Reżyser właśnie dostał prestiżową nagrodę w Ameryce, pokonując Soderbergha i Scotta. Hey, to musi być kolejny dowód, że film jest do bani, no nie? Przecież poza reżyserią, zdjęciami, grą, muzyką i choreografią wszystko jest do bani. A, i scenariusz: z pięciorga bohaterów troje ginie, a pozostała dwójka ma złamane serca. To musi być do bani. Niech żyje "6 dni strusia". Tomek