Na pewno nie jest to kino jakie ogląda się na co dzień. Tym bardziej, że dla nas kultura dalekiego wschodu jest mało znana, albo egzotyczna. Nie mniej jednak sama tematyka filmu jest dość powszechną i często oglądaną, każdy niemal film traktuje bowiem o miłości, przyjaźni czy honorze ( choć tu najbardziej widać te różnice ). I mimo, że film posiada swój specyficzny klimat, do mnie widza raczej bliższego kulturze zachodniej, zupełnie nie przemawia i nie odpowiada. Fruwanie po ścianach czy też drzewach przeczące wszelkim prawom fizyki jest nie do przełknięcia. I zamiast zachwytu wzbudzało śmiech. Wtedy ów film jawił mi się jako kolejny film z Bruce'm Lee czy J. Chanem.