To swoją drogą fascynujące, jak zmienia się wrażliwość na przestrzeni lat. Jestem jedną z tych osób, które w czasach dzieciństwa płakały ze śmiechu oglądając w sylwestra ten film. Kilka dni temu obejrzałam go po raz drugi i... gdyby tylko nie ten słoń. Albo żeby to był chociaż dorosły słoń, a nie kilkumiesięczne słonie dziecko. Wiadomo, nikt 55 lat temu nie przewidywał, że ludzie kiedyś domyślą się, że zwierzę to nie zabawka, ale jakoś z obecnej perspektywy ten słoń dyskwalifikuje całość