Jak dla mnie to oba obrazy są wspaniałe na jednym poziomie. Piękne historie oprawione w przecudną muzykę i jeszcze lepsze zdjęcia. Po prostu można by oglądać te filmy wciąż na nowo z tymi samymi uczuciami a za każdym kolejnym razem odkrywa się nowe szczegóły, które przybliżają nas coraz bardziej do prawdziwego znaczenia samego filmu...
"Przyczajony tygrys.." zdecydowanie lepszy - to klasa wyżej! Zaraz za nim jest "Hero" dopiero później "Dom latających sztyletów".
Ja jednak wolę "Dom latających sztyletów". (Później "Hero", jeśli mam i ten film brać pod uwagę, a dopiero potem "Przyczajony tygrys...").
Wprawdzie końcówka "Domu..." jest już tak przedramatyzowana, że bawi zamiast wzruszać, ale zdecydowana większość filmu na dobrym poziomie.
A "Przyczajony..." był nieco za wolny i nudnawy.
Chociaż możliwe, że dzieło Anga Lee jest po prostu przeznaczone dla bardziej wyrafinowanego odbiorcy niż film Yimou, a ja nie jestem wyrafinowany :)
No bo w sumie nie jestem do końca pewien, czy wszystko w "Przyczajonym..." skumałem. Trochę się w tym filmie pogubiłem, podczas gdy ani z "Hero" ani z "Domem latających sztyletów" nie miałem żadnych problemów.
A jeśli już mowa o tego typu filmach, polecam jeszcze "Przysięgę". To dzieło akurat chyba nie jest specjalnie cenione, ale mi oglądało się całkiem dobrze (owszem, fragmentami dość dziwne, no ale w tym już tkwi urok azjatyckiego kina).
Dobra, cofam to co tu powyżej napisałem. Jednak "Przyczajony...", którego kiedyś nie doceniłem, bardzo utrafił w mój gust po niedawnym powtórnym seansie. Wiem, to dziwne, żeby tak diamentralnie zmieniać zdanie, ale gdy obejrzałem ten film po paru latach przerwy, spodobał mi się o wiele bardziej i chyba faktycznie z trzech wymienionych jest najlepszy.
Dokładnie tak, Przyczajony to film dla fanów Wong Kar Waia, absolutny top tier, Hero to wspaniałe kostiumowe widowisko ale artystycznie zdecydowanie niżej od Tygrysa, Dom to słaba fabularnie historia z pięknie kolorową oprawą.
Oczywiscie Dom Latajacych Sztyletow !!!
Wszystkie efekty, krajobrazy i cala tresc jest nieziemska :))
dla mnie jeden z najleprzych filmow !!!
i Ziyi zagrala przepieknie !!
moja ulubiona aktorka :***
Oczywiście, że Dom latających sztyletów !;D..już nie bede gadać dlaczego bo powyżej jest wszystko wyjaśnione;p
Przyczajony tygrys był bardziej mistyczny i płynął niczym westerny Leone. NIe wszyscy to lubią, lecz Ci którym taki klimat odpowiada po prostu rozpływają się:)
No popatrz, ja uwielbiam Leone a "Przyczajonego tygrysa..." uważam za doskonały technicznie film o niczym. "Dom..." jest lepszy o klasę, a "Hero" o dwie ;-)
Przyczajony tygrys, ukryty smok wg mnie jest najlepszy, następnie jest Hero, a na końcu Dom latających sztyletów.
1..Przyczajony tygrys ukryty smok 8/10
2.Hero 8/10
3.Dom latających sztyletów 6/10
Z powyżej omówionych według mnie:
1. Hero (najbardziej dojrzały film i wspaniałe widowisko)
2. Przyczajony Tygrys Ukryty Smok (doskonały, ale za Hero)
3. Dom Latających Sztyletów (świetne widowisko, ale fabularnie najsłabiej, klasa niżej chociaż godny polecenia)
Przyczjony tygrys, ukryty smok jest dojrzalszy i lepszy w fabule, a Dom latajacych sztyletów wizualnie (kolory, scenerie, wyraz emocji przez scenografię) bogatszy moim skromnym sdaniem. Oba filmy 9/10.
"Hero" jest przed "Przyczajonym..." czy tez "Domem...." w "Hero" jest akcja, w "Przyczajonym..." jest jej starsznie malo, a "Dom..." nie ma wogole akcji. Widoki to nie wszystko. Jednak i tak uwazam,ze zrobili dobra robote wprowadzajac filmy chinskie nawet jesli prawie wcale ich nie przypominaja
Przyczajony tygrys jest bezapelacyjnie lepszy niż dom - takich filmów jak dom jest na pęczki - może troche gorsze wizualnie i z mniej znanymi aktorami.
a oscara dostal sredni gladiator, ale co tam. nie pisze tego tematu na forum gladiatora, bo tu wieksze szanse ze ktos przyzna mi racje:)