Dziwna mieszanka heroic fantasy i sci-fi (sic!), a do tego zabawa z mitologią (kompletnie się film jej nie trzyma). Herkules (wielki Lou Ferrigno) walczy tu z olbrzymimi robotami skonstruowanymi przez Dedala (tu: kobietę!) na zlecenie Minosa. Do tego bogowie zamieszkują Księżyc, a sety filmowe bardzo często mają gwiezdne tła (zwykle to niezrozumiale). Jest tu też nawet gwiezdna podróż zaczarowanym rydwanem. Takich rzeczy w innym filmie o Herkulesie chyba nie zobaczycie! Dziwny ten film. Nie podobał mi się za bardzo. Jednak jestem tradycjonalistą i wolałbym gumowe potwory od powiększonych robotów.
Jeszcze go nie oglądałem, ale jest on dla mnie spełnieniem marzeń. :) Retro, Mitologia i Futuryzm w jednym. Jest to może niszowa koncepcja, jednak występująca nie tylko "Przygodach Herculesa". Spójrz na niektóre prace Hajime Sorayamy, Borisa Vallejo czy Luisa Royo.
W zasadzie SF tutaj nie ma, podróż gwiezdnym rydwanem ma charakter magiczny, a nie przypomina podróży statkiem kosmicznym. Wrażenie futuryzmu chyba też wywołane ujęciami na tle ugwieżdżonego nieba, z nieproporcjonalnie dużymi ciałami niebieskimi. Jak ktoś chce obejrzeć Fantasy z SF to może sięgnąć po "Yor, the Hunter from the Future" czy nawet "Krull". Pomysł na film dość absurdalny, scenariusz też, ale za to trudno nudzić się przy tym filmie. Akcja goni akcje.