"ostanie dni Imperium Osmańskiego...". Kanwą opowieści nie jest rozpad Imperium, ale rzeż Ormian..
A że potem Imperium sie rozpadło, to zupęłnie inna para kaloszy.
A tak poza tym to typowy hollywodzki melodramat w trochę przebrzmiałym stylu. Mimo ważnego tematu, to jednak zawodzi.