Czy na tym forum jest na prawdé az tak duzo glupcow ktorzy nie zrozumieli filmu czy po prostu
polowa uzytkownikow tej strony to trolle?
Bo szczerze mowiac to juz sam nie wiem, jak mozna oceniac Snatch na 1/10 ....
To jest subiektywna ocena każdy ma prawo do własnej, to wcale nie kwestia nie zrozumienia. Niektórzy patrząc na wysokie oceny lubią na przekór dać niską, ich wola. Sam nie trawie Almodovara nie dlatego że nie rozumiem jego filmów po prostu tak jakoś mam że nie mogę się do jego twórczości przekonać mimo iż uważam że to dobry reżyser.
na jedno oczko to zasłużył dla mnie tylko film ciacho a zasadzie to nawet na ujemną ocenę.
I ja niestety się zgodzę. To nie jest kwestia podoba mi się / nie podoba mi się. Po co pokemony włączają w ogóle takie filmy? Wielu filmów ludzie nie potrafią zrozumieć przez swoje zubożenie intelektualne, patrzą tylko przez pryzmat własnej osoby i własnego otoczenia, a cierpi na tym ocena filmu, potem ludzie czytają, że gówno warty film i omijają tak klasyczną pozycję. Mało tego, ten film do zrozumienia wymaga znajomości brytyjskiego angielskiego i chociaż niezłego doświadczenia w języku potocznym, symbolice i grze słów, ponieważ połowa tekstów nie ma swojego symbolicznego odpowiednika w języku polskim i oglądanie z napisami PL lub co gorsza lektora to automatyczne -5 do oceny za brak podstaw do oglądania tej produkcji. A wina tutaj leży po stronie oglądającego... Nie ma co usprawiedliwiać tego faktem, że różne są gusta. Jak podetknę nastolatkowi teorię względności i powie, że ocenia na 1/10 to dlatego, że ma prawo mu się nie podobać i każdy jest inny? Błagam...
Niestety.. rośnie pokolenie które stoi murem za tym, że wszystko wolno. Potem jakiś małolat prowokuje i zaniża ocenę takim filmom jak Pulp Fiction, lub wyciąga dwa dialogi i uważa się za och-ach fana.
trrole i pajace oceniające gatunki których nie lubią,ja tam ze melodramaty sie nie biore bo po prostu ich nie lubie
Taa, połowa (ba, wg niektórych nawet ponad połowa) "trolli, głupców i pajaców" (tylko dlatego, że im się nie spodobał film), ale średnia ocena ponad 8,0. I którzy są tu "pajacami"?
Oczywiście trochę wyolbrzymiłem ale swego czasu sporo widziałem tematów założonych, przez ludzi, którzy dali temu filmowi 1/10 i argumentowali to jakimiś totalnymi głupotami.
Co nie zmienia faktu że film na szczęście jest dosyć wysoko w rankingu .
wiesz, puszczą film w tv w świąteczny wieczór, zobaczy sobie jedna Bella z drugą 'oh łał, Brad Pitt, na pewno będzie supcio', nie zrozumieją dynamicznych dialogów i dość pogmatwanej fabuły i potem piszą, że nie w ich guście. W sumie nawet mnie to nie dziwi.
Dynamiczne dialogi i dość pogmatwana (a zatem nie do zrozumienia dla niedzielnych widzów, tak?) fabuła mają być jedynymi atutami świadczącymi o wielkości tego filmu, czy też są jeszcze inne, po zdaniu sobie sprawy z których każdy rozsądny "oglądacz filmów wszelakich" winien upaść i bić pokłony przed tym Dziełem?
fabuła sama w sobie nie jest pogmatwana, ale oglądanie filmów w telewizji ma to do siebie, że człowiek się często rozprasza i nie skupia pełnej uwagi na tym, co ogląda. Rodzina rozprasza, to telefon zadzwoni etc. A potem "osohozi".
Dokładnie. Nie zawsze można się skupić i potem właśnie może się wydawać, że fabuła jest "pogmatwana" ; )
"Czy na tym forum jest na prawdé az tak duzo glupcow ktorzy nie zrozumieli filmu czy po prostu
polowa uzytkownikow tej strony to trolle?"
A ten film to jakieś dzieło intelektualne? Czego tu nie można zrozumieć, wszystko podane na tacy. Może komuś po prostu nie podoba się przeładowanie informacjami, gmatwanie na siłę i robienie zbyt wielu zwrotów akcji. No i skąd wiesz, że połowa użytkowników to trolle? A jak ktoś ocenił film na 6 gwiazdek jak ja to też troll? Nie wiem dlaczego narzekasz, film ma wysoką średnią. Film fajny, zabawny, ale średnia zbliżona do Ojca Chrzestnego to nieco przesada. To nie jest dzieło do którego chce się wracać. Nic nie wnosi do kinematografii. Target tego filmu to płeć męska w wieku 10-20 lat którzy lubią szybką akcje, walki, męską zabawę... I tacy oceniają na 10 jakby to nie wiadomo jakie dzieło było. Ani wybitnej gry aktorskiej tu nie widzę, ani niesamowitej fabuły (na podobnej zasadzie jest zrobiony film "Porachunki") nie trzyma nie wiadomo jak w napięciu.