Oj, joj. Dogryzłam się do wersji z polskim lektorem. I powiem tak - ten film jest walnięty od początku do końca, ale w pozytywnym sensie. Na pewno nie w sensie ekscesów seksualnych przekraczających dobry smak. To jest o potrzebie życia dla kogoś, budzenia się rano z poczuciem, że jest jakaś istota, którą można się zaopiekować. O dziecku, które nie łapie kontaktu z rodzicami. O kobiecie, która nie ma dziecka. O mężczyźnie, który próbuje sprawić, by kobieta była szczęśliwa. Doprawione jest to wszystko ironią i groteską momentami, ale z całą pewnością nie jest tandetnym porno dla szokowania publiki.