Tytuł może być zaskakujący, bo w filmie żadna lekcja muzyki się nie pojawia. Akurat w tym przypadku nie jest to wina tłumaczy dystrybutora, lecz sprawka historyków sztuki.
W książce, na podstawie której nakręcono film, autorka porównuje siebie do postaci na obrazie Veermera, XVII wiecznego holenderskiego malarza, który zobaczyła w muzeum. Obraz znany jest pod tytułem "Girl, Interrupted at her Music" co znaczyłoby "Dziewczyna, gdy przerwano jej [lekcję] Muzyki".
Widzimy na nim młodą dziewczynę, która spogląda w stronę widza znad stolika z nutami i jakimś instrumentem strunowym. Nad nią stoi mężczyzna, zapewne nauczyciel, który opiera swoją rękę na oparciu jej krześle, blisko, właściwie w półobjęciu. Ze względu na pewne symbole krytycy sądzą, że obraz przedstawia sytuację bardziej intymną niż zwykła lekcja - między dziewczyną a nauczycielem możliwe jest bliższe uczucie, lekcja była w tym czasie dla panny z bogatego domu właściwie jedyną okazją aby przez pewien czas przebywać z nim sam na sam. Coś jednak im przerywa, i dziewczyna wykręca głowę znad trzymanego zwoju, w stronę drzwi pokoju, w stronę widza. Nie jest jednak przestraszona czy zaskoczona, wydaje się że myśli o czymś innym. Nauczyciel niczego nie zauważył, stoi trzymając w palcach zwój jakby nic się nie działo.
Obraz w dobrej rozdzielczości możecie zobaczyć tutaj:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/14/Vermeer_Girl_Interrupted_at_ Her_Music.jpg
Autorka porównuje swój epizod leczenia szpitalnego do sytuacji tej dziewczyny. Przerwano jej życie i długo potrwało zanim uświadomiła sobie co się stało. Generalnie bardzo polecam książkę.