W mojej nic nie znaczącej ocenie ciężkostrawne, gęste, wytrawne i wolnopłynące kino nie pod niedzielnego widza.
Zapada w pamięć a myśli dłużej leżakują. Świetne kadry, jeszcze lepsza muzyka i BenedictC. jak ta „truskawka” na torcie.
Reszta obsady mniej wyrazista i może dlatego finalnie czegoś tu zabrakło?