Dla mnie to nieudolna próba naśladowania stylu Quentin'a Tarantino. Szczególnie chodzi mi o długie dialogi. Guy Ritchie na siłę pokazywał swoje umiejętności i przez to w filmie nie ma napięcia. Potencjalnie dobry temat został spartaczony.
Ale i tak ogólna ocena 7/10
Ja jakoś wogóle nie widziałem tego naśladowania, zupełnie nie trafione porównanie przyjacielu, gdzie Tarantino, a gdzie Ritchie...