Zaintrygował mnie już sam tytuł, film jednak układał mnie do snu.
Jakaś prosta historia miłosna, rzekomego striptizera, który postanawia zmienić swoje dotychczasowe postępowanie i stosunek do kobiet - jednak nadal nagina swoje zasady.
Nic ciekawego się w filmie nie dzieję, chciałam się zmusić aby obejrzeć do końca - czysta ciekawość jak potoczą się sprawy między głównym bohaterem a jego sąsiadką - jednak nie dałam rady.
Jestem jednak w 100procentach pewna, że film do samego końca był obrzydliwie nudny.