"Przekręt" - ten film może nie zawiódł, ale na pewno nie wywarł na mnie świetnego wrażenia. Z góry oznajmiam, że nie jestem wielkim fanem kina gangsterskiego i klimatów a la Tarantino, więc z tego może wynikać ta ocena. Ogląda się dość fajnie, jednak bez jakiegoś zaangażowania. Momentami faktycznie zabawny, momentami pokręcony, momentami zaskakujący. Dobra obsada (B. Pitt i inni), muzyka przeciętna, w sumie wychodzi film dobry, lecz nie powalający. Takie solidne kino, które oceniam na 6/10.
Ty jesteś psychiczny... "Muzyka przeciętna" - człowieku nie ma drugiego takiego reżysera, który angażowałby do swoich projektów takie gwiazdy jak Guy Ritchie! W ogóle nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz, bo co taki burak ( nie obraż się, ale tak wyglądasz z twarzy ) może wiedzieć na temat Massive Attack, Oasis, The Stranglers itp. ) Poza tym jak można go porównywać do Tarantino? Człowieku, w czym ty widzisz podobieństwa? Że film gagsterski to wszystkim musi się kojarzć z "Pulp fiction" ? No k****, litości ! A swoją drogą kocham ten film jak żaden inny, genialny to za mało powiedziane!