Pierwszy film kung-fu, który nie przedstawia postaci z kreskówek (z całym szacunkiem dla Bruce'a) ale ludzi z krwi i kości. Nawet sceny walk z lataniem po drzewach i dachach nie wydają sie przesadzone lecz stają sie cześcią widowiska na najwyższym poziomie. Z pewną dozą mistycyzmu i solidnym aktorstwem (m.in. rewelacyjne Ziyi Zhang i Michelle Yeoh)-Ang Lee dał nam jeden z najlepszych filmów zeszłego roku. Szkoda, że polscy widzowie muszą czekac cały rok aby tego doświadczyc. Jedynym minusem (?) jest zupełnie niezrozumiały jezyk co powoduje, że czasem napisy odwracają naszą uwage od obrazu.