyglądają wlaśnie jak w filmie i wiele oddalonych od cywilizacji miejsc rządzi się swoimi prawami, bardziej zwierzęcymi, czyli prokreacja, potomstwo, żarcie.
Film ma drugie zakończenie (na potrzeby dystrybucji w Chinach, to nie przeszło) - tam to dzielna policja usypia gospodarzy (jak wcześniej oni główną bohaterkę) i wywozi ją, podobno jest to nieco komediowe, więc musi wybitnie nie pasować do całej reszty filmu.
Wolę to zakończenie jakie oglądałam. Bardzo łatwo czasem z dramatu zrobić komediodramat. Chociaż Allen mówi, że komedia to dramat plus czas, ale to już inny temat.