Pierwsza cześć filmu zapowiadała ciekawy western-dramat, druga się zmieniała trochę w nie wiadomo co. Warto obejrzeć, ale chyba coś umknęło scenarzystom
Taaa. Byłem zachwycony pięknymi ujęciami krajobrazów z pierwszych minut filmu, a potem czegoś tu brakowało.
Zawsze musi być dokładnie wiadomo co i jak? Mogą sobie ludzie sami coś wymyślić, wyciągnąć swoje wnioski. Dla mnie jest tu ciekawy motyw - totalne zło może się czaić w człowieku, którego byśmy o to nie posadzili. Chudy, delikatny, kruchy, zniewieściały, niepasujący do otoczenia, a tu się okazuje, że psychopata pierwszej wody, zabił człowieka, bo ten był niewystarczająco miły dla jego matki.