Czyli jak rozumiem młody zabił swojego nowego przyjaciela i albo zrobił to nieświadomie, albo specjalnie dał mu skórę, o której mógł sądzić, że jest zakażona. Tylko z filmu nie wynika jednoznacznie, jak było, a młody albo nie ogarnął tego, co zrobił, albo w ogóle nie czuł się winny. Jednak żadnej satysfakcji również w nim nie dostrzegłem, więc to wygląda tak, jakby ten młody był wyzuty z jakichkolwiek emocji i przeszedł nad wszystkim do porządku dziennego. Jedyne, co osiągnął, to to, że jego mamusia mogła dalej się w spokoju zapijać. No to sukces...