Muszę przyznać, że umieszczenie w głównej roli babki wyglądającej jak lalka babrie to jest jakiś kosmos. Nawet jeśli fabuła od początku wciąga, to fakt jest taki, że pani po iluś operacjach powiększania ust do absurdalnych rozmiarów nie rodzi absolutnie cienia jakiegokolwiek realizmu. Przez całym film miałem wrażenie, że kukiełka za wszelką cenę usiłuje grać poważną rolę, ale przez swój groteskowy wygląd nie jest w stanie utrzymać poważnej atmosfery. Ilekroć kamera pada na nią cały klimat bierze w łeb :)