Film dla bywającego na salonach hipstera, który rozkoszuje się wysublimowaną konwersacją popijając swoją sprowadzoną z argentyńskiej wioski na specjalne zamówienie yerbą. Dla większości będzie to stracone 2 godziny życia. Gniot bez akcji.
Na szczęście jestem w tej mniejszości, która ma możliwość delektowania się filmem. A większość niech nie ogląda Vegi, Kogel - Mogel i innego chłamu, to może też zacznie myśleć i czuć.
Więc chcesz powiedzieć, że masz wyłączność na uczucia i jej głębię? Kto inaczej odczuwa film, ten jest pozbawiony myślenia i uczuć?
Nie, nie mam wyłączności. Ale na protekcjonalne komentarze odpowiadam tym samym.
Określanie tego filmu, którego najprawdopodobniej nie oglądałeś "gównem" świadczy o Tobie. Zresztą jak sam komentarz, który jest po prostu niegrzeczny.
Tam gdzie geje tam wylewasz ciagle swoje zachwyty nad kazda produkcja o wielkiej jej glebokosci. Lewackie popluczyny i bełkot.
Gust na potrzeby siania zamętu. Prywatnie poza obsranym internetem wiadomo ze jest zupelnie inaczej. Przestan ten kit ludziom na sile wciskac.