Psie pazury

The Power of the Dog
2021
6,8 49 tys. ocen
6,8 10 1 48715
7,4 67 krytyków
Psie pazury
powrót do forum filmu Psie pazury

Uważam, że przesłanie, które powinien nieść film "Psie pazury" Jane'a Campion'a, to stanięcie w prawdzie o sobie samym (co, myślę, zabrzmiało), ale i konieczność walki o swoją męskość, walki mężczyzny o swoją tożsamość. Rzeczywiście - jak to zostało podkreślone w recenzji Darii Sienkiewicz - film opowiada o "Owcy w wilczej skórze", Philu Burbanku (Benedict Cumberbatch) twardym z pozoru właścicielu rancza. Śmierć bohatera z własnej woli, moim zdaniem, jest wyborem własnego poniżenia, nie odwrotnie. Do takiego wniosku doszedłem, wiem, że mogę się mylić. Phil z zewnątrz: "prawdziwy mężczyzna", w środku: "kapeć a nie mężczyzna". Dobitnie artystycznie zostało to przedstawione. Odkrycie bohatera w sobie, stanięcie w prawdzie o samym sobie - to klucz, to podstawa, i myślę że na to został akcent postawiony. Więc to na plus. Ale żeby ten bohater wyszedł na Bohatera, musi podjąć konieczną walkę, aby to, co odkrył przemienił - aby się "odkapciał" i stał się dobrze rozumianym "prawdziwym mężczyzną", mężczyzną "z krwi i kości", czyli mężczyzną z natury. To powinien być cel - myślę - każdego mężczyzny: dążyć do pełni swojej męskości, do uklształtyowania swojej męskości - topżsamości męskiej. To zatem powinno byc w tym filmie choć trochę zasygnalizowane. - nawet artystycznie, sposobem geniuszu Campiona, broń Boże w śmieszny, zabawny i infantylny sposób. Ja bym miał takie oczekiwania, b y ten film poprawić. Ale żadnego wpływu nie mam na to. Stąd konieczność odkrycia w sobie własnego doskonałego "ja" ("ja" jako mężczyzny) powinno się, w aspekcie motywu filmowego: mężczyzna, tożsamość, moje życie, podkreślić na miarę wszystkich możliwości. To uważam za brak w treści filmu "Psie pazury". Proszę o komentarze, odnoszące się do mojej myśli, z którą biję się po obejrzeniu tego jakże ciekawego filmu. Uważam, że powinienem życzyć cierpliwości wszystkim, którzy jeszcze nie obejrzeli tego filmu, a chcą zobaczyć. Dlatego życzę cierpliwości i wytrwałości, aby się nie poddać, jak poddał się Phil w życiu, nawet nie próbując choć trochę "pójść do przodu" w celu przemiany wewnętrznej.
PS.:
Ps 22, 21: "Ocal od miecza moje życie,
z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro" - cytat z Biblii, który w finale wybrzmiema, nie wiem czy nie jest przypadkiem operacją, by zachęcić Petera (młodego bohatera filmu - Kodi Smit-McPhee) jak i wszystkich odbiorców filmu do takiego przegrania, uznając za zwycięstwo i dobro - tkwienie w maraźmie duchowym, w zboczeniu moralnym swojego życia: "Homoseksualizm? OK i nie ma potrzeby pracy nad sobą" (ale to tak na marginesie).

Każdy powinien podejmować pracę nad sobą, by "równać swojej tożsamości", by stawać się w gruncie rzeczy tym, kim się naprawdę jest.
Ergo, przesłanie filmu - jeśli ono rzeczywiście jest - jest niezupełnie klarowne, by mówić o jakiejś radykalności życia, do której powinien - tak uważam - naprowadzać film z tej tzw. "wyższej pułki", bo rzeczywiście muszę stwierdzić, że jest to film dzieła sztuki. Aktorstwo na wyższym poziomie: Brawa przede wszystkim dla niedocenionej Kirsten Dunst (postać z filmu: Rose), która powinna dostać Oscara za najlepszą drugoplanową bohaterkę. Piękne obrazy, nietypowy western, praca kamery i muzyka: CUDO.

(Przepraszam za błędy stylistyczne, za język bardziej potoczny tej mojej wypowiedzi. Mam nadzieję jednak, że jej sens został zrozumiale przekazany ;) ) PAX! Zachęcam do dyskusji, zwłaszcza tych, którzy już oglądali "Psie pazury" i wiedzą, o czym mnowa w tym temacie, którego się podjąłem na forum.

ocenił(a) film na 8
patrykCzajko7

a jaki to jest "prawdziwy mężczyzna"?

ocenił(a) film na 6
Agatonik

Heteroseksualista. Takie jest moje przekonanie

ocenił(a) film na 7
patrykCzajko7

Bardzo ciekawa interpretacja braciszku. Jednak nie wydaje mi się, żeby z tego filmu wynikło, że Phil jest homoseksualistą. On pokochał Petera, jak swojego syna. To miłość ojcowska! Owszem- w scenie z paleniem papierosów jakieś tam napięcie erotyczne się odczuwa, ale ja bym tego tak jednoznacznie nie odbierał. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
Larigot

Nie chodzi w tym akurat głównie o jakiś związek z Peterem. Phil wspominał sobie i Peterowi również o zmarłym mentorze/obiekt westchnień “Bronco” Henry’ego – mężczyznę, który nauczył go prawdopodobnie nie tylko pracy na ranczu. "Leżeli na sobie nago" (tak powiedział Peterowi Phil właśnie w tej scenie z papierosem). Była scena również w tym filmie, jak Phil popełnia grzech masturbacji leżąc i wąchając :-) chustę jakąś, prawdopodobnie pamiątka po "Bronko".

ocenił(a) film na 7
patrykCzajko7

A i jeszcze coś: film jest prześwietny! :)

ocenił(a) film na 6
Larigot

Jest to dobry film nie ukrywam. Pozdraiwam

patrykCzajko7

Tyle pogoni za męskością, że aż w tym wątku reżyserka została przerobiona na faceta. ;)