W "Przekręcie" na pierwszy rzut oka widać podobieństwa z poprzednim filmem tego reżysera - "Porachunki". Aktorzy, przebieg akcji i rozwój wydarzeń, podobieństwa z zakończeniach, itd. Jak dla mnie "Przekręt" słabiej wypada w porównaniu z "Porachunkami". Wtedy było to coś nowego, teraz mamy powielenie poprzednika. Nie mówię że to zły pomysł, jest dobrze zrealizowany, ten sam angielski humor, splątane i powiązane wydarzenia, ale nie powala. Daję ocenę 7 tak jak w przypadku "Porachunków", któremu dałbym 7,5 ale nie było takiej możliwości. W przypadku "Przekrętu" 6 czy 6,5 by było za mało.