A'propos KJ Cupra: żal takich osiłków, którzy w dodatku są ślepi i głusi. Ten film to kino w czystej postaci. Ktoś pisze, że porównania z Matrixem to jak piernik do wiatraka. Niezupełnie: dlaczego tam nikogo nie śmieszyło, że postaci fruwają, wiszą w powietrzu itp.? Bo było założenie, że dzieje się to virtual reality. No to czemu przypieprzają się teraz, gdy film dzieje się w Chinach których nigdy nie było i magia miesza się tu z rzeczywistością? A twierdzenie, że w tym filmie nic się nie dzieje poza walkami to dopiero jest zabawne. Wniosek jest smutny: przeciętny polski widz to osioł.