Bardzo dobry montaż, godny uwagi pomysł na film, który jest !skopiowany! z filmu Porachunki. Całość utrzymana w swoim przekręconym stylu. Porządnie zagranie ale brak oryginalności obniża moją ocenę.
O ho ho w filmach gangsterskich cieżko wymyślić coś naprawde oryginalnego, dla mnie film byl super, nie rozumiem czemu taka niska ocena filmu, bo nie wieze ze za brak oryginalności obnizyles o 2-3 punkty. Poza tym oceniać film przez pryzmat innego, powiedzmy sobie ulubionego filmu jest bezsensowny, bo zawsze ten pierwiej ogladniety bedzie ci sie bardziej podobal.
Film Porachunki również oceniłem na 6 chodź to był oryginalny film nie był tak dobrze wykonany pod względem technicznym jak Przekręt. Skoro nie potrafi się wymyślić nic oryginalnego to po co kręcić? Żeby zarobić?
„powiedzmy sobie ulubionego filmu jest bezsensowny”
Nie podobały mi się porachunki. Staram się oceniać obiektywnie. To jak mi podobał się ma niewielkie znaczenie ;)
Pozdrawiam.
Noooo toś dojebał z tym zdaniem ".. to po co kręcić? Żeby zarobić?.." A po co ludzie krecą filmy:) Ten film nie ma sprawić byś przeżył katharsis, tylko tu chodzi o dobrą zabawe. w koncu to komedia gangsterska a nie żadne ambitne kino. I jako film gangsterski jest zaliczany do klasyki gatunku, (vide "Film", którys numer nie pamietam). A poza tym kogo ja bym nie spytał to jeśli ten ktos ogladal Przekret, uważa ten film za fajny/bardzo f/ zajebisty
Fajny to nie znaczy Dobry... Bardzo dobry.
Każdy film powinien być ambitny. Jeżeli film nie ma na celu nic przekazać to po co go oglądać skoro i tak nic z niego nie wyniesiemy??? W ten sposób patrzę na filmy i tego nie zmienię.
oke oke to twoj sposob patrzenia na filmy, z ktorym sie nie zgadzam(ale go szanuje) i wogole mnie troche smieszy, bo np. Shrek'a za ambitny film uznać raczej nie można, jest on raczej zlepką pastiszów, a chyba nie powiesz mi że nie jest to dobry film:) Albo komedie, ja z nich rzadko co "wynosze" a ogladam je dla jednego powodu: ŻEBY SIE DOBRZE BAWIĆ. pzdr
"Przekręt" jest super, "Porachunki" też, choć "Przekręt" podoba mi się bardziej, a to słowo "skopiowany" trochę bez sensu, w końcu to film tego samego reżysera, więc nie widzę niczego złego w tym, że są podobieństwa. U mnie film ma 10/10, jest świetny, no i bardzo zabawny.
Shrek’a nie można uznać za film ambitny. Jest on natomiast dobrze wykonany, spełnia swoje zadanie więc uważam, że spełnia również zadania postawione mu przez twórców. Ja natomiast nie oceniam takich filmów wyżej niż na 7. Mój system oceniania filmów nagradza ambitne wręcz genialne filmy, ponieważ dla mnie film średni to ocena 3/10 :). Przekręt był wykonany dobrze, więc oceniłem go tak jak oceniam wszystkie dobre film 6. Nawet bajka taka jak Shrek może mieć dwa dna. Jedno dla młodych lub masowych odbiorców, a drugie dla koneserów. Gardzę osobami które oglądają film dla rozrywki. Film to dzieło tworzone przez artystów. Czy wiersz lub obraz czyta/ogląda się dla dobrej zabawy i bezmyślnego zabicia czasu?
To w takim razie gardzisz połową świata. Ogromna ilość osób ogląda filmy dla rozrywki. Jak się nudzę , ale nie chce mi się oglądać filmu ambitnego włączam komedię Mela Brooksa. Jak mam humor , oglądam Felliniego albo Kieślowskiego.
Wiersze też czyta się dla dobrej zabawy. Obrazy też. Ogromna ilość surrealistów malowała dla zabawy , bez głębszego dna , po prostu. Z filmowcami jest tak samo. Kręcą aby dać ludziom rozrywkę. Co z tego że pustą. Taki np. Wyścig szczurów jest filmem niesamowicie śmiesznym , ale jest pustym jak wyschnięta studnia. Niemniej uwielbiam ten film bo mnie niezmiernie śmieszy. Dla mnie twoje rozumowanie jet całkowicie bezsensowne
Takie filmy też są potrzebne...
Po prostu nie wystawiam im wyskokich ocen, bo nie są ich warte.
A napisałeś że gardzisz ludźmi którzy takie filmy oglądają. A niektóre są tego warte.
Może w mojej wypowiedzi zabrakło jednego słówka... "tylko"....
Gardzę osobami, które "tylko" traktują filmy jako rozrywkę... nie widzą w nich sztuki.
Można jeden film oglądać tylko dla rozrywki a w drugim wizieć sztukę. Można też nie interesować się filmami wogóle , a oglądać tylko dla przyjemności - np jakąś napieprzankę z Arnoldem
No właśnie... i to mnie boli.... takimi ludźmi gardzę.
Ubóstwiają napiepszanki i dają im oceny 10/10.
Jeśli "Terminator 2" to naparzanka z Arnoldem to możecie mówić o mnie co chcecie, ja mu daje spokojnie 10/10....
A "Przekręt" mi się podobał, dla mnie jakieś 8/10.
You want the doggie?
ja też ubóstwiam napieprzanki z Arnoldem. No bo powiedz , jak tu nie kochać filmów typu Bohater ostatniej akcji czy tunel , które nie są bogate w ambicje , ale są tak genialnie naiwne i głupie że można im dać 10/10. Choćby ze względu na sentyment.A czasami przymycają coś więcej jak w Rambo. No i to są wspaniale zrealizowane filmy , z napięciem i tak dalej. Na przykład szklanej pułapce bez zastżeżeń dałbym 9/10
To są wasze absolutnie subiektywne oceny.
Gdyby oceniać tak jak piszecie to czy starczyło by skali dzieł sztuki...
Panie Kyrtaps, jeśli gardzisz osobami, które nie doceniają w filmach sztuki to powiedz mi dlaczego sam nie piszesz nic o filmie poza jego technicznymi walorami i tym czy się podobał bądź nie. Jeśli tak doceniasz w filmach tą jak ty to nazywasz "sztukę" to proszę cię - abyś pisał coś na temat - bo gdy widzę jak przy dziele takim jak "Mechaniczna pomarańcza" piszesz banały typu: świetne ektorstwo, świetny montaż (czy coś w tym stylu) to nie sądze byś sam wiedział o czym tak jakiś film jest, a odczytywał tylko jego powierzchowne znaczenia. Może się mylę, ale przynajmniej się nigdy znawcą nie nazywam - bo z twoich wypowiedzi wynika, że za takiego się uważasz.
PS - "Terminator 2" to film, który oceniam na 10/10, zresztą wysoko ocenia go wielu krytyków na świecie. A wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ:
po 1 - film ten zrewolucjonizował kino
po 2 - do dziś ogląda się go doskonale
po 3 - do dziś nie ma konkurencji w soim gatunku
A czy ty myślisz, że film-arcydzieło to tylko taki, który porusza, daje się interpretować na wiele sposobów itp.? To dlaczego do jasnej cholery "Przeminęło z wiatrem" to najlepszy (podobno - nie podzielam tego zdania) film w historii kina?!??!!? Odpowiedź - bo zrewolucjonizował kino.
Tak wogóle już żeby pokazać, że nawet ci, którzy doceniają filmy artystyczne - czyli krytycy, też doceniają sieczki. Oglądałem całkiem nmiedawno na Ale Kino! ranking 100 najlepszych filmów w historii kina sporządzony przez krytyków amerykańskich i wyobraź sobei, że taka sieczka jak "Aliens" (nie pamiętaj już dokłądnie) zajęło około 90 miejsca! Także na filmsite.org film ten jest wysoko notowany - są tam też takie listy 300 (chyba) najlepszych filmów w dzisiaj i ów obraz jest w pierwszej setce. A wiesz czemu? Bo w tym filmie jest od groma elementów wcześniej nie spotykanych w kinie i także takich dzięki, którym mamy przez wielu tak znienawidzone komercyjne kino akcji (które tak naprawdę zapoczątkował Lucas "Gwiezdymi wojnami", a może Spielberg "Szczękami"). Nie chce mi się już rozpisywać, ale dość mam już tekstów, że kino wielkie to tylko te inteligentne - oczywista neiprawda łatwa do obalenia. Co wnosi takie "Reqiem dla snu"? Film świetny, miażdżący - ale gdy zobaczyłbym go na liście 100 najlepszych obrazów w historii to na mej twarzy pojawiłby się ironiczny uśmiech. By nazywać coś wielkim filmem - trzeba czegoś innego niż np. przesłania - choć i to jest ważne.
Tak więc podsumowując T2 to film absolutnie wielki i każdy bardziej znający się na kinie ci to powie. Poza tym nie jest to obraz tak pusty, bo jeśli ktoś myśli podczas seansu to doszuka się w obrazie Camerona wiele. Poczytaj trochę, a przekonasz się ile interpretacji ma ten obraz.
Według mnie autor tematu to typ "ja mam racje bo sie znam i już". Dla ciebie sztuką mogą być filmy takie jak (niechce mi sie wymieniać ty tam wiesz;) a dla innych np naparzanki z arnoldem, filmy tarantino czy "arcydzieła" pana Edka Wooda. Nawet filmy średnie ( 3/10;) mogą nieś z sobą jakieś znaczące przesłanie, zalerzy jak ty je odbierzesz. Z tego co wypisujesz na różnych forach można wywnioskować że filmy które masz w ulubionych (nie wiem bo niezaglądałem) są właśnie tymi jedynymi które możemy określić sztuką. Popieram Albertino bo ten facet wie co pisze w porównaniu do niektórych;)
Filmy staram się komentować od strony technicznej i czekam, aż ktoś mnie poprawi.
Moim zdaniem jeżeli chce ktoś przeczytać sobie interpretacje filmu to niech szuka jej w recenzjach i artykułach. Nie lubię się rozpisywać i rozważać na piśmie. Gdy oglądam jakiś film staram się go interpretować ale zachowuje to tylko dla siebie, tak też było w przypadku „Mechanicznej pomarańczy”.
Absolutnie nie uważam się za eksperta i nie chce nikogo pouczać. Jestem aktywnym użytkownikiem filmwebu aby się tu czegoś nauczyć.
Terminatora 2 cenię za zastosowanie efektów wizualnych na wysokim poziomie.
Nie widziałem jeszcze niestety „Przeminęło z wiatrem” więc na temat tego filmu nie będę się wcale wypowiadać. Obcy - Decydujące starcie jest to perfekcyjnie wykonany film, który był jednym z pierwszych poruszających tą tematykę. Aby ktoś docenił film musi być on wyróżniać się wykonaniem oraz oryginalnym pomysłem
"Reqiem dla snu” jest po pierwsze genialne wykonany, zagrany i wyreżyserowany. Powstał aby porażać i zniechęcić do ćpania. Jest to obraz upadku marzeń o beztroskim życiu oraz przykład do czego dochodzi gdy popadniemy w głęboki nałóg. Wszystko udało się w nim, tak jak wyjść zapewne miało. Przemawia na jego korzyść również styl Aronowskyego. Jak najbardziej zgadzam się z jego miejscem na lisćie najlepszych filmów w historii. Nic nie trzeba rewolucjonizować, wystarczy coś pokazać z innej perspektywy ale przede wszystkim wykonanie.
Każdy film można interpretować, a że wyczytamy z niego więcej niż jest w nim zawarte...
Do Gabe:
Gdybym wiedział że mam racje nie pisał bym odpowiedzi na tym forum czekając na zdania innch.
Ulubiony film to wcale nie znaczy najlepszy. Sam lubię parę słabych filmów...
Jeżeli film coś ze sobą niesie to nie jest średni.
napisałeś że jeżeli film nic z sobą nie niesie to po co go oglądać (można z tego wywnioskować że nieprzepadasz za takimi filmami)potem napisałeś że jeżeli średni film niesie jakieś przesłanie to nie jest średni (więc średnie filmy nie mają przesłania według ciebie) a na koniec że lubisz kilka słabych filmów(słaby film w moim odczuciu jest gorszy od średniego) więc......;) Film sam w sobie jest sztuką jak malarstwo czy fotografia - to że ktoś lubi "bazgroły" picasso zamiast obrazów vangoga (nie wiem jak sie to pisze) to znaczy że jest gorszy i niezna sie na sztuce? ps: Kim jesteś żeby gardzić ludzmi którzy lubią kino rozrywkowe co? ps2: Ile ty masz lat?;)
średni = słabo wykonany z drugim dnem lub tylko średnio wykonany
słaby jest gorszy od średniego... czy ktoś mi zabroni lubić i zamieścić w ulubionych gnioty?
osoby które gapią się bezmyślnie w ekran marnują cenne chwile swojego życia
nie wiem czy mój wiek ma coś do rzeczy ale mam 16 lat
Więc twierdzisz, że jeśli coś jest słabo wykonanie to i jako film nie ejst dobre? Proponuję zapoznać się trochę z Polskim kinem - chociazbym Dekalog Kieślowszkiego. Nie poraża montażem, dialogami czy czymkolwiek (może prócz aktorstwa) a jednak coś w sobie ma. Właściwie każdy film moim zdaniem trzeba rozpatrywac indywidualnie. Czasem coś jest nawet tak złe, ze aż dobre, tak więc nie ma reguły.
PS - Chciałem jeszcze nawiązać do "Requiem dla snu". Wiem doskonale czym ten film jest i nie potrzeba mi tego tłumaczyć. To naprawdę rewelacyjnie zrealizowany film o "amerykańskim śnie" (lepiej się chyba tego zrobić nie dało), z naprawdę genialną rolą Burstyn (rzadko coś takiego się zdarza - nie przesadzę jeśli stwierdzę że raz na kilka lat - a że Oscara nie dostała to już kompletna pomyłka) ale ten film dla kina nic nie niesie. Jeden z moich ulubionych obrazów ostatnich lat, ale kinematografia by się bez niego obeszła. Zresztą realizacja to nie wszystko, liczy się też to co film ma do przekazania - owszem ten ma bardzo wiele, jednak to i tak za mało - bo Aronofsky to tylko spryciarz, który podkrada pomysły od innych (m.in. Danny'ego Boyle'a), a sam od siebie prócz niezwykle sprawnej realizacji (to fakt) wiele nie daje.
Kto powiedział że "Dekalog" jest słabo wykonany? Wszystko jest w nim poprawne. Jego największym atutem są scenariusze oraz reżyseria,,, ale czy i muzyka nie jest w nim dobra.... również sprawdza się moja teza. Aby film zaistniał musi być dobrze wykonany.
Co do Requiem... tak na prawdę każdy pomysł jest zaczerpnięty z czegoś co było już wcześniej... Darren jest spryciarzem i chwała mu za to. Nie każdy potrafi połączyć użyte wcześniej pomysły aby stworzyć na swój sposób świeże dzieło.
Ja mam 20 i byłem jestem i pewnie będe związany z reżyserią więc chyba mam do powiedzenia troche więcej w tym temacie (albo przynajmniej tak mi sie zdaje;)Ja ci nie zabraniam oglądania gniotów ale to przeczy twoim przekonaniom;) To że ktoś ogląda luźne kino tylko dla odprężenia to jego sprawa ale tym swoim hasłem bezpodstawnie obrażasz wielu ludzi w tym po części mojego ojca więc płazem ci tego nie puszcze ( taki ze mnie hiro;) marnować sobie życie można różnie nie tylko przed telewizorem.
Jesteś związany z reżyserią... :) możesz zdradzić w jaki sposób (tak z ciekawości, chodź to i tak cię mądrzejszym nie czyni;)
Nie oglądam gniotów.. Lubie słabe(no czy do końca one są aż takie słabe) filmy do których mam sentyment.. podeszły mi pod gust... miały coś w sobie... Lubię do nich wracać....
Nie obrażam tylko twojego ojca.. ale i mojego i pół mojej rodziny... (chodź w kategorii obrazy tego nie traktuję) kiedyś sam byłem taki widzem dopóki przekonałem się, że film to sztuka...
studiuje reżyserie filmową i teatralną. Masz racje film to sztuka bezwzględu czy jest to casablanca czy dog soldiers;) tym obrażaniem właśnie kreujesz sie na typ "ja wiem lepiej" więc prosze skończ z tym. pozdro
A ja tak jak zwykle gadając od rzeczy mogę zapytac co to za filmy "słabe", które darzysz sentymentem?
PS - Teraz zrobię się złożliwy - "choć" a nie "chodź" :P
Dobra. Kończę z tym obrażaniem, bo to było głupie.
Spona, Rocky 4, Powrót do przyszłości III, Pieniądze to nie wszystko, Bajland – dobre nie są a bardzo je lubię z różnych powodów.