...to są pseudonauki. Zawsze mnie dziwiło, jak lekarz może wiedzieć wszystko o psychice drugiego człowieka tylko na podstawie jego opowiadań. Żeby naprawdę poznać człowieka, trzeba z nim spędzić lata i to w bliskich kontaktach. Poza tym denerwuje mnie sposób, w jaki uznaje się kogoś za nienormalnego. Np. w podstawówce prowadzano mnie do psychologów szkolnych, bo byłam nieśmiała i wolałam spędzać czas sama, z dala od koleżanek. Tymczasem osoby, które były głośne, które dokuczały innym i stosowały przemoc psychiczną, uważane były za normalne, przebojowe i "radzące sobie w życiu". Już wtedy wiedziałam, że coś jest tutaj nie tak. W taki sposób tworzy się społeczeństwo złożone z karierowiczów pozbawionych empatii, którzy zniszczą drugiemu człowiekowi życie, by coś osiągnąć. Wrażliwi ludzie są za to spychani na margines, bo tylko przeszkadzają w robieniu pieniędzy i wykorzystywaniu innych.
Tak. Osoba, która ma leczyć duszę, powinna być dużo bardziej rzetelna i empatyczna, tymczasem zwykle to typowi biurokraci, poza tym zazwyczaj traktują pacjentów jak efkę i numerek..
Nie mogę się z Tobą zgodzić, bo opierasz swoją wypowiedź na podstawie kilku kontaktów z prawdopodobnie złymi psychologami i kiepskim gronem pedagogicznym.
W każdym zawodzie, w którym pracują ludzie od których oczekiwałoby się empatii znajdzie się kilku takich, którzy jej nie mają za grosz (co z lekarzami?).
Poza tym psychologia i psychiatria są podparte neurobiologią i zmierzają ku ścisłości, a i metod dowiadywania się o ludzkiej psychice jest więcej.
Według psychologów np. fobia społeczna jest zaburzeniem, a dla mnie jest to zwykły rodzaj charakteru. Nie każdy musi być towarzyski, otwarty i rozgadany. Czasami mam wrażenie, że te "zaburzenia" zostały po to wprowadzone, by obniżyć poczucie wartości ludziom nieśmiałym i samotnikom, bo są pozornie nieprzydatni w społeczeństwie.
Bo jest zaburzeniem wywołanym przez traumatyczne doświadczenia, ale każdą fobię można pokonać. Nieśmiałość i bycie "samotnikiem" to nie jest równe fobii społecznej. I nikt nie twierdzi, że takie osoby są nieprzydatne w społeczeństwie, bo mogą się (przykładowo!) zajmować tymi dziedzinami życia, które nie są koniecznie zaangażowane w kontakty interpersonalne. ;)
Śmieszą mnie takie wypowiedzi, bo to świadczy tylko o tym, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Pozytywna strona tego jest taka, że zawsze możesz się dowiedzieć.