w filmach kungfu lubię m.in.to że nie płaczą i się nie całują. podobala mi się scena skakania po dachach, takie sceny to atut gatunku, a tu było ich ze 2. i natychmiast została zepsuta filozofowaniem i wątkiem miłosnym wirusowo zżerającym cały film. A mogło być takie solidne widowisko... Więcej filmów anga lee nie obejrzę bo jestem pewna że wszystkie są dla bab za przeproszeniem