Niezwyczajnie piękny film, przede wszystkim o kobietach! Pełen romantyki, przyswajalny dla widza europejskiego chociaż na wskroś chiński. Ang Lee podkreśla tę chińskość we wszystkim - walkach na drutach (tradycja filmów z l. 60 i 70-tych), użyciu języka mandaryńskiego, spokojnej, zadumanej narracji scen mówionych, muzyce. Choreografia walk jest hołdem dla bajek chińskich i jednocześnie klasyków kung-fu, poza tym odzwierciedla stan umysłu walczących. Zgadzam się z moim kolegą, który skrytykował recenzję Filmwebu.