I tak, i nie. Film dotyczy wydarzenia, które miało miejsce kilka lat po ostatnim sezonie „The Wire” (choć niektóre wątki sprawy sięgają blisko dziesięć lat wstecz), ale ma dokładnie ten sam klimat. I tematyka też ta sama. Powiedziałbym, że rzeczywistość dopisała do tamtego serialu niesamowity ciąg dalszy... Zepsuta do granic wyobraźni policja, brudna lokalna polityka, zakazane rewiry, wykluczone społeczności – widzimy to w tej produkcji, a dobrze pamiętamy z tamtej. Oglądając dokument miałem wrażenie, jakby był kręcony na planie „The Wire”; więc nie tylko nie dziwi mnie to skojarzenie, ale wręcz je podzielam.