nawet niezły film, ale nie tego się spodziewałem; odrzucają niezbyt realne "matrixowate" wyczyny, natomiast przyciągają piękne zdjęcia i muzyka
Moja ocena: 6/10
no własnie realizm filmu przez te "loty" spada... mi film sie nie podobał i uważam go za gniot!
Wiecie jaki jest szczyt głupoty (nie obrażając przy tym nikogo)????? Doszukiwanie się realizmu w filmie fantasy.
Tak, "Gwiezdne wojny" tez byłyby lepsze bez dźwięku w kosmosie. Bo to przecież niemożliwe! W ogóle pomysł z takimi lotami kosmicznymi (i te "skoki w nadprzestrzeń") jakis taki nierealistyczny jest... "Władca Pierścieni" tak samo, co to mają być te olifanty czy jak im tak... Przeciez toto nie miałoby prawa sie poruszać "wogle". A "Narnia"? Gadające zwierzęta! Toż to njemłoszliffe!!!
Ja rozumiem że konwencji jakiejś można nie lubić, ale krytykowanie filmu za to że w niej jest uważam za... nietrafione. To jakby krytykować komedię za to że jest niepoważna. Pzdr.
mnie się bardzo podobał. Fakt, skoki trzydziestometrowe i bujanie się na drzewach cienkich jak igła jest zupełnie niemożliwe...no i co z tego? W "Domu latających sztyletów" te sztylety też nie latały nazbyt realistycznie. To po prostu taki typ filmu i już.
Bardzo dobra muzyka, genialna obsada, piękne scenerie (zwłaszcza pustynia i właśnie te drzewa z wodospadem), no i sceny walki - absolutnie przyciągające przed ekran. Daję 9/10 i wrzucam do ulubionych.
Co do tych 'matrixowych' scen walk.. Mi też to trochę przeszkadzało, po prostu lipnie latają na linkach jak się ganiają po ulicach i wskakują na dach prawie nie odbijając się nogami. Ale muszę wyjaśnić, że to 'latanie' to jest już tradycja w chińskim kinie. W starych chińskich filmach fantasy aktorzy zawsze latali na linach i nie zmienili tego robiąc nowe amerykańsko-chińskie filmy. To jest po prostu element chińskiego kina..
Ja też dałam 6/10. Niezły film, Ang Lee to dobry reżyser (jak na razie to jego najlepszy film jaki widziałam). Całkiem ciekawy, z wyraźnymi postaciami.