Kochani, nie zawracajcie sobie głowy recenzjami tego pożal się Boże, przepraszam za słowo, recenzenta. Jak zwykle pisze od czapy, doszukując się tego czego nie ma i być nie powinno. Powinien chłopina sam stanąć za kamerą bo w mordeczkę "cóś się marnuje". Film świetny, a to, że go pan Pietrzyk nie do końca zrozumiał podobnie jak i założeń reżysera... No cóż?! Taki już los i świat Pana Pietrzyka.